Fogiel: PSG przejmuje władzę
W Ligue 1 rozegrano już pięć kolejek. Coraz więcej widzów, coraz więcej bramek, poziom gry tez się podniósł. Ambicją działaczy jest pomału dogonić Serie A i być na czwartym miejscu w Big 5.
Przyjście nad Sekwanę Neymara, jak i powroty kilku reprezentantów Francji powinno umocnić ich w przekonaniu, że cel jest osiągalny. W sumie mecze pięciu kolejek obejrzało 1168343 widzów, co daje średnią 23366 na mecz (w zeszłym sezonie ta średnia wynosiła 19542). Strzelono już 137 bramek (średnia 2,74). Sam Paryż ma na swym koncie 19 bramek, Monako 14.
Może się okazać, że PSG po zeszłorocznej klęsce zarówno w lidze, jak i Lidze Mistrzów, tym razem nie da się zaskoczyć, a tercet MCN czyli Mbappe, Cavani i Neymar będzie siał popłoch na unowocześnionych stadionach Ligue 1. W ostatniej kolejce każdy z nich strzelił bramkę, a w wypadku Cavaniego nawet dwie. Unai Emery ma wyjątkowo bogatą kadrę, czy umie stworzyć z tego kolektyw, to się dopiero okaże. Już jutro początek Champions League, na ktorą bardzo liczy Neymar, aby zbliżyć się do Złotego Buta, co nie udawało mu się w Barcelonie.
Słabiej wystartowało Monako, przegrywając wysoko na Allianz Rivera, bo aż 0-4. Ale tak samo było rok temu, więc Leonardo Jardim nie rozdziera szat.
- Co mam powiedzieć, nie zmienię całego składu, który wygrał szesnaście kolejnych meczów” - usprawiedliwia sie trener Monako.
Dla „Orłów” z Nicei znowu wielką forma błysnął „Super Mario” Balotelli, strzelając dwie bramki. Tacy piłkarze podnoszą poziom Ligue 1, szkoda że czarnoskóry Wloch nie jest regularny i z meczu na mecz trudno przewidzieć jak zagra w danym dniu. W tym meczu mieliśmy również naszego przedstawiciela Kamila Glika, który dostroił się do poziomu swoich partnerów, czyli rozegrał słaby mecz. To nie był Glik z czterech pierwszych kolejek, kiedy zbierał wysokie noty, plasując się na wysokim czwartym miejscu wśród wszystkich piłkarzy Ligue 1. Tym razem dostał zaledwie 3 od dziennika l’Equipe i spadł na 12. Miejsce, które i tak nie jest złe, ze średnią 6,2 (w skali 1 do 10).
Nasz „jedynak” w Ligue 1 przypominał raczej Glika z ostatnich meczów reprezentacji, całe szczęście, że strzelił bramkę z Kazachstanem, czym uratował, chociażby częściowo, twarz. Bo generalnie w Monako to on jest wodzirejem w obronie „zespołu spod skały”. Tym razem nikt się nad nim specjalnie nie pastwił. Zawalił cały zespół. Prawdziwy wizerunek Mistrza Francji powinniśmy zobaczyć w środowym meczu Ligi Mistrzów w Lipsku. To mogło być częściowe uzasadnienie dla słabej postawy w meczu sąsiadów z Lazurowego Wybrzeża.
Komentarze