LŚ hokeistek na trawie: Porażka Polek na koniec turnieju

Inne
LŚ hokeistek na trawie: Porażka Polek na koniec turnieju
fot. PAP

Polskie hokeistki na trawie zajęły dziesiąte, ostatnie miejsce w turnieju półfinałowym Ligi Światowej rozgrywanym w Johannesburgu. W swoim ostatnim meczu o dziewiąte miejsce przegrały z Chile 1:2 (1:2).

Spotkanie dla obu zespołów miało już wyłącznie charakter prestiżowy, bowiem wcześniej straciły szanse na awans do przyszłorocznych mistrzostw świata. LŚ jest etapem kwalifikacji na mundial, ale warunkiem był awans minimum do ćwierćfinału.

 

Biało-czerwone przegrały wszystkie spotkania grupowe - z Niemcami 0:1, Anglią 0:3, Irlandią 0:2 i Japonią 0:2. Z Chilijkami mogły pokusić się o lepszy wynik, bowiem już w szóstej minucie Marlena Rybacha otworzyła wynik po perfekcyjnie rozegranym krótkim rogu. Była to pierwsza bramka Polek w turnieju, ale jak się okazało - jedyna. Potem hokeistki z Ameryki Południowej wykorzystały dwa krótkie rogi i wygrały spotkanie 2:1.

 

Jak powiedział po meczu trener polskich hokeistek Krzysztof Rachwalski, w czwartkowym meczu nie mógł wystawić najsilniejszego składu.

 

- W ciągu siedmiu dni rozegraliśmy cztery bardzo trudne mecze, które mocno dały nam się we znaki. Dlatego musiałem oszczędzić dziewczyny. Zagraliśmy dziś jedno z lepszych spotkań, cieszę się, że w końcu udało nam się strzelić bramkę. Natomiast w trakcie całego turnieju nie daliśmy sobie strzelić bramki z krótkiego roku, a dziś straciliśmy dwie - powiedział szkoleniowiec.

 

Jego zdaniem występ w Republice Południowej Afryki był ogromnym bagażem doświadczeń dla jego drużyny, którą prowadzi od 10 lat. Jak przyznał, za jego kadencji reprezentacja nigdy nie miała okazji grać w oficjalnych spotkaniach o stawkę z takimi zespołami jak Niemcy, Anglia czy Japonia.

 

- Mieliśmy fajne momenty w tym turnieju. Te zwycięstwa przeciwniczek nie były tak mocno przekonywujące, poza 0:3 z Anglią. Brakuje nam jeszcze doświadczenia, ogrania w takich turniejach. Niektóre dziewczyny pierwszy raz grały w tak silnym turnieju. Marlena Rybacha, ma dopiero 85 spotkań, chociaż w reprezentacji gra już 12 lat. A w innych zespołach zawodniczki ze 100 meczami w reprezentacji to nic wielkiego - tłumaczył.

 

Rachwalski dodał również, że ze względów zdrowotnych i osobistych nie mógł zabrać do Johannesburga najmocniejszego składu.

 

- Na turnieju drugiej rundy Ligi Światowej miałem silniejszy skład. A różnica między drugą a trzecią rundą jest kolosalna. Nie miałem wyrównanego zespołu, dlatego wiele zawodniczek musiało spędzić więcej minut na boisku, co też odbiło się trochę na ich zdrowiu. Nie jesteśmy jeszcze gotowi, żeby walczyć o ćwierćfinał. Natomiast już po fazie grupowej nie traciliśmy czasu i zaczęliśmy się przygotowywać do mistrzostw Europy drugiej dywizji, które na początku sierpnia rozegramy w Cardiff - podsumował.

 

Awans do przyszłorocznych mistrzostw świata zapewnili sobie półfinaliści turnieju w Johannesburgu - Niemcy, Argentyna, USA i Anglia oraz reprezentacje, które zagrają o piąte miejsce - Japonia i RPA.

 

Polska - Chile 1:2 (1:2).

 

Bramki: dla Polski - Marlena Rybacha (6-krótki róg); dla Chile - Manuela Urroz (20-krótki róg) i Camila Caram (27-krótki róg).

o.s, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie