Majka: Wygrał lepszy
„Dałem z siebie wszystko, Peter Sagan też pomógł, ale nie udało się. Wygrał lepszy. Nie potrafiłem zgubić Belga” – powiedział Rafał Majka, drugi kolarz zakończonego w piątek w Bukowinie Tatrzańskiej 74. Tour de Pologne.
Majka przegrał o dwie sekundy wyścig z Dylanem Teunsem z ekipy BMC. 25-letni Belg odniósł w Polsce życiowy sukces, w tydzień po pierwszym w zawodowej karierze zwycięstwie w Dookoła Walonii. W Tour de Pologne triumfował w Szczyrku, koszulkę lidera zdobył w czwartek w Zakopanem, odbierając ją przeżywającemu kryzys Saganowi, a na etapie wokół Bukowiny nie dał się zgubić Polakowi.
„Jak szarpnąłem na ostatniej górze, to tylko lider przetrzymał. Szacun dla niego. Dwie sekundy – nie mam czego żałować. Po takiej kraksie jak na Tour de France to dobry wynik. Jestem szczęśliwy, że doszedłem do siebie i mogłem walczyć. Zrobiliśmy fajny show” – skomentował Majka.
W końcówce etapu grupka z Majką zostawiła Teunsa z tyłu. Dlaczego wtedy mocniej nie zaatakował?
„Miałem na kole Poelsa, Keldermana, Pozzovivo, Yatesa. Ja miałem ich wszystkich ciągnąć do mety? A oni na finiszu mnie wyprzedzą i przegram wyścig. Nie tylko nogi się liczą w kolarstwie, ale i głowa. Chciałem wygrać wyścig, dałem z siebie wszystko. Jeszcze na 500 metrów przed metą atakowałem. Nie udało się. Kolarstwo uczy pokory”.
W końcówce etapu samotnie zmierzał do mety Sagan, którego doścignęła grupka z Majką. Po krótkim czasie Słowak znów ruszył do przodu, miał niewielką przewagę, ale czołówka ponownie go doścignęła i wyprzedziła.
Na czym polegała taktyka grupy Bora-Hansgrohe?
„Sagan miał jechać z przodu i czekać na mnie. Dociągnął mnie do Poelsa, a potem ja mu kazałem zaatakować, żeby znów na mnie poczekał i żeby znów szarpnąć. Nie udało się, ale możemy być zadowoleni. Zawodnicy Bory byli w pierwszej trójce na każdym etapie. Pokazaliśmy wielką klasę”.
Majka uważa, że tegoroczny Tour de Pologne był bardzo trudnym wyścigiem. „Wystarczy spojrzeć, kto dziś +strzelił+ pod górę: Nibali, Zakarin” - wyliczał.
„Atmosfera była dzisiaj wspaniała. Czuję dreszcze jak jadę pod górę i słyszę +Majka, Majka”. Lubię wracać do Polski. Kibice dodają mi otuchy, a ja dodaję wtedy gazu” – przyznał.
Brązowy medalistka olimpijski zamierza teraz trochę odpocząć, a w połowie sierpnia wystartuje we Vuelta a Espana. Z jakim celem?
„Chciałbym wygrać przynajmniej jeden etap, ale myślę, że nie będę walczyć w klasyfikacji generalnej. To dla mnie za dużo. Ciągnę od Tour de France. Po kraksie we Francji miałem tylko dwa dni bez roweru. Trenowałem z plastrami i bandażami. Wyglądałem na rowerze jak mumia, ale musiałem trenować, żeby zrobić w Polsce show” – zakończył.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze