The World Games: Akrobatyczny show must go on
Jia Fangfang – tak nazywa się złota medalistka wrocławskiego The World Games w akrobatycznych skokach na ścieżce. I trochę tak to wyglądało, rozbieg a potem 25 metrów fang, fang, czyli salt i śrub zakończonych efektownym lądowaniem, wykonywanych przez chińską mistrzynię świata i publiczność w Hali Stulecia wybuchała entuzjazmem.
Ile milionów sportowców uprawia akrobatykę w Chinach? – po kolejnym medalu dla chińskich akrobatów pytaliśmy jurorkę zawodów o równie intrygującym nazwisku Vibo Zhaq. – Oj, chyba aż tak dużo ich nie ma, choć są znakomici. Jednak popularniejsze są dyscypliny, które są na Igrzyskach Olimpijskich – mówiła nam sympatyczna członki Federacji Gimnastycznej, podobnie jak wielu innych sportowców zachwycona Wrocławiem i Halą Stulecia, w której rozgrywane są wszystkie sporty gimnastyczne.
We wtorek znów widzów zachwycali przede wszystkim rosyjscy akrobaci. Zdobyli złote medale zarówno w trójkach kobiecych – (Daria Chebulanka, Polina Plastinina, Ksenia Zagoskina), jak i w skokach na Double Mini-Trampolinie (Mikhail Zalomin).
Na World Games 2017 przeważnie wygrywają faworyci, a rosyjscy akrobaci są wielokrotnymi mistrzami świata i we Wrocławiu także potwierdzają swoją klasę – tłumaczyła nam Tina Gerets, Belgijka z Europejskiej Federacji Gimnastycznej. I właśnie wtedy na hali, na której zawody oglądało we wtorek prawie trzy tysiące kibiców, wybuchł entuzjazm w sektorze… niemieckim. W ostatniej konkurencji dnia – dwójkach męskich, minimalnie, o 0,220 punktu niemieccy akrobaci Tim Sebastian i Michail Kraft pokonali parę rosyjską. – Chcieliście niespodziankę, oto ona – śmiała się Tina Gerets.
Publiczność w hali jest zachwycona jest nie tylko popisami akrobatów, ale i muzyczną oprawą ich występów. Od roku wprowadzono przepis, że jeden z układów może być ilustrowany muzyką z tekstem. Jedna z akrobatycznych trójek wybrała „Show Must Go On” zespołu Queen. I to jest dobra puenta tego dnia zawodów. Jutro ostatni dzień rywalizacji.
Komentarze