ME hokeistów na trawie. Śnieżek: Zagraliśmy najlepszy mecz
Trener polskich hokeistów na trawie Karol Śnieżek, mimo porażki z Niemcami 3:7 na mistrzostwach Europy, miał powody do małego optymizmu. - Zagraliśmy najlepszy mecz do tej pory i myślę, że trochę podbudowaliśmy się przed kolejną fazą turnieju - powiedział.
Biało-czerwoni na mistrzostwach Starego Kontynentu rozgrywanych w Amsterdamie zanotowali trzy porażki - z Anglią 0:6, Irlandią 1:7 oraz w środę z Niemcami 3:7. Szkoleniowiec przyznał, że jego podopieczni zagrali całkiem niezłe spotkanie i napsuli rywalowi sporo krwi.
- W pierwszej połowie potrafiliśmy przetrzymać piłkę, wykreować sytuacje. Dobrze pracowaliśmy w obronie, choć przegrywaliśmy już 0:3. Rywale nie stworzyli więcej sytuacji niż po tych, co zdobyli gole. Nam zależało, żeby podbudować się przed dalszą częścią turnieju. Obawialiśmy się, że możemy ten mecz skończyć wynikiem 0:8, 0:9, ze spuszczonym głowami. Dziś komentatorzy bardzo nas chwalili, uważają, że z meczu na mecz gramy coraz lepiej - powiedział Śnieżek.
Jego zdaniem Niemcy niezwykle potraktowali ten mecz, bowiem chcieli wygrać jak najwyżej.
- Zależało im na strzeleniu jak najwięcej bramek, by z pierwszego miejsca awansować do półfinału. Proszę mi wierzyć, gdy pod koniec pierwszej połowy strzeliliśmy na 2:3, to w przerwie w niemieckiej szatni było naprawdę głośno i leciały bardzo mocne epitety. Dobrze ułożyli sobie to spotkanie, bo prowadzili już 3:0. My niestety wciąż popełniamy głupie błędy, które na takim poziomie, w takiej imprezie kończą się dla nas katastrofalnie. W trzeciej kwarcie rywale wycofali bramkarza, mieli przewagę jednego zawodnika w polu, a nas to kosztowało wiele sił - dodał.
W piątek i niedzielę biało-czerwoni zmierzą się z zespołami z trzeciego i czwartego miejsca z grupy A (rozstrzygnięcia zapadną w środę wieczorem), a stawką będzie utrzymanie się w elicie.
- Wchodzimy do drugiej rundy bez żadnego punktu i czekają nas dwa mecze o życie. Niewykluczone, że oba będziemy musieli wygrać, żeby utrzymać się w elicie - podsumował szkoleniowiec.
Komentarze