Narodziny wielkiej gwiazdy? 16-letni rekordzista wchodzi na salony poważnej piłki
Choć ma zaledwie 16 lat, to w niedzielę piłkarski świat usłyszał o nim już po raz kolejny. Dwa gole strzelone Lazio, a więc dodatkowo nie byle jakiej drużynie, sprawiły, że Pietro Pellegri ustanowił rekord. Wielkie kluby już czekają na idealny moment, by wyrwać go z Genoi. Czy jesteśmy więc świadkami narodzin kolejnej gwiazdy?
22 grudnia 2016 roku po raz pierwszy mogliśmy usłyszeć o utalentowanym snajperze z Półwyspu Apenińskiego. Wtedy jeszcze chyba mało kto jednak zaprzątał sobie nim głowę: ot, po prostu jakiś chłopak z akademii zadebiutował w Serie A, mając 15 lat i 280 dni. Wyrównał tym samym wieloletni rekord Amedeo Amadeiego z 1937 roku, który w takim samym wieku wystąpił w barwach AS Roma. Wszedł więc w 88. minucie i nie miał czasu, by zademonstrować coś nieszablonowego.
Najmłodszy w historii
Minęło kilka miesięcy, a Pellegri znalazł się w wyjściowym składzie Genoy na ostatni meczu sezonu na wyjeździe z Romą. Rzymianie walczyli o wicemistrzostwo Włoch, więc był to dobry sprawdzian dla młodego zawodnika, gdyż żaden z rywali nie mógł pozwolić sobie na moment dekoncentracji. Wtedy już 16-latek potrzebował zaledwie trzech minut na pokonanie Wojciecha Szczęsnego. Został tym samym pierwszym zawodnikiem ze strzelonym golem urodzonym w 2001 roku. Nie był jednak pierwszy, jeśli chodzi o piłkarzy urodzonych po 2000 roku - uprzedził go Moise Kean z Juventusu.
To też nie był jednak moment, kiedy dłużej mówiło się o jego wyczynie. Większość fanów i ekspertów skupiła się jednak na ostatnim meczu Francesco Tottiego, który tego samego dnia pożegnał się z zawodowym graniem. Pellegri, zanim na kilka minut uciszył Rzym, mógł się poszczycić siedmioma trafieniami w piętnastu meczach Primavery, czyli rozgrywek do lat 20. Warto było więc przyglądać mu się uważnie.
W niedzielę wysłał najjaśniejszy sygnał nie tylko kibicom, ale także scoutom wszystkich najlepszych drużyn świata.. Po raz kolejny zagrał przeciwko zespołowi ze stolicy Włoch i zaprezentował się z jeszcze lepszej strony. Dwa gole strzelone Lazio oznaczają, że został najmłodszym strzelcem dwóch goli w pięciu najlepszych ligach Europy - miał 16 lat i 184 dni. Wszystko z perspektywy ławki rezerwowych obserwował Marco Pellegri - trener Genoy. Nic dziwnego, że momentalnie w jego oczach pojawiły się łzy wzruszenia.
Vieri? Messi? "Oby to nie trafiło do jego głowy"
Minęło kilka dni, a już mówi się o wielkim zainteresowaniu Chelsea - Antonio Conte ma być zwolennikiem talentu wschodzącej gwiazdy. Wcześniej mówiło się też o zainteresowaniu klubów z Mediolanu czy też Juventusu. Pellegri jest porównywany do Christiana Vieriego ze względu na warunki fizyczne, lecz niektórzy idą o krok, a może nawet i kilka, dalej.
- Widzę w nim nowego Messiego. Mam nadzieję, że będzie w stanie osiągnąć podobny poziom - stwierdził Gian Piero Gasperini, jego były trener, a obecnie opiekun Atalanty. - Liczę, że te informacje nie trafią do jego głowy - dodał prezydent Genoy Enrico Preziosi.
Co ciekawe, debiut Pellegriego mógł odbyć się jeszcze wcześniej. Kiedy miał 14 lat, trener Gasperini porozmawiał z nim i wyperswadował mu występ w ostatnim spotkaniu sezonu. To byłby absolutny rekord! Ostatecznie jednak musiał poczekać na rządy Ivana Jurica. Gdyby wystąpił w tamtym meczu mógł być nawet młodszy od... chłopców do podawania piłek! Uzbroił się jednak w cierpliwość i teraz ma wszystko przed sobą.
Lista 16-latków. Czy Pellegriego stać na wielką karierę?
Do tej pory występował z chłopakami starszymi od niego o kilka lat, mimo że były to rozgrywki do lat 20. Przeskok do poważniejszej piłki nie okazał się jednak dla niego wypłynięciem na zbyt głęboką wodę. Zachowanie przy drugiej bramce w spotkaniu z Lazio pokazał jego kapitalne wyczucie oraz nos snajperski. Czy oznacza to, że już niedługo - kiedy zaliczy kilka występów w Serie A z rzędu - będziemy mówić o piłkarzu, który w najbliższych latach stanie się czołowym na swojej pozycji?
Warto przypomnieć, kto jeszcze w wieku 16-stu lat dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w jednym sezonie. Byli to:
James Milner (Leeds United, gole z Sunderlandem i Chelsea). Aktualnie: Liverpool.
Iker Muniain (Athletic Bilbao, gole z Realem Valladolid oraz Valencią; drugą bramkę zdobył niecałe dwa tygodnie przed urodzinami). Aktualnie: Athletic Bilbao.
M'Baye Niang (Caen, gole z Lens i Rennes; trzecie trafienie dorzucił przeciwko Marsylii). Aktualnie: Torino (wypożyczony z AC Milan).
Neal Maupay (Nice, gole z Evian i Lille; trzecie trafienie dorzucił z Bastią). Aktualnie: Brentford.
Teraz do tego grona dołączył Pellegri. Milner powoli już schodzi ze sceny, w trakcie kariery stawał się też coraz bardziej defensywnym piłkarzem, Muniain często boryka się z problemami zdrowotnymi, które mocno hamują rozwój jego potencjału, Niang do tej pory w żadnym z sezonów nie strzelił więcej niż pięciu goli, a Maupay - po kilku latach ubogich w statystyki - w poprzednim sezonie zdobył jedenaście bramek dla Stade Brestois na zapleczu Ligue 1. To zaowocowało transferem do występującego w Championship Brentford. Wystąpił we wszystkich ośmiu meczach tego sezonu, dwukrotnie znajdując drogę do siatki.
Czy Pellegri zrobi największą karierę spośród wszystkich wymienionych? Na odpowiedź trzeba poczekać co najmniej kilkanaście lat. Warto jednak śledzić rozwój tego zawodnika.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze