LŚ hokeistek na trawie. Rachwalski: Postawiliśmy się potęgom
Trener polskich hokeistek na trawie Krzysztof Rachwalski, mimo dwóch porażek w półfinale Ligi Światowej w Johannesburgu, jest zadowolony z postawy drużyny. Dwa lata temu jego podopieczne w tym samym turnieju dostały lanie od Australii i Nowej Zelandii.
Polki przegrały z Niemkami 0:1 i Angielkami 0:3, ale wciąż mają szansę na awans do ćwierćfinału. Udział w najlepszej ósemce imprezy mocno by je przybliżył do występu w przyszłorocznych mistrzostwach globu. LŚ jest bowiem etapem kwalifikacji na mundial, a na tej imprezie biało-czerwone nigdy jeszcze nie grały.
"Patrząc przez pryzmat naszych przygód gry na tym poziomie, to teraz mamy dwa inne światy. Przypomnę, że dwa lata temu, gdy po raz pierwszy zagraliśmy w trzeciej rundzie Ligi Światowej, na początek +dostaliśmy+ 12 goli od Australii i dziewięć od Nowej Zelandii" - powiedział PAP szkoleniowiec.
Przed wylotem do Republiki Południowej Afryki szkoleniowiec zdawał sobie sprawę, że o punkty w pierwszych pojedynkach będzie niezwykle trudno.
"Ważnym elementem tych dwóch meczów miało być budowanie pewności siebie. Myślę, że dziewczyny pokazały, iż można rywalizować jak równy z równym z mistrzyniami olimpijskimi czy medalistkami mistrzostw Europy. Zostawiliśmy dużo serducha na boisku i to było widać, choć nie zawsze za tym idą wyniki. Musimy jednak mierzyć siły na zamiary i mieć świadomość, z kim się tu mierzymy" - ocenił.
Polki w fazie grupowej czekają jeszcze spotkania w środę z Irlandią i w piątek z Japonią. To teoretycznie słabsze zespoły niż Niemcy czy Anglia. Irlandki po dwóch spotkaniach mają dwa punkty - zremisowały 1:1 z Japonkami i 2:2 z Niemkami.
"Nie możemy mówić, że najgorsze jest za nami, bo zarówno Irlandia, jak i Japonia grają porządny hokej. Jeśli udałoby nam się pokonać Irlandię, to niezależnie co by się wydarzyło w naszym ostatnim spotkaniu z Japonią, z tym jednym zwycięstwem mielibyśmy szansę awansować do ćwierćfinału. Irlandki bowiem będą miały do rozegrania mecz z Angielkami i będzie im trudno o punkty" - przyznał szkoleniowiec.
Póki co, reprezentantki Polski nie samym hokejem żyją. Wtorek był dniem wolnym w turnieju, a Rachwalski postanowił go zagospodarować w dość nietypowy sposób. Zamiast na trening, całą ekipę zabrał do... ogrodu zoologicznego.
"Stwierdziłem, że nie ma sensu jechać 25-30 minut w jedną stronę na godzinę zajęć. W pobliżu hotelu jest Johannesburg Zoo i tam zrobiliśmy sobie dwuipółgodzinny spacer. Czasami trzeba odpocząć nie tylko fizycznie, ale także mentalnie, by nie być cały czas w tym reżimie treningowym. Wieczorem mamy jeszcze rozciągnie i analizę wideo" - wyjaśnił.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze