Historyczny sezon Premier Ligi! Nie zabraknie polskich akcentów

Piłka nożna
Historyczny sezon Premier Ligi! Nie zabraknie polskich akcentów
fot.PAP/ITAR-TASS

Wystartowała liga rosyjska. Na niespełna rok przed Mundialem to będzie wyjątkowy sezon dla gospodarza finałów Mistrzostw Świata. Tytułu broni Spartak, który obecne rozgrywki rozpoczął od zdobycia pierwszego trofeum w historii klubu.

Mecz o Superpuchar Rosji rozgrywany jest od 2003 roku. Spartak dotychczas trzykrotnie stawał przed szansą zdobycia tego trofeum, ale za każdym razem górą był inny moskiewski klub, CSKA. Tegoroczny mecz został rozegrany na stadionie Lokomotiwu, gdzie rywalem Spartaka był... zespół gospodarzy, który w zeszłym sezonie sięgnął po krajowy puchar. W regulaminowym czasie gry wynik był bezbramkowy, więc arbiter zarządził dogrywkę. Po trafieniach Luisa Adriano i Quincy'ego Promesa mistrzowie Rosji prowadzili już 2:0, ale w końcówce na listę strzelców wpisał się Manuel Fernandes. Lokomotiw nie zdołał już wyrównać i mecz zakończył się zwycięstwem Spartaka 2:1. Tym samym Massimo Carrera wpisał się na stałe do historii klubu jako pierwszy trener, który zdobył Superpuchar.

To było tylko preludium przed tym co czekać nas będzie do 13 maja 2018 roku. Wtedy to bowiem została zaplanowana ostatnia kolejka obecnych rozgrywek. Faworytów do tytułu jest wielu. Od kilku lat niezmiennie są to drużyny Spartaka, CSKA i Zenitu. W poprzednim sezonie mistrzowska korona przypadła w udziale Spartakowi. Dla klubu był to dziesiąty tytuł, ale wywalczony po szesnastoletniej przerwie. Największym przegranym był Zenit, który drugi raz z rzędu rozgrywki ligowe kończył na trzecim miejscu. Dla piłkarzy z Sankt Petersburga oznacza to jedynie walkę w eliminacjach Ligi Europy.

Wanderson za Wandersona...

W ostatnich latach byliśmy przyzwyczajeni do wielkich transferów w lidze rosyjskiej. Latem na wzmocnienia kluby Premier Ligi wydały 65 milionów euro, ale z tego aż 44 miliony wydał Zenit. Próżno jednak szukać znanych nazwisk. Klub z Sankt Petersburga wydał zapłacil Romie aż 23 miliony euro za defensywnego pomocnika Leandro Paredesa. Argentyńczyk bedzia miał za zadanie zastąpić sprzedanego zimą do ligi chińskiej Axela Witsea. Kolejne 15 milionów kosztował argentyński napastnik Sebastian Driussi, który trafił z River Plate. Największym transferem Zenitu, ale kto wie czy nie całej ligi, było zatrudnienie na stanowisku trenera Roberto Manciniego. Włoch zastąpił na tym stanowisku Mirceę Lucescu, ktory po dwunastu latach pracy w Szachtarze Donieck pracował tylko rok z ekipą z Sankt Petersburga. Drugim najaktywniejszym klubem na rynku transferowym okazał się FK Krasnodar. Właściciel klubu Siergiej Galicki na letnie wzmocnienia przeznaczył 10 milionów euro. Za osiem milionów z austriackiego RB Salzburg pozyskał brazylijskiego napastnika Wandersona, który na tej pozycji zastąpił sprzedanego do Dynama Moskwa swojego rodaka o takim samym... pseudonimie.

Zdecydowanie mniej zarobiły na transferach kluby z Premier Ligi. Łączne wpływy ze sprzedaży zawodników nie przekroczyły 12 milionów euro. Rekordzistą okazał się Daler Kuzjajew. Defensywny pomocnik odszedł z Achmatu Grozny (nowa nazwa Tereku) za 4 miliony euro do Zenitu. Z kolei klub z Sankt Petersburga zarobił trzy miliony na sprzedaży do Bordeaux środkowego obrońcy Vukasina Jovanovicia. Zresztą takich odpłatnych transferów wewnątrz klubów rosyjskich mieliśmy latem kilka.

Trzech wspaniałych

Kto będzie największym faworytem do zdobycia tytułu mistrzowskiego? - Jeszcze za wcześnie o tym mówić ale uważam, że na finiszu najlepszy może okazać się CSKA Moskwa - uważa Janusz Gol. - Mieli znakomitą rundę wiosenną, zwłaszcza ostatnie mecze. Skład praktycznie nie uległ zmianie, więc będą poważnym kandydatem do tytułu. Mocny będzie również Spartak i Zenit, ale niewykluczam, że do walki o mistrzostwo może włączyć się FK Krasnodar, który dysponuje naprawdę solidną ekipę – przekonuje pomocnik Amkaru Perm. - Według mnie głównym kandydatem do wygrania Premier Ligi jest Spartak - zapewnia Wojciech Kowalewski, w latach 2003-2007 bramkarz tego klubu. - Poza tym zespół który w zeszłym sezonie potwierdził, że stać go na zdobycie mistrzostwa, będzie musiał potwierdzić w nadchodzących rozgrywkach, że stać go też na obronę tego tytułu. Myślę, że Spartak jest przygotowany na to aby wziąć na siebie takie wyzwanie – dodaje.

Wygranym meczem o Superpuchar zespół Spartaka potwierdził, że będzie się realnie liczył w walce o tytuł. Na razie największym sukcesem klubu jest utrzymanie mistrzowskiego składu, w tym największych gwiazd. Konkretne oferty z Anglii i Hiszpanii miał Quincy Promes, ale Holender ostatecznie pozostał w Moskwie. Pozostał również defensywny pomocnik Fernando. Brazylijczyk okazał się jednym z głównych architektów tego tytułu. Latem klub pozyskał dwóch prawych obrońców: Georgija Tigijewa wykupiono z Anży Machaczkała za okrągły milion euro, a z Crveny Zvezdy Belgrad na zasadzie wolnego transferu pozyskano Serba Marko Petkovicia. Do Rostowa odeszli bramkarz Siergiej Piesjakow, obrońca Jewgienij Makiejew i napastnik Aleksandr Zujew, ale żaden z nich nie był podstawowym zawodnikiem mistrzowskiego zespołu. Trzeba pamiętać, że cały czas trwa okienko transferowe i niewykluczone, że niebawem w zespole pojawią się nowi zawodnicy. Tym bardziej, że Spartak zagra już w fazie grupowej Ligi Mistrzów, więc w tych elitarnych rozgrywkach mistrzowie Rosji będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Ostatnio najwięcej emocji wzbudza sprawa pozyskania z FK Krasnodar reprezentacyjnego napastnika Fiodora Smołowa. - Właściciel klubu z Krasnodaru rzekomo nie jest zwolennikiem tego transferu i dlatego może zostać zablokowany. Nie mniej jednak Smołow chce przejść do Spartaka, a klub chce pozyskać tego napastnika – zapewnia Kowalewski. W zeszłym sezonie Smołow z osiemnastoma bramkami został królem strzelców. 27-letni napastnik ma w kontrakcie zapisaną kwotę odstepnego w wysokości 30 milionów euro. Właściciel klubu Siergiej Galicki nie zamierza rezygnować ze swojej gwiazdy. Ostatnio pojawiła się informacja, że Smołow ma ofertę z Turcji. Spartak oferuje za tego zawodnika 12-15 milionów euro, ale Galicki póki co nie chce słyszeć o kwocie mniejszej od klauzuli zapisanej w kontrakcie.

Transferowy spokój póki co w ekipie wicemistrza. Czy to może być przysłowiowa cisza przed burzą w zespole CSKA? Na tę chwilę w rubryce „przybyli” znalazło się jedynie kilku zawodników z drugiej drużyny. Trenera Wiktora Gonczarenkę zapewne bardziej cieszy fakt, że z zespołu nie odszedł żaden z kluczowych pilkarzy. Za niespełna dwa miliony euro do Dynamo Moskwa sprzedany został Kirił Panczenko, który w ekipie „Armiejców” grywał sporadycznie. Z drużyny odszedł Serb Zoran Tosić z którym klub nie przedłużył kontraktu, a Aleksiej Jonow po okresie wypożyczenia wrócił do Dynama. Czy zatem klub, który niebawem rozpocznie walkę o awans do Ligi Mistrzów zostanie solidnie wzmocniony? Prezydent klubu Jewgienij Giner nie jest osobą łatwo wydawającą pieniądzy na wzmocnienia, ale kibice liczą, że niebawem w drużynie pojawią sie nowe twarze.

To nie była ewolucja, ale prawdziwa rewolucja. Zenit drugi raz zakończył rozgrywki na trzecim miejscu a to oznacza, że klubowi z Snakt Petersburga na otarcie łez pozostanie walka o awans do Ligi Europy. Niedawno oddany do użytku został nowoczesny Stadion Krestowski i trzeba będzie zapełnić blisko siedemdziesiąt tysięcy krzesełek na trybunach. Z zespołem pożegnał się Mircea Lucescu, a jego następcą ostatecznie został Roberto Mancini. Włoski szkoleniowiec otrzymał nie tylko zadanie odzyskania mistrzowskiego tytułu, ale też pokaźne fundusze aby mieć za co zrealizować swoje plany. Na dzień dzisiejszy transfery jednak nikogo nie rzucają na kolana. Owszem 23 miliony euro wydane na wspomnianego defensywnego pomocnika Paredesa może robić wrażenie, ale akuratnie Zenit potrzebuje piłkarzy ofensywnych. Czy takim zawodnikiem będzie Argentyńczyk Driussi? Z Rostowa udało się pozyskać aż czterech graczy: obrońca Denis Terentjew kosztował 2 miliony euro, natomiast pomocnicy Cristian Noboa i Aleksandr Jerochin oraz napastnik Dmitrij Połoz pozyskani zostali za darmo. Cztery miliony euro kosztował z Achmatu Grozny pomocnik Kuzjajew. Na Premier Ligę Ci zawodnicy mogą okazać się wzmocnieniem. Pytanie tylko czy to wystarczy by z powodzeniem rywalizować w Europie? Nie jest tajemnicą, że klub cały czas poszukuje kolejnych zawodników, którzy mogliby realnie wzmocnić Zenit i pomóc tej drużynie odzyskać mistrzostwo. Z zespołem pożegnał się Danny. W 2008 roku kupiony z Dynamo Moskwa za 30 milionów euro miał zastąpić w Andrieja Arszawina, który odszedł do Arsenalu. Portugalczyk ostatnio przeszedł kolejną operację kolana i wiosną nie prezentował już tak wysokiej dyspozycji. Od nowego sezonu Danny będzie występował w ekipie mistrza Czech, Slavii Praga. Odejście Portugalczyka to taki kolejny znak potwierdzający, że w Sankt Petersburgu następuje pokoleniowa zmiana warty. Po dziesięciu latach Zenit opuscił belgijski obrońca Nicolas Lombaerts, który za 1,5 miliona euro przeniósł się do KV Oostendy. Z klubem pożegnała się również jedna z największych ikon – Aleksandr Kierżaków, z którym po sezonie nie został przedłużony kontrakt. Wszystko na to wskazuje, że były reprezentant Rosji w wieku 34 lata zakończy karierę.

Gdzie dwóch się bije, tam korzysta... FK Krasnodar? Były klub Artura Jędrzejczyka rzutem na taśmę zapewnił sobie możliwość gry w eliminacjach do Ligi Europy. Właściciel zespołu Siergiej Galicki od lat bardzo mądrze inwestuje w klub. Wybudował 30-tysięczny nowoczesny stadion na którym ostatnio dosyć często mecze towarzyskie rozgrywa reprezentacja Rosji. Ponadto Galicki dosyć mocno inwestuje w szkolenie młodzieży oraz w rozbudowę infrastruktury. Niewykluczone, że już w najbliższym czasie FK Krasnodar będzie walczył o najwyższe cele. Z Salzburga pozyskano wspomnianego Brazylijczyka Wandersona, solidnie tez została wzmocniona linia obrony. Z Lokomotiwu za darmo przeszli Renat Janbajew i Roman Szyszkin, a z Crveny Zvezdy Belgrad kupiony został Mihaiło Risitć. Najważniejszą kwestią dla Krasnodaru jest wiadomość czy uda się zatrzymać w drużynie napastnika Fiodora Smołowa, który na brak ofert nie narzeka. Król strzelców poprzedniego sezonu znalazł się w kręgu zainteresowań Spartaka i nie tylko. Reprezentacyjnego napastnika chętnie widziałby w swoich szeregach również Zenit Sankt Petersburg.

Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami...

W obecnym sezonie w rozgrywkach Premier Ligi mamy trzech beniaminków. Bezpośredni awans wywalczyły drużyny Dynamo Moskwa i FK Tosno. Zespół ze stolicy wraca do Premier Ligi po rocznej przerwie, natomiast dla Tosna jest to absolutny debiut. Czterdzistotysięczne miasto położone 50 kilometrów od Sankt Petersburga nie ma stadionu spełniającego wymogi Premier Ligi, więc zespół swoje mecze rozgrywać będzie na starym obiekcie Zenitu.Warto dodać, że zawodnikiemFK Tosno jest Czarnogórzec Mladen Kaszczelan, który w przeszłości występował między innymi w ŁKS-ie Łódź i Jagiellonii Białystok. Trzecim beniaminkiem jest zespół z dalekiego wschodu, nawet bardzo dalekiego wschodu. To SKA Chabarowsk położony 8800 kilometrów od Sankt Petersburga i 8 tysięcy kilometrów od Moskwy. Historyczny awans tego klubu był możliwy po wygranych barażach z Orenburgiem. Oba mecze kończyły sie bezbramkowym remisem, więc o awansie decydować musiały rzuty karne. W nich lepsi byli piłkarze ze wschodu i to oni zagrają w Premier Lidze. Chabarowsk leży w azjatyckiej częsci Rosji i z tego 600-tysięcznego miasta zdecydowanie bliżej jest do Chin niż choćby do stolicy. Wyjazdy na te mecze to już nie lada wyzwanie. - Sam przelot  do tej części Rosji zajmuje około dziewięciu godzin plus róznica w czasie około siedmiu godzin. Ja już miałem okazję zdobywać takie doświadczenie, gdy w Premier Lidze grał zespół Łucz Energija Władywostok – przypomina Kowalewski. SKA ma już za sobą debiut w rosyjskiej ekstraklasie. Zespół z Chabarowska przegrał u siebie z Zenitem 0-2. Warto dodać, że na ten mecz dotarła grupa najzagorzalszych kibiców z Sankt Petersburgu, którym podróż tylko w jedną stronę zajęła prawie pięć dni. Z ligi oprócz Orenburga spadły także TOM Tomsk i zespół Krylji Sowietow (po raz pierwszy w historii). Utrzymał się natomiast Arsenał Tuła, który w dwumeczu barażowym okazał się lepszy od drużyny Jenisej Krasnojarsk.

Trzech muszkieterów z Polski?

W rozgrywkach Premier Ligi na dzień dzisiejszy będziemy mieli dwóch Polaków. Pierwszym z nich jest Janusz Gol, który nie dawno przedłużył o kolejne dwa lata umowę z Amkarem Perm. - Miałem oferty z dwóch klubów rosyjskich: Arsenału Tuła i Anży Machaczkała. To są zespoły o podobnym potencjale co Amkar, dlatego zdecydowalem się przedłużyć kontrakt z moim poprzednim klubem – zapewnia polski pomocnik. Tradycyjnie już Amkar będzie walczył o środek tabeli. - Dla nas podstawowym celem będzie zapewnienie sobie bezpiecznego utrzymania. Każdy wynik lepszy będzie juz naszym sukcesem – przekonuje Janusz Gol i po chwili dodaje. - Chciałbym abyśmy zajęli wyższe miejsce w tabeli w porownaniu do ubiegłego sezonu. Nie będzie to zadanie łatwe, ale zrobimy wszystko by je zrealizować.

Drugim naszym przedstawicielem w lidze rosyjskiej będzie Maciej Wilusz. 28-letni obrońca zasilił drużynę FK Rostów. - Od dłuższego czasu byłem obserwowany przez klubowych działaczy. Miałem kilka innych ofert, ale włodarze Rostowa byli najbardziej konkretni i zdeterminowani. Na razie nie mamy żadnych postawionych celów ale widać, że w Rostowie mierzą wysoko – dodaje były piłkarz Lecha Poznań. W zeszłym sezonie zespół walczył do samego końca o miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach. Zabrakło niewiele. Rostów zakończył rozgrywki na szóstej pozycji. Po sezonie klub opuścil trener Kurban Berdyjew i wraz z nim odeszło wielu zawodników. W ich miejsce przyszli nowi, w tym właśnie Wilusz. Czy jego nowy klub zdoła się zakwalifikować do europejskich pucharów?

Nie jest wykluczone, że do Gola i Wilusza dołączy trzeci polski zawodnik. Pojawiła się informacja, że Maciej Rybus odejdzie z Lyonu i podpisze kontrakt ze stołecznym Lokomotiwem. 27-letni pomocnik grał już w lidze rosyjskiej w latach 2012-16 gdy występował w Tereku Grozny.

Premiera Magazynu Ligi Rosyjskiej, a w nim skróty wszystkich meczów I kolejki w czwartek 20 lipca o godz. 19:30 w Polsacie Sport News.

Grzegorz Michalewski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie