EuroBasket 2017. Koszarek: Mam nadzieję na jeszcze więcej niż trzy mecze
Reprezentacja Polski koszykarzy rozgromiła Islandię 91:61 w swoim drugim występie w mistrzostwach Europy. - Mam nadzieję, że zagramy jeszcze w turnieju więcej niż trzy mecze – powiedział Łukasz Koszarek, który w sobotę rozegrał 170. spotkanie w barwach narodowych.
Weteran reprezentacji grał tym razem zdecydowanie dłużej niż w przegranym spotkaniu ze Słowenią (81:90). W czwartek przebywał na parkiecie dziewięć minut, kończąc spotkanie bez zdobyczy punktowej oraz z dwoma zbiórkami i trzema faulami. Teraz spędził na boisku blisko 22 minuty, zdobył dziewięć punktów, miał po pięć zbiórek i asyst, przechwyt i jeden faul.
- Dzisiaj spotkanie ułożyło się dla mnie o wiele korzystniej. Nie miałem na początku fauli, więc mogłem inaczej wejść w mecz. Cieszy to, że wygraliśmy. To też nie było łatwe spotkanie. Rywale bardzo walczyli. Pokazali na początku mega energię – zauważył koszykarz Stelmetu BC Zielona Góra.
W pierwszej fazie spotkania biało-czerwoni przegrywali 0:6 i 2:8. Pierwsze punkty z gry zdobyli dopiero po czterech minutach, a uzyskał je Koszarek rzutem z dystansu. Potem drużyna Mike’a Taylora wyszła na prowadzenie i już do końca spotkania kontrolowała sytuację na boisku.
- Najważniejsze, że swoją robotę wykonaliśmy, bo wygraliśmy pewnie. Teraz odpoczywamy, a jutro najważniejszy mecz z Finlandią – dodał rozgrywający.
Mecz z Islandią był 170. występem Koszarka w reprezentacji. 33-letni zawodnik zdobył dotychczas 1050 punktów dla drużyny narodowej.
- Trochę się tych meczów zebrało. Cieszę się i mam nadzieję, że do tej liczby dorzucę jeszcze we wrześniu trochę więcej niż trzy, czyli że nie zakończymy udziału w Eurobaskecie na rywalizacji grupowej – podkreślił.
W niedzielę w ostatnim spotkaniu dnia (godz. 19) rywalem biało-czerwonych w Hartwall Arena w Helsinkach będzie Finlandia.
- W pierwszym meczu z Francją gospodarze zagrali z wielką energią. Mają tu publiczność, która ich popycha do gry. Ich lider Petteri Koponen nie wyglądał na inaugurację, żeby był w jakiejś superformie. Natomiast bardzo dobrze zaprezentował się Lauri Markkanen, który wkrótce będzie grał w NBA. Inni też włączyli się ze swoją energią. Wyrwali Francuzom zwycięstwo w końcówce, w dodatku po dogrywce. To pokazuje, że i w naszym meczu będzie 40 minut wielkiej walki, a może nawet i więcej – zakończył najstarszy gracz reprezentacji.
Po spotkaniu z gospodarzami i zaplanowanym na poniedziałek dniu przerwy w kolejnych meczach Polacy zmierzą się z Francją i Grecją.
Komentarze