Co mecz, to uraz. Rzeźniczak grał z dwoma złamaniami
Jakub Rzeźniczak nie ma w Azerbejdżanie lekko. Przed tygodniem występ Polaka zakończyło zderzenie z własnym bramkarzem, we wtorek natomiast, mimo dwóch złamań, 30-latek pozostał na boisku do końca meczu. Dobra wiadomość jest taka, że jego zespół awansował do IV rundy eliminacji do Ligi Mistrzów.
Wspomnianych urazów Rzeźniczak doznał w dwumeczu III rundy eliminacji LM, w której jego Karabach Agdam mierzył się z z mołdawskim Sheriffem Tiraspol. Pierwsze rozgrywane w Azerbejdżanie spotkanie skończyło się bezbramkowym remisem, a 30-latek, choć wyszedł w pierwszym składzie, po 25 minutach musiał opuścić murawę. Zderzył się bowiem ze swoim kolegą z zespołu Ibrahimem Sehiciem.
Rewanżowy mecz w Mołdawii Karabach wygrał 2:1, dzięki czemu zapewnił sobie awans do IV rundy. Tym razem Rzeźniczaka co prawda zabrakło w wyjściowym składzie, ale okazję do wejścia na boisko miał już w 31. minucie - ofiarą brutalnej gry padł bowiem Maksim Medwiediew, więc Polak musiał go zastąpić. Były legionista wytrwał na murawie do ostatniego gwizdka i razem z zespołem świętował awans, ale - jak poinformował na Twitterze - podczas meczu złamał prawdopodobnie nos i palec.
Nie mam szczęścia co do kontuzji tutaj:-) w pierwszej połowie prawdopodobnie złamałem nos w drugiej palca u dłoni 😂 ale awans jest!!!🇦🇿⚽️💪🏻
— Jakub Rzeźniczak 52 (@JakubRzezniczak) 1 sierpnia 2017
Good job ⚽️🇦🇿👍🏻 @fkqarabagh #makehistoryqarabağ pic.twitter.com/aIGG1YKREw
— Jakub Rzeźniczak 52 (@JakubRzezniczak) 1 sierpnia 2017
Mimo tego całego cierpienia, Rzeźniczak ma też sporo powodów do zadowolenia. Jest o krok od Ligi Mistrzów, zarabia duże pieniądze, ma raczej dość pewne miejsce w składzie. A za takie przywileje, jak wiemy, trzeba płacić. W tym przypadku zdrowiem.
Przejdź na Polsatsport.pl