Afera dopingowa we włoskiej siatkówce?
Włoska siatkówka walczyła już z niezliczoną ilością wszelakich skandali, a za zażywanie dopingu zawieszanych było wiele zawodniczek i zawodników. Wszystko wskazuje na to, że historia się powtórzy: wynik pozytywny na obecność niedozwolonego clanbuterolu ujrzała 21-letnia naturalizowana reprezentantka Włoch, Miriam Sylla.
Naturalizowana 21-letnia reprezentantka Włoch Miriam Sylla została 6 sierpnia poddana kontroli antydopingowej po ostatnim meczu FIVB World Grand Prix. Pochodząca z Wybrzeża Kości Słoniowej zawodniczka nawet nie weszła na boisko w spotkaniu z Brazylią, jednak wynik testu po miesiącu mówi jasno: wykryto obecność clenbuterolu - związku chemicznego zakazanego od lat. Stosuje się go, aby zwiększyć masę po cyklu treningowym, aplikują głównie sportsmenki i kulturyści.
Zawodniczkę tłumaczy prezes włoskiej federacji, Bruno Cattaneo:
Poczekajmy na pełne wyniki badań, nie wyrokujmy. Być może Sylla zażyła środek nieświadomie, być może jest to spowodowane skażoną żywnością. Warto też przypomnieć, że zawodniczka w tym spotkaniu nie pojawiła się nawet na boisku.
Finały WGP odbywały się w Chinach, gdzie "częstowanie" zwierząt zakazanymi w sporcie substancjami jest na porządku dziennym. O takiej bramce szeroko wypowiadają się zresztą pochodzący z Włoch eksperci.
Jeśli jednak oskarżenia się sprawdzą, czarnoskórą przyjmującą Foppapedretti Bergamo czeka wieloletnie zawieszenie.
Nie byłby to pierwszy tego typu przypadek we włoskiej siatkówce: przed laty za przyjęcie niedozwolonego clebuterolu zawieszani byli Marco Forni oraz Viktoria Toth.
Komentarze