Pindera: Najlepsi z najlepszych

Sporty walki
Pindera: Najlepsi z najlepszych
fot. PAP

W sobotę w Hamburgu finały mistrzostw świata w boksie. Kubańczycy Lazaro Alvarez i Julio de la Cruz staną przed szansą zdobycia złotych medali po raz czwarty.

Rekordzistą jest ich rodak, Felix Savon, który w latach 1986 – 1997 sześciokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium mistrzostw świata w wadze ciężkiej (91 kg). 

 

Inny Kubańczyk Juan Hernandez Sierra (półśrednia) mistrzowskie tytuły zdobywał czterokrotnie, a legendarny Teofilo Stevenson (ciężka – superciężka) trzykrotnie. Ale w czasach Stevensona mistrzostwa świata rozgrywano w cyklu czteroletnim. Dopiero od 1989 roku, od mistrzostw świata w Moskwie mistrzostwa świata w boksie olimpijskim rozgrywane są w cyklu dwuletnim.

 

Kubańskie nazwiska na czele listy rekordzistów nie są przypadkowe. Na Kubie boks jest sportem narodowym i nic się w tej sprawie od lat nie zmieniło. A że wciąż nie ma możliwości legalnego opuszczenia „Gorącej Wyspy” i rozpoczęcia kariery zawodowej, nie każdy z wielkich mistrzów decyduje się na ucieczkę i … wygrywa kolejne amatorskie zawody.

 

Lazaro Alvarez i Julio de la Cruz są tego najlepszym przykładem. Alvarez swój pierwszy mistrzowski tytuł zdobył  w 2011 roku w wadze koguciej, dwa ostatnie w 2013 i 2015 roku już w wadze lekkiej. Dziś może tego dokonać po raz czwarty. Jego rywalem będzie młody, 22 letni Francuz Sofiane Oumiha, srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro (2016). Alvarez zdobył tam „tylko” brązowy medal przegrywając w półfinale z Brazylijczykiem Robsonem Conceicao, który ostatecznie stanął na najwyższym stopniu podium.

 

Julio de la Cruz mistrzostwa świata wygrywa regularnie od 2011 roku. Trzy tytuły z rzędu, szansa na czwarty, do tego złoto igrzysk w Rio de Janeiro potwierdzają jego królewski status w wadze półciężkiej. Ale 23 letni Irlandczyk Joe Ward postawi mu  twarde warunki. Ward mimo młodego wieku jest trzykrotnym mistrzem Europy, dwa lata temu w Katarze zdobył tytuł wicemistrza świata przegrywając w finale właśnie z de la Cruzem. Teraz czas na rewanż. Obaj walczą z odwrotnej pozycji, tyle że mierzący 187 cm Irlandczyk jest tzw. fałszywym mańkutem. Tak określa się praworęcznych pięściarzy walczących z odwrotnej pozycji.

 

Kubański boks wciąż ma się dobrze. Siedmiu Kubańczyków w finałach nie pozostawia wątpliwości, że taka diagnoza jest trafna. Oprócz Alvareza i de la Cruza zobaczymy w nich Joahnysa Argilagosa (49 kg), Yosbany Veitię (52 kg), Andy Cruza (64 kg), Roniela Iglesiasa (69 kg) i Erislandy Savona (91 kg), bratanka słynnego Felixa. Nazwisko zobowiązuje, a Erislandy nie ma jeszcze w kolekcji złotego medalu mistrzostw świata.

 

W finałach walczyć będą pięściarze z dziewięciu krajów. Oprócz Kubańczyków, którzy je zdominowali, mamy jeszcze czterech Uzbeków, trzech Kazachów, a ponadto Amerykanina, Francuza, Ukraińca, Irlandczyka, Rosjanina i Azera. Na Polaków w finale czekamy od 1995 roku.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie