Raubo: Szpilce pozwolono na robienie z siebie małpy. Nie ma kto strzelić go w mordę
Artur Szpilka kilkanaście dni temu uległ na gali w Brooklynie Adamowi Kownackiemu, dając się znokautować "Baby Face'owi" już w czwartej rundzie. Na "Szpilę" spłynęła fala krytyki, a najbardziej oberwało mu się od dawnego trenera, Zbigniewa Raubo, który na łamach portalu interia.pl mówił: "Z chłopaka, który mógł być wielkim zawodnikiem, staje się przeciętnym "bokserzyną". Artur uwierzył, że jest wspaniały i nic nie musi. Zlekceważył wszystkich, nie miał kto strzelić go w mordę".
Faworytem polskiego starcia w Nowym Jorku był wracający po ponad rocznej przerwie (ostatnia walka w styczniu 2016 roku z Deontayem Wilderem o mistrzostwo świata WBC wagi ciężkiej) Szpilka (20-3, 15 KO), choć obaw o jego dyspozycję po tak ciężkim nokaucie było mnóstwo. Sam zainteresowany był jednak bardzo pewny siebie, czuł głód boksu i zapewniał, że zrobi swoje. Tak się jednak nie stało: Kownacki (16-0, 13 KO) był bardzo dobrze przygotowany i wykorzystał błędy rywala. Baby Face wygrał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie.
Porażka może oznaczać poważny regres dla Szpilki, który wyglądał na załamanego. Jego sytuację na łamach serwisu Interia bez skrupułów skomentował były trener reprezentacji Polski seniorów, który przed laty prowadził "Szpilę" do największego sukcesu w karierze amatorskiej, Zbigniew Raubo:
Szpilce nie ma kto dać klapsa w tyłek, strzelić go w mordę i doprowadzić do porządku. To naprawdę fajny dzieciak, ale pozwolono mu na robienie z siebie małpy i mamy tego efekt. Z chłopaka, który mógł być wielkim zawodnikiem staje się przeciętnym "bokserzyną".
Kilka dni temu w podobnym tonie o karierze "Szpili" wypowiadał się Władysław Ćwierz, pierwszy trener pięściarza:
Doradzę mu, żeby zrobił badania neurologiczne i psychologiczne. Powinien odpocząć od boksu... Wiem, że lata uciekają, ale zdrowie jest ważniejsze niż wszystko inne.
Raubo idzie krok dalej i przyznaje, że Szpilka zmarnował cały swój potencjał.
On zapomniał boksować! Bo jak można wystawiać głowę, ręce trzymać na jajach i być wychylonym w stronę przeciwnika. W wadze ciężkiej! Co on sobie myślał? Gdyby Adam był bokserem naprawdę wysokiej klasy, nic bym nie powiedział. To jednak rzetelny rzemieślnik, który lubi boksować, ale do tej pory robił to chyba dla zabawy i nagle spełnił marzenia. Ma szybkie ręce, ale boksuje na tyle, ile pozwoli przeciwnik. Artur uwierzył, że jest wspaniały i że nic nie musi. Lekceważy wszystkich, a najbardziej tych, którzy mówią o nim nie tak, jak chciałby to usłyszeć. Ego rozbudowane do monstrualnych rozmiarów, ale niczym nieuzasadnione. Wszyscy zaczęli robić pod niego, a Artuś obrastał w piórka. Wiele rzeczy mu się wybaczało. To nie jest głupi chłopak, ale w tej chwili w jego zachowaniu obserwuję zero sportowej postawy.
Skrót walki Szpilka - Kownacki w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl