Futre: W Rosji trzeba będzie uważać na Polskę

Piłka nożna

Paulo Futre to piłkarz, który w swojej karierze grał w wielu wspaniałych klubach, z którymi osiągał wielkie sukcesy. Portugalczyk zjawił się w Warszawie, aby móc z bliska przyjrzeć się zmaganiom dzieci z całego świata podczas piątej edycji Mistrzostw Świata Dzieci z Domów Dziecka. Były zawodnik m.in. FC Porto oraz Atletico Madryt znalazł czas, aby porozmawiać przed kamerą Polsatu Sport o dawnych czasach, a także o dzisiejszym futbolu.

Krystian Natoński: Na początku naszej rozmowy muszę zapytać o zmagania dzieciaków, ponieważ według mnie dla nich to świetna okazja, aby móc ze sobą porozmawiać, poznać różną kulturę.


Paulo Futre: To wyjątkowy koniec tygodnia. Nie tylko dla tych dzieci, ale dla nas wszystkich. To moment, kiedy wszyscy się jednoczą. Kiedy mnie poproszono o przybycie tutaj mniej więcej miesiąc temu, nie mogłem odmówić. Jestem bardzo zadowolony, że mogę być tutaj wspólnie z tymi dzieciakami.


A co pan myśli ogólnie o tej idei rozgrywania takich mistrzostw?


To genialny pomysł. To coś niesamowitego także dla ludzi futbolu. Bez wątpienia to rzecz wyjątkowa.


Należy podkreślić, że to także wspaniała okazja dla was, żeby móc spotkać świetnych piłkarzy, a zarazem starych znajomych z dawnych lat.


Absolutnie tak. Miałem okazję porozmawiać z Józefem Młynarczykiem. Grałem w Benfice, Sportingu, FC Porto, Atletico Madryt…


Z innymi Polakami także, czy tylko z Młynarczykiem?


Chcę zaznaczyć, że grałem w wielkich klubach. W trzech największych w Portugalii – Sporting, Benfica, Porto , także w Atletico, Marsylii, Milanie, West Hamie, również w Japonii. Z wieloma zawodnikami, z wieloma bramkarzami, ale numer jeden to Józef.


A dlaczego?


Ze względu na to jak bronił, ale także na opanowanie.


Także w kontekście jego umiejętności?


Ze względu na wszystko. Uważam, że był bramkarzem kompletnym. Sposób w jaki zachowywał się bramce, trzymał piłkę w jednej ręce, a drugą pokazywał w ten sposób. Ten spokój, pewność siebie, którą nam dawał była niesamowita. Ponadto zapisał się w historii, ponieważ w Porto w 1987 wygrał Ligę Mistrzów.


Osiągnęliście razem sporo.


Zgadza się. Sądzę, że na stałe zapisaliśmy się w historii, ponieważ wtedy nikt w nas nie wierzył, że w finale jesteśmy w stanie pokonać Bayern Monachium, który był wielkim faworytem do zwycięstwa. Ja, Józef oraz reszta zawodników osiągnęła coś wielkiego w tym finale, co było olbrzymią niespodzianką, także w całej historii Ligi Mistrzów.

 

Jak się pan czuje fizycznie?


Przytrafiła mi się tydzień temu kontuzja w turnieju z udziałem portugalskich oldboyów. Zbaczymy jak będę się czuł niedługo.


Kto grał w tamtym turnieju?


Victor Baia, Deco, Veloso, Calado, Marco Ferrera. Sporo zawodników ze Sportingu. Chcieliśmy jednak, żeby to byli różni zawodnicy z różnych klubów. Ale tym najbardziej znanym był Victor Baia, a także Deco, który prezentował się znakomicie, jak z czasów kiedy występował w Barcelonie.


Jesteśmy w Polsce więc nie mogę nie zapytać o polski futbol. Czy śledzi pan rozgrywki reprezentacyjne i co może pan powiedzieć o naszej reprezentacji, nie tylko o Robercie Lewandowskim, ale także innych zawodnikach?


Milik, który także jest na topowym poziomie. Myślę, że po pokoleniu Bońka, Józefa i innych świetnych zawodników, Polska lekko obniżyła noty, a w tym momencie następuje progres. W drużynie są wspaniali zawodnicy. Sądzę, że w przyszłym roku w Rosji na MŚ będzie trzeba uważać na Polskę. Podoba mi się bardzo ten zespół.


Kto jest lepszy? Polska czy Portugalia?


Portugalia ma przewagę pewności siebie ze względu na to, że jest mistrzem Europy. Wydaje mi się, że za rok będzie bardzo trudno. Cristiano Ronaldo, który jest bardzo ważny dla nas, jest naszym wielkim liderem, musi być dobrze przygotowany fizycznie, a to także będzie zależeć od tego jak skończy się przyszły sezon, bo trzeba podkreślić, że w głowach rywali Cristiano jest ważniejszy niż pozostali zawodnicy. Jeżeli zagra na sto procent swoich możliwości, a jego koledzy zagrają na pięćdziesiąt procent, bo Cristiano jest najważniejszy i musi zagrać może nie na sto, ale na dziewięćdziesiąt procent, to wówczas Portugalia, może sprawić podobną niespodziankę jak rok temu.


W trakcie warszawskiego turnieju kibicujemy Polsce i Portugalii?


To nieistotne. Najważniejsze są dzieciaki, żeby dobrze się bawiły i wszystko potoczyło się pomyślnie, bez kontuzji. To jest istotne.

 

Cała rozmowa z Paulo Futre w załączonym materiale wideo.

 

Mistrzostwa Świata Dzieci z Domów Dziecka odbyły się w dniach 15-16 lipca na stadionie Legii Warszawa. Gośćmi specjalnymi byli: Paulo Futre, John Collins, Rui Barros, Frank Verlaat oraz Siarhiej Alejnikau.

Krystian Natoński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie