Gortat pożegnał Wójcika: To największy polski koszykarz w historii
Nasz jedyny zawodnik w NBA Marcin Gortat stwierdził, że zmarły w sobotę Adam Wójcik, był największym polskim koszykarzem w historii. Gracz Washington Wizards w emocjonalnych wpisach na Twitterze nazwał ponadto Wójcika swoim mentorem, legendą i wielkim człowiekiem.
Wójcik to wielokrotny reprezentant Polski, ośmiokrotny mistrz naszego kraju i jednokrotny mistrz Belgii. W ciągu 25 lat swojej kariery wystąpił w 1268 meczach, w których zdobył 17718 punktów. Były koszykarz od dłuższego czasu zmagał się z białaczką, ale fakt ten nie został podany do informacji publicznej. Ostatnio 47-latek przebywał w śpiączce. Lekarze nie dawali mu większych szans. Zmarł 26 sierpnia we Wrocławiu.
Gortat znał się z Wójcikiem bardzo dobrze. Razem występowali w reprezentacji Polski, spotykali się na rozmaitych eventach, często do siebie dzwonili. Gdy wieść o śmierci 47-latka ujrzała światło dzienne, gracz Washington Wizards pożegnał go w najpiękniejszy możliwy sposób. Nazwał go nawet swoim mentorem.
Unbelievable loss.... my mentor and great human left this world. But his legend will stay with us. pic.twitter.com/j2uBtrQhvR
— Marcin Gortat🇵🇱 (@MGortat) August 26, 2017
"To niewyobrażalna strata... Mój mentor i wielki człowiek pożegnał się z tym światem. Jego legenda na pewno jednak z nami zostanie" - napisał na Twitterze 33-latek.
Ważniejsze słowa padły jednak chwilę wcześniej, gdy Gortat opublikował w serwisie zdjęcia ze wspólnego treningu.
RIP Maestro !!! The greatest basketball player in polish history!!! ADAM WOJCIK pic.twitter.com/ehT0p811QL
— Marcin Gortat🇵🇱 (@MGortat) August 26, 2017
"Spoczywaj w pokoju, Mistrzu. Największy koszykarz w polskiej historii - ADAM WÓJCIK!!!" - dzięki tym dwóm zdaniom amerykańscy fani poznali koszykarza, który co prawda nigdy w NBA nie wystąpił, a mimo to jest stawiany w ojczyźnie wyżej niż Gortat, Maciej Lampe i Cezary Trybański. Fenomen.
Adam Wójcik był mężem i ojcem. Osierocił dwóch 18-letnich synów, którzy też obecnie grają w koszykówkę. Kto wie, może pójdą w ślady taty?