TaZ: Będę pierwszym, który odejdzie z Virtus.pro

E-sport
TaZ: Będę pierwszym, który odejdzie z Virtus.pro
HLTV.org

O kryzysie w szeregach Virtus.pro i możliwych zmianach w formacji opowiedział Wiktor ‘TaZ’ Wojtas na łamach serwisu SlingShotEsports.com.

- To był rollercoaster. To była jazda. Ekscytująca jazda. Bez żalu. Jesteśmy niesamowitą grupą ludzi, która lubi razem się bawić – rozpoczął wywiad TaZ, odpowiadając na pytanie o to, jak wspomina ostatnie cztery lata bez zmiany w składzie. W rozmowie z Jarkiem ‘DeKeyem’ Lewisem nie mogło zabraknąć również tematu kryzysu Virtus.pro. Czy jest on wyjątkowy, największy w historii formacji znad Wisły? - Nie wiem. Nie sądzę. To tylko inna bestia. Musimy inaczej do niej podejść i zacząć ją inaczej traktować, a wtedy prawdopodobnie uda nam się naprawić błędy. Miejmy nadzieję, że prędzej niż później – odpowiada Wojtas.

Polak uważa, że najtrudniejszym elementem w wydostaniu się z dołka jest przepełniony grafik. Nadmiar turniejów, na których pojawiają się zawodnicy, uniemożliwia im poprawę popełnianych na tych zawodach błędów. Życie na walizkach nie sprzyja ekipom przechodzącym trudne chwile. Remedium na problem miała być wakacyjna przerwa, której jednak biało-czerwoni odpowiednio nie wykorzystali. - To było dla nas coś dobrego. Myślę, jednak że popełniliśmy małe błędy w przygotowaniu. Po prostu nie mamy teraz czasu, aby przeprowadzić poprawki. Niemniej, sądzę, że jesteśmy gotowi wygrać kilka wydarzeń do końca roku. Co prawda, nie ma ich za dużo, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby po występach w ELEAGUE i na EPICENTER odzyskać trochę szacunku – zapewnia gracz.

TaZ przekonuje, że aktualnie on i jego koledzy nie widzą potrzeby wprowadzania zmian kadrowych w Virtus.pro. Co jednak ciekawe, zapowiedział, że jeśli drużyna nie znajdzie rozwiązania problemów, będzie on pierwszym, który złoży rezygnację. - To dla mnie całkiem oczywiste. Jeśli nie znajdziemy sposobu na to, jak naprawić zespół, będę pierwszym, który się wycofa. Nie lubię walki, której nie można wygrać. Jeśli sprawy pójdą bardzo źle, jeśli nie będziemy mieli pomysłu, co dalej, jestem pierwszym facetem, który wystąpi przed szereg i powie: „Ok chłopaki, zróbmy coś”. Ale ja tego jeszcze nie widzę – czytamy.

Cały wywiad w języku angielskim przeczytać możecie na portalu SlingShotEsports.com.

Szymon Groenke, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie