Niemiecki zaciąg Korony Kielce

Piłka nożna
Niemiecki zaciąg Korony Kielce
fot. Cyfra Sport

Po właścicielu Dieterze Burdenskim i prezesie Krzysztofie Zającu, latem w występującej w ekstraklasie Koronie Kielce pojawił się kolejny zaciąg z Niemiec. To trener Gino Lettieri i kilku piłkarzy pochodzących z tego kraju bądź grających w nim wcześniej.

Rewolucja w kieleckim klubie rozpoczęła się wraz z przejęciem większościowego pakietu akcji przez niemiecką firmę Phoenecia Burdenski Investment GmbH, której właścicielem jest Dieter Burdenski, były bramkarz Werderu Brema i reprezentacji RFN. Jego pierwszą decyzją było powierzenie funkcji prezesa Krzysztofowi Zającowi, byłemu piłkarzowi GKS Katowice i VfB Olbenburg, a obecnie przedsiębiorcy działającemu na rynkach Polski i Niemiec.

 

Jeszcze przed końcem historycznego sezonu, w którym Korona awansowała do grupy mistrzowskiej i w końcowej tabeli sezonu 2016/17 zajęła wysokie piąte miejsce, ogłoszono, że w miejsce Macieja Bartoszka trenerem zostanie Gino Lettieri. To 50-letni Włoch urodzony w Szwajcarii, który posiada też niemieckie obywatelstwo. Ostatnio pracował w trzecioligowym FSV Frankfurt. Wcześniej był zatrudniony m.in. w FC Augsburg czy MSV Duisburg. Chwalił się też stażami trenerskimi u takich sław jak Giovanni Trapattoni, Fabio Capello i Arsene Wenger.

 

Pracę w Kielcach zaczął od pochwał pod adresem poprzednika. "To był super sezon, chciałbym kontynuować kierunek pracy, który rozpoczął poprzedni szkoleniowiec" - podkreślił Lettieri, po czym ogłoszono, że zespół opuści kilku zawodników, którzy mieli wydatny wkład w ostatni sukces.

 

Władze klubu zdecydowały, że nie zostaną przedłużone umowy z Ukraińcem Sierhijem Pyłypczukiem, Bułgarem Ilijanem Micanskim, słowackim bramkarzem Michalem Peskovicem czy obrońcą z Łotwy Vladislavsem Gabovsem. Innemu golkiperowi Milanowi Borjanowi skończyło się wypożyczenie, obrońca Rafał Grzelak odszedł do szkockiego Heart of Midlothian, a bez większego żalu pożegnano też w Kielcach serbskiego pomocnika Vanję Markovica.

 

Najburzliwiej przebiegało rozstanie ze zdobywcą sześciu bramek w poprzednim sezonie Miguelem Palancą. Hiszpan najpierw trafił na listę transferową, a później wybuchła "afera klapkowa". Zdaniem władz klubu niewłaściwe obuwie na posiłku i niegrzeczna reakcja piłkarza po zwróceniu uwagi przez trenera miały być przyczyną rozwiązania umowy. Palanca trafił ostatecznie do mistrza Cypru Anorthosis Famagusta.

 

W ich miejsce pozyskano głównie Niemców bądź piłkarzy związanych z tym krajem. Od początku uczestniczyli w przygotowaniach, ale dopiero tydzień przed inauguracją ekstraklasy podpisali kontrakty syn właściciela klubu 25-letni pomocnik Fabian Burdenski, 28-letni amerykański środkowy obrońca Shawn Berry, jego rówieśnik pomocnik Michael Gardawski, który posiada też polskie obywatelstwo.

 

Burdenski-junior oraz Barry ostatni sezon spędzili w FSV Frankfurt, z którego do Kielc przeniósł się trener Lettieri.

 

W żółto-czerwonych barwach będą grać także niemieccy bramkarze Matthias Hamrol i Zlatan Alomerovic, grecki obrońca Angelos Argyris, który występował ostatnio w regionalnej lidze niemieckiej oraz chorwacki pomocnik Ivan Jukic.

 

Jeszcze zanim podpisano kontrakty z tymi zawodnikami wśród kibiców i w lokalnych mediach pojawiły się głosy niezadowolenia, że Korona staje się za bardzo niemiecka. Zarzuty odpierał prezes Zając, który napisał do sympatyków klubu list otwarty.

 

"Nie mogę zgodzić się z tym, że Korona będzie niemiecką drużyną, że będą tu grali sami Niemcy. Trzon zespołu został utrzymany, przedłużona została umowa z Bartoszem Rymaniakiem, w składzie pozostają zawodnicy, na których nam najbardziej zależało" - oznajmił Zając, który podkreślił, że "grać będą najlepsi, których aktualnie do dyspozycji będzie miał trener", a "narodowość, wyznanie, kolor skóry czy to, kto czyim jest ojcem czy synem nie będą miały na to wpływu".

 

W Koronie występować będą też pomocnik Łukasz Kosakiewicz, który ostatnio grał w Chojniczance Chojnice, ale na szersze piłkarskie wody wypłynął w Błękitnych Stargard, bośniacki obrońca Adnan Kovacevic oraz gruziński napastnik Nika Kaczarawa, który do Polski przeniósł się z Cypru, ale ma za sobą grę w klubach rosyjskich i zdążył zadebiutować w reprezentacji swego kraju.

 

Kielczanie przez pierwszy tydzień przygotowań ćwiczyli na własnych obiektach, a później wyjechali na zgrupowanie do Bremy. W sparingach zremisowali z beniaminkiem 1. ligi Puszczą Niepołomice 0:0, pokonali czwartoligowy niemiecki VfB Oldenburg 2:1 oraz drugą drużynę Werderu Brema 4:2, a już po powrocie do kraju ulegli AEK Ateny 0:1.

 

"Mamy zespół w przebudowie, doszło kilku zawodników, a trzy czy cztery sparingi to za mało, by się wystarczająco zgrać. Ale przeciwnikowi z wyższej półki, jakim jest AEK, zawiesiliśmy poprzeczkę dość wysoko" - ocenił obrońca Rymaniak.

 

Trener Lettieri był zadowolony z gry swojego zespołu do 60.-65. minuty, kiedy na boisku przebywali podstawowi zawodnicy. Wyraził też nadzieję, że jeszcze dwóch-trzech doświadczonych piłkarzy wzmocni Koronę przed startem sezonu, tym bardziej że kilku graczy, jak Jacek Kiełb (najlepszy strzelec w poprzednim sezonie), wciąż leczy kontuzje.

 

"Takie jest moje życzenie, ale na razie nie mamy nikogo konkretnego na myśli. Obserwujemy jednak rynek i zobaczymy, co z tego wyjdzie" - wspomniał szkoleniowiec.

 

Korona nowy sezon rozpocznie w poniedziałek spotkaniem przed własną publicznością z KGHM Zagłębiem Lubin.

kl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie