Golański: Serca nam mocniej zabiły
Serca nam mocniej zabiły, ale osiągnęliśmy cel i bądźmy dumni z polskich piłkarzy - powiedział PAP po wygranym 4:2 meczu z Czarnogórą były reprezentant kraju Paweł Golański. Tym zwycięstwem biało-czerwoni przypieczętowali awans na mistrzostwa świata 2018 w Rosji.
Jak przyznał w rozmowie z PAP były obrońca drużyny narodowej, ostatni mecz Polaków w drodze na przyszłoroczny mundial był szalony.
"Dla kibiców to było wspaniałe widowiskowo, bo było ono pełne emocji i zwrotów akcji. Przy wyniku 2:2 serca nam jednak mocniej zabiły. Choć nic tego nie zapowiadało, bo prowadziliśmy dwoma bramkami i do straty pierwszego gola w 78. minucie wszystko mieliśmy właściwie pod kontrolą. Gol wybił nas jednak z rytmu i +nakręcił+ Czarnogórców. Widać było, że zrobiło się nerwowo, ale na szczęście nos Roberta Lewandowskiego pozwolił nam wrócić na właściwe tory" – podsumował 14-krotny reprezentant Polski.
Golański zwrócił uwagę, że pierwsza stracona przez biało-czerwonych bramka znów padła po stałym fragmencie. "Z gry przeciwnicy nie stwarzają aż takiego zagrożenia w naszym polu karnym, ale przy rzutach rożnych mamy problemy. Trener Adam Nawałka mimo świętowania awansu będzie miał nad czym myśleć" – zaznaczył.
Dodał, że w niedzielnym spotkaniu przede wszystkim liczył się cel, który został osiągnięty, a w polskim zespole było wiele pozytywów i każdy z zawodników dodawał mu dużo jakości.
Jak podkreślił dziś jest dzień wielkiej radości i dumy z drużyny narodowej.
"Bądźmy dumni. Mamy pierwsze miejsce w grupie i cała – nie tylko ta sportowa – Polska ma dziś powody do dumy i świętowania. Zasłużyliśmy na ten awans, o czym najlepiej mówi liczba ośmiu zwycięstw w niełatwej grupie. Graliśmy równo, a słabsza dyspozycja przytrafiła nam się jedynie w Danii. Może zbyt optymistycznie podeszliśmy do tego rywala, bo myśleliśmy, że z każdym zespołem możemy grać otwarty futbol. W pozostałych spotkaniach prezentowaliśmy naprawdę wysoką dyspozycję, a w Armenii pokazaliśmy, że jesteśmy klasową drużyną" – stwierdził były piłkarz m.in. ŁKS Łódź, Korony Kielce i Steaui Bukareszt.
W ocenie Golańskiego biało-czerwoni na turniej finałowy do Rosji pojadą nie w roli Kopciuszka, lecz zespołu, który będzie walczył minimum o wyjście z grupy. Zwrócił uwagę, że nabyte podczas mistrzostw Europy i w tych eliminacjach doświadczenie podopiecznych Nawałki. Jak zapewnił, jest spokojny o występ na mundialu, niezależnie od grupowych rywali.
"Prezentujemy obecnie taki poziom, że żaden przeciwnik nie jest dla nas straszny i z każdym jesteśmy w stanie powalczyć. Niektóre zespoły na papierze może są mocniejsze, ale myślę, że z nami też każdy się będzie liczył" – podsumował.
Polacy rywalizację w gr. E zakończyli na pierwszym miejscu z 25 punktami. Pięć mniej zdobyła druga w tabeli Dania, która zagra w barażach o awans na MŚ.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze