Eurovolley 2017: Bałkańska bitwa rozstrzygnięta. Serbowie ostatnim półfinalistą

Siatkówka

Reprezentacja Serbii pokonała Bułgarię 3:0 w ostatnim, najbardziej wyrównanym meczu ćwierćfinałowym siatkarskich mistrzostw Europy i zameldowała się w strefie medalowej.

Serbowie wygrali wszystkie swoje grupowe mecze. Jedyną drużyną, która postawiła im opór i urwała dwa sety była Estonia. Bułgarzy o udział w ćwierćfinale musieli walczyć w barażu, gdzie pokonali reprezentację Finlandii 3:1.

Kibice obserwujący z trybun ten bałkański pojedynek nie mogli narzekać. Byli świadkami prawdziwej, męskiej siatkówki. Bułgarzy chcieli zrewanżować się Serbom za porażkę w meczu o brązowy medal mistrzostw Europy w 2013 roku rozegranych w Polsce i Danii.

Już w pierwszej akcji meczu zrobiło się gorąco. Po ataku Drazena Luburica sędzia przyznał punkt Bułgarom twierdząc, że piłka wylądowała na aucie. Serbowie skorzystali z systemu wideoweryfikacji i odzyskali zdobycz punktową. Bliźniaczo podobna akcja miała miejsce już chwilę później po ataku Sokołowa. Drużyna Nikoli Grbica od początku zaczęła budować sobie przewagę. Doskonale funkcjonował serbski blok. Dwukrotnie przekonał się o tym młodszy z braci Penczew, Rozalin. Przyjmujący odgryzał się co prawda atomowymi zagrywkami, jednak nie robiły one na defensywie Serbii większego wrażenia. Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce przy stanie 17:13. Sędzia Dusan Hodon ze Słowacji uznał kiwkę Srecko Lisinaca za nieczysty kontakt i oddał punkt Bułgarom. Wzbudziło to dyskusje i podniosło temperaturę pod siatką. W kolejnej akcji środkowy Serbii był blokowany, lecz wyasekurował się i jego drużyna zdobyła punkt. Znany z emocjonalnego podejścia do gry Lisinac rzucił w kierunku rywali kilka słów, co dodatkowo rozwścieczyło Bułgarów. Tego, że emocji nie zabraknie można było się spodziewać. Kiedy podopieczni Płamena Konstantinowa mieli szansę zbliżyć się do rywali Cwetan Sokołow zaatakował daleko w aut. Zrekompensował się jednak chwilę później atomową zagrywką i kończącym atakiem z drugiej linii. W końcówce oba zespoły zaprezentowały twardą, męską siatkówkę pełną mocnych ciosów, lecz to Serbowie byli górą.

Druga partia dobrze rozpoczęła się dla Bułgarów. Najpierw wygrali dłuższą wymianę, a potem zatrzymali atak rywali. Serbowie popełnili kilka błędów i przeciwnicy zaczęli im "odjeżdżać". W obronie szalał libero Bułgarii, Teodor Salparow. To również dzięki niemu bułgarska maszyna zaczęła się napędzać. Na przerwę techniczną drużyny zeszły przy stanie 8:4. Nadzwyczaj spokojnie grę Bułgarów prowadził Geogri Bratojew. Sygnał do walki dał Serbom doskonale znany polskiej publiczności Srecko Lisinac. Najpierw wbił efektownego gwoździa z krótkiej przesuniętej, a potem zagrywką wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Bułgarzy odgryźli się dwoma potrójnymi blokami na atakującym Serbii. Rozgrywający Nikola Jovović był zmuszony uruchomić najgroźniejszą serbską broń, środkowych. Nie dość, że skutecznie atakowali, to jeszcze dokładali punktowe bloki. Pod koniec partii gra Bułgarów nieco się pogorszyła i byli zmuszeni uznać wyższość przeciwników 22:25 po ataku błyszczącego w końcówce Nemanji Petrica.

Po dziesięciominutowej przerwie blokiem popisał się Todor Todorow. Jego drużyna wróciła na boisko wyraźnie zmotywowana. Do pierwszej przerwy technicznej minimalnie lepsi byli Bułgarzy. Po powrocie na boisko sytuacja się odwróciła. To Serbowie naładowani energią wyszli na prowadzenie. W ataku pomylił się Sokołow i ich przewaga wzrosła do dwóch punktów. Z drugiej strony po raz pierwszy pomylił się Marko Podrascanin. Zespoły wymieniały się prowadzeniem. Ciężar gry w końcowej fazie seta wziął na siebie Sokołow. Punkt z zagrywki dołożył Nikołaj Nikołow, który dziś był mniej widoczny niż w poprzednich spotkaniach. Serbowie w końcówce popełnili dwa błędy serwisowe pod rząd. Mieli też w górze piłkę na wyrównanie, ale atakujący Jovovic zaatakował daleko w aut. Piłkę setową na wagę pozostania w meczu mieli Bułgarzy, ale to samo chwilę później zrobił jego vis a vis. Przez cały mecz mniej widoczny był Kovacevic, ale obudził się w najlepszym możliwym momencie. Uratował Serbów z opresji i poprowadził do zwycięstwa. W ostatniej akcji zablokowany został bombardier Bułgarów i Serbia wygrała 28:26.

Serbowie dzięki tej wygranej awansowali do strefy medalowej. O finał zagrają z reprezentacją Niemiec.

Serbia - Rosja 3:0 (25:21, 25:22, 28:26)

Serbia: Kovacević, Petrić, Jovović, Luburić, Podrascanin, Lisinac, Rosić (libero) oraz Majstorović (libero), Skundrić

 

Bułgaria: Sokołow, Bratojew, Penczew R., Josifow, Nikołow, Penczew N., Salparow (libero) oraz Skrimow, Iwanow, Seganow

CM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie