Europejska Liga Beach Soccera: Heroiczny bój Polaków z Portugalią!
Po blamażu 0:6 z Białorusią na otwarcie turnieju w węgierskim Siofok, reprezentanci Polski podnieśli się i stworzyli kapitalne widowisko z mocniejszą Portugalią. Po wymianie ciosów podopieczni Marcina Stanisławskiego zremisowali 3:3 i od mistrzów świata z 2015 roku okazali się gorsi dopiero po serii rzutów karnych.
Reprezentacja Polski jechała do Siofok z nadzieją awansu do finałów Europejskiej Ligi Beach Soccera, a do upragnionego celu mogło jej wystarczyć jedno zwycięstwo na trzy rozgrywane spotkania. Występ z Białorusią zakończony pogromem 0:6 był jednym z najgorszych w ostatnich latach, więc zawodnicy Stanisławskiego musieli stanąć na nogi i stawić czoła znakomitej Portugalii prowadzonej przez legendarnego już Madjera.
- W chwili obecnej jest jedynym zespołem, który może pokonać Brazylię. W ostatnim czasie nieco odmłodzili kadrę, ale akuratnie w ich przypadku te zmiany wyszły im tylko na dobre. Bracia bliźniacy Leo i BeMartins to w chwili obecnej absolutna światowa czołówka. Do tego wiecznie młody Madjer i jeden z najlepszych bramkarzy na świecie Tiago Petrony. Same gwiazdy – mówił przed turniejem szkoleniowiec Biało-Czerwonych.
Portugalia na otwarcie rozbiła Azerbejdżan aż 9:3 i była zdecydowanym faworytem meczu z Polską. Nasi reprezentanci postawili jednak ciężkie warunki utytułowanym rywalom, za każdym razem odpowiadając na gole Portugalczyków. Wynik otworzył Bernardo Santos, jednak stan meczu wyrównał Filip Gac. Wydawało się, że rywale w pewnym momencie odskoczą, jednak Biało-Czerwoni nie zwalniali tempa i odpowiadali kolejno na trafienia Joao Goncalvesa i Madjera. Do siatki ponownie trafił potężnie zbudowany Gac, a wynik na kilkadziesiąt sekund przed końcem regulaminowego czasu gry z rzutu karnego ustalił Dominik Depta.
Sędzia nakazał dogrywkę, która miała wyłonić zwycięzcę. Jej niekwestionowanym bohaterem został bramkarz reprezentacji Polski, Szymon Gąsiński. Najpierw obronił rzut karny bity przez Jordana Santosa, a w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry "piłkę meczową" innego z Portugalczyków.
Do rozstrzygnięcia potrzebne były więc rzuty karne, jednak w trzeciej serii zawiódł kapitan naszej reprezentacji, Witold Ziober. Portugalczycy się nie pomylili i to oni świętowali zwycięstwo. Nasi reprezentanci muszą więc walczyć o pełną pulę z Azerbejdżanem.
Polska - Portugalia 3:3 (rzuty karne 2:3)
Bramki: Filip Gac 2, Dominik Depta - Be Martins, Jaoa Goncalves, Madjer
Skład Polaków: Gąsiński, Słowiński, Jesionowski, Gac, Madani, Depta, Ziober, Friszkemut, Kubiak, Daniluk
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze