Nowicki: Fajdek ciągnie mnie do góry

Inne

Jest jedynym młociarzem, który w tym roku pokonał Pawła Fajdka i w przeciwieństwie do swojego rówieśnika z reprezentacji - medalistą olimpijskim. Mimo to 8 na 10 osób interesujących się sportem nie wie, kim jest. Jemu to absolutnie nie przeszkadza. - Nie narzekam. Fajnie jest mieć obok siebie mistrza - mówi Wojciech Nowicki.

Brązowy medalista olimpijski z Rio w rzucie młotem w tym roku po raz drugi sięgnął po brąz mistrzostw świata. Oprócz tego jako jedyny młociarz globu pokonał w 2017 roku naszego trzykrotnego mistrza świata Pawła Fajdka (podczas lipcowych mistrzostw Polski w Białymstoku). I jako jedyny, poza Fajdkiem, przekroczyl w tym roku granicę 80 metrów. I co? I prawie nikt w naszym kraju go nie zna... Zrobiłam małą ankietę wśród osób deklarujących zainteresowanie sportem. Wszyscy pytani wiedzą, kim jest Fajdek. 8 na 10 osób nie ma pojęcia, kim jest Wojtek Nowicki. Jemu to absolutnie nie przeszkadza. Zapraszam na rozmowę z najskromniejszym medalistą olimpijskim, jakiego miałam przyjemność spotkać.

 

Aleksandra Szutenberg: Jesteś już dwukrotnym brązowym medalistą mistrzostw świata, brązowym medalistą olimpijskim, który mimo wszystko wciąż pozostaje niedoceniany i w cieniu Pawła Fajdka. Czy Ty też tak to czujesz, czy uważasz, że piszesz swoją historię i każdy tak, jak zna Pawła, tak samo zna i Ciebie?

 

Wojciech Nowicki: Wydaje mi się, że każdy z nas pisze swoją historię. Wiadomo, że przy trzykrotnym mistrzu świata w tej samej konkurencji ciężej trochę jest się wybić, ale nie narzekam. Fajnie, że jesteśmy razem, że pracujemy razem, razem startujemy, wspieramy się, pomagamy sobie. To bardzo fajne doświadczenie i oby takich więcej. Dobrze, że jest w naszej polskiej ekipie mistrz świata, który zawsze jakoś tak ciągnie mnie do góry, żebym starał się rzucać lepiej i dalej. To taki fajny pozytywny objaw tego wszystkiego.

 

W 2017 roku faktycznie rzucałeś dalej niż dotychczas w karierze. Biłeś życiówki, wywalczyłeś kolejny brąz mistrzostw świata. Jak podsumujesz ten 2017 rok?

 

Patrząc na mityngi, na wszystkie miejsca, które w tym sezonie zająłem, mogę powiedzieć, że to najlepszy rok w mojej karierze i oby tak częściej. Będę się starał, żeby to powtarzać i żeby dopisywało zdrowie, abym mógł dalej trenować tak jak do tej pory.

 

Jakie cele stawiasz sobie na kolejny sezon i czy zamierzasz coś zmienić w treningu, czy raczej, będziesz trzymał się tych starych sprawdzonych metod?

 

Zmiany wprowadzamy co sezon, ale nie są to jakieś zmiany diametralne, drastyczne.  Zawsze coś zmieniamy, żeby urozmaicić trening. Mam też takie postanowienie, żeby dbać o zdrowie i ustabilizować się na poziomie 80 metrów, aby móc dalej ciągnąć ten wynik do góry. Zobaczymy jak to wyjdzie, będę trenował i zobaczymy.

 

Twoim trenerem jest kobieta, trenerka  (red. Malwina Wojtulewicz-Sobierajska), wcześniej pracowałeś z mężczyzną (red. Bogumił Chlebiński). Jaka jest różnica w pracy z trenerem kobietą i mężczyzną? Jakbyś to porównał?  

 

Ciężko to porównać..., ale na pewno, jak widać po wynikach, zmiana miała na nie pozytywny wpływ. Bywają trudne momenty, bo czasami z kobietą, jeżeli chodzi o pewne kwestie, to trudniej jest się dogadać. Najważniejsze, żeby nasza współpraca była pomyślna, żeby przekładało się to na wyniki, żeby jakoś nasze myślenie się zazębiało. Po rezultatach widać, że to działa.

 

Twoim zdaniem, jak duża jest rola trenera w sukcesach zawodnika?

 

Bardzo duża, bo to trener przygotowuje nas nie tylko pod względem treningowym, ale też mentalnym. Rozmawiamy ze sobą, współpracujemy, wiec poniekąd czy jej problemy czy moje dotyczą nas obojga. Jeżeli się pracuje na co dzień, to duża część życia się scala. Niektórzy się śmieją, że to jest prawie jak drugie małżeństwo, że jeżeli ma się żonę, tak jak ja mam żonę i dziecko, to na treningu to jest taka druga kobieta w tym życiu.  Bardzo dużo czasu poza domem z sobą spędzamy. Dużo tematów poruszamy i to jest takie można powiedzieć drugie życie.

 

Masz dwa brązowe medale mistrzostw świata, brąz igrzysk olimpijskich, jakie są Twoje kolejne sportowe cele? Pokusić się o srebro kolejnej wielkiej imprezy, czy gdzieś już myślisz o pokonywaniu Pawła nie tylko na mistrzostwach Polski?

 

Staram się przede wszystkim iść małymi kroczkami powoli do celu, krok po kroku i dalej będę to kontynuował tak, jak do tej pory. Byłem i jestem brązowym medalistą mistrzostw świata, za dwa lata będę się starał wypracować taką dyspozycję i taki wynik, żebym był drugi. Jeżeli będę drugi, wtedy będę myślał o pierwszym miejscu, a na razie tak małymi kroczkami powolutku do celu.

Aleksandra Szutenberg, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie