Fogiel z Paryża: Cavani czy Lewandowski - który z nich zostanie królem w Parku Książąt?
To bezwzględnie szlagier drugiej kolejki Ligi Mistrzów. Cała piłkarska Europa będzie miała oczy zwrócone na słynną paryską arenę, gdzie odbędzie się mecz pomiędzy PSG i Bayernem Monachium. Oba zespoły są pełne gwiazd przygasających i błyszczących z coraz większym blaskiem. Tu nie liczy się wiek, tu liczy się przede wszystkim boiskowa postawa w danym dniu.
W tym hitowym meczu chodzi nie tylko o trzy punkty, ale również o prestiż. Każdy będzie chciał udowodnić, kto tu rządzi. Szkoda, że na trybunach zasiądzie tylko 48 000 widzów. Ale tutaj, w swojej jaskini, paryżanie czują się najlepiej. Wiele szumu było ostatnio w obu klubach - z jednej strony deklaracje Lewandowskiego dla mediów niemieckich, z drugiej "wojna o rzuty karne" w PSG. Ale wieczorem to wszystko pójdzie w zapomnienie, bo będzie się liczył tylko sukces.
Francuskie media dużo miejsca poświęcają również pojedynkowi supersnajperów: Urugwajczykowi Edinsonowi Cavaniemu i Polakowi Robertowi Lewandowskiemu, od których w dużej mierze będą zależeć losy spotkania.
"Samotni drapieżnicy" - pisze "l’Equipe" o Cavanim i Lewandowskim, maszynach do strzelania goli. Każdy w swoim stylu. Obaj wywołali sporo szumu wokół siebie w ostatnich tygodniach. Mimo że są one powszechnie znane, warto przypomnieć statystyki obu golleadorów.
Robert Lewandowki w Bayernie od 2014 roku. Ma 29 lat. Uwzgledniając wszystkie szczeble rozgrywek w 156 meczach strzelił 121 bramek. Daje to 0,78% skuteczności na mecz.
Edinson Cavani jest trochę słabszy pod tym względem. W Paryżu od 2013 roku. 30-letni Urugwajczyk w 207 meczach zdobył 139 bramek, średnia 0,67% bramki na mecz.
Ani jeden ani drugi nie mają stratosferycznych statystyk ani charyzmy jak Messi w Barcelonie czy Ronaldo w Madrycie, ale obaj od kilku lat są najpewniejszymi napastnikami Starego Kontynentu. Od początku sezonu mają na liczniku imponujące cyfry. El Matador zdobył 9 bramek (7 w Ligue 1, 2 w Lidze Mistrzów), a "Lewy" 11 (w tym 7 w Bundeslidze, 1 w Lidze Mistrzów).
Obaj są bardzo cenni dla swoich pracodawców. Ani Bayern ani PSG nie byli w stanie znaleźć dla nich dublerów podczas ostatniego mercato. Nikt nie chciał się zgodzić grać końcówek meczów w trakcie sezonu. I taki scenariusz na pewno się powtórzy w dzisiejszy wieczór, bo ani Polak ani Urugwajczyk nie są skłonni siadać na ławce. I słusznie, jaki trener pozbywałby się takich brylantów.
Oprócz cech czysto sportowych obu łączą również podobne charaktery. Są domatorami. Cavani zamiast fetować urodziny swojego kapitana Thiago Silvy wolał spędzić czas kilkadziesiąt kilometrów od Paryża w stadninie koni jednego ze swoich rodaków. W międzyczasie Lewandowski spędzał czas z żoną i trzymiesięczną córką. Może w tym aspekcie charakterów tkwi ich strzelecka moc?
Odpowiedź w środę Parku Książąt około godziny 22:30.
Komentarze