Eurovolley 2017. Świderek: Nasza młodzież wnosi dużo entuzjazmu do gry

Siatkówka

Były selekcjoner żeńskiej reprezentacji Alojzy Świderek chwali młodych siatkarzy, którzy jego zdaniem wnoszą dużo entuzjazmu i radości do gry polskiego zespołu. Jak dodał, na ocenę postawy drużyny należy poczekać do zakończenia mistrzostw Europy.

Polacy po porażce z Serbią 0:3 i zwycięstwach nad Finlandią i Estonią po 3:0, w środę zagrają w barażu ze Słowenią o awans do ćwierćfinału. Świderek analizując dotychczasowe występy gospodarzy turnieju uważa, że na pełną ocenę należy poczekać do końca mistrzostw.

- Mecz otwarcia nie był dobry w naszym wykonaniu. Zabrakło nam polotu w grze, konsekwencji w wykonywaniu akcji, które przynosiłyby efekty. Być może ten stadion i atmosfera przytłoczyła trochę młodszych zawodników. Z drugiej strony wyszliśmy na boisko doświadczoną szóstką, a same zmiany zostały zrobiono trochę za późno. Rzadko występuje się na takich obiektach, a mimo wszystko to też odbija się na grze. Nie weszliśmy w ten mecz, tak jak chcieliśmy - ocenił pojedynek z Serbami.

Jak dodał, kolejne mecze w wykonaniu Polaków były już zdecydowanie lepsze. Zaznaczył jednak, że Estonia czy Finlandia to rywale mniej wymagający niż Serbia, która zdecydowanie lepiej się prezentuje niż choćby trzy lata temu podczas mistrzostw świata w Polsce.

- Nasza gra była już bardziej świeża, taka z polotem. Młodsi siatkarze, którzy pojawiali się na parkiecie, wnosili dobrą energię do tego zespołu, taki prawdziwy entuzjazm i radość. Bo od tych starszych graczy wymagamy już pewnego poziomu. Cieszę się, że młodzież ma swoje miejsce w zespole i coraz dłużej przebywa na parkiecie - stwierdził.


Świderek, który w męskiej reprezentacji był asystentem Raula Lozano, chwalił m.in. Łukasza Kaczmarka oraz Bartłomieja Lemańskiego.

- Kaczmarek to bardzo dobra zmiana na pozycji atakującego. Zawodnik na jego pozycji powinien być takim punktem odniesienia, gdy jak coś nie idzie, to wysoka piłka kierowana do niego, a on powinien ją skończyć. On też nie popełnia też zbyt wiele błędów. Z kolei patrząc na Lemańskiego mam wrażenie, że gra na lekko zaciągniętym hamulcu ręcznym. Jak go zwolni do końca, będziemy mieli dużo radości z jego gry - ocenił szkoleniowiec.

W pojedynku o awans do 1/4 finału podopieczni Ferdinando de Giorgiego zmierzą się ze Słowenią, która dwa lata temu w mistrzostwach Europy w Bułgarii wyeliminowała Polaków w ćwierćfinale. Słoweńcy okazali się prawdziwym czarnym koniem turnieju, bowiem sięgnęli po srebrny medal

- Musimy odgryźć się za poprzednie mistrzostwa, ale Słowenia to wciąż groźny przeciwnik. Nieco inny niż ten sprzed dwóch lat, ale wciąż grają w nim doświadczeni zawodnicy. I nie ma tu większego znaczenia, że gładko wczoraj przegrali z Bułgarią. W tej fazie turnieju trzeba już grać na maksa. Tu już nie zostawia się coś na potem - podkreślił.

W przypadku zwycięstwa nad Słowenią, o awans do najlepszej czwórki biało-czerwonym przyjdzie zmierzyć się z Rosją, która w trzech meczach nie straciła nawet seta. Świderek zaznaczył, że polski zespół nie będzie wcale na straconej pozycji.

- Nie chcę wracać do Memoriału Wagnera, gdzie przegrywając 0:2, udało nam się pokonać Rosjan 3:2. Raczej nawiązałbym do ostatnich mistrzostw świata, kiedy to trafiliśmy na Brazylię. I wówczas wydawało się, że dalej już nie przejdziemy, bo gramy z wielkim przeciwnikiem. Okazało się, że można pokonać też tych wielkich - podsumował.

 

W załączonym materiale wideo skrót meczu Polska - Estonia.

KB, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie