Ekstraklasa: Górnik pokonany w Lubinie

Piłka nożna
Ekstraklasa: Górnik pokonany w Lubinie
fot. PAP

Kibice w Lubinie obejrzeli aż sześć goli, ale jednego po wideo weryfikacji sędzia nie uznał i Zagłębie zwyciężyło 3:2. Zespół trenera Piotra Stokowca nie był lepszy, ale skuteczniejszy.

Mecz zaczął się od fatalnego błędu Mateusza Wieteski, po którym w sytuacji sam na sam z Tomaszem Loską znalazł się Jakub Świerczok. Napastnik Zagłębia miał dużo czasu, aby przymierzyć, uderzył w róg, ale bramkarz gości fantastycznie go wyczuł.

Pięć minut później było już jednak 1:0. Po doskonałym kontrataku wyprowadzonym przez Świerczoka i Filipa Jagiełłę, ten drugi dograł w pole karne do wbiegającego Bartłomieja Pawłowskiego, który lekkim, technicznym uderzeniem nie dał szans Losce.

Kolejne fragmenty spotkania nie były już tak intensywne. Górnik miał optyczną przewagę, był częściej przy piłce, ale nic groźnego z tego nie wynikało. Lubinianie natomiast, zadowoleni z prowadzenia, cofnęli się na własną połowę i szukali kolejnych goli w kontratakach. Sytuacja zmieniła się dopiero w ostatnim kwadransie przed przerwą.

Najpierw wyrównującego gola zdobył Górnik. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła na głowę Michała Koja, który z najbliższej odległości nie miał problemu z trafieniem do siatki. Po stracie gola Zagłębie ponownie śmielej ruszyło do przodu, a ponieważ goście nie zmierzali się bronić, kibice oglądali ciekawy, intensywny fragment meczu.

Dwa razy w użyciu w tym kwadransie był VAR, czyli wideo weryfikacja. Najpierw po sytuacji, kiedy Jarosław Jach powstrzymał Damiana Kądziora w polu karnym. Sędzia Adam Musiał w powtórce wideo nie dopatrzył się przewinienia obrońcy Zagłębia i nie wskazał na jedenasty metr. Drugi raz VAR został użyty już w doliczonym czasie gry, ale wtedy było już 2:1.

Kilka chwil wcześniej drugiego gola dla Zagłębia zdobył Świerczok. Pierwszy strzał obrońcy zablokowali, chwilę później po dośrodkowaniu napastnik gospodarzy znowu doszedł do sytuacji, uderzył głową, Loska obronił, ale wobec dobitki był już bez szans. Fatalnie w tej sytuacji zachowali się obrońcy Górnika, którzy stali i patrzyli, co robi Świerczok.

Zabrzanie rzucili się do odrabiania strat i zdobyli gola, kiedy po rzucie wolnym do bramki głową trafił Szymon Matuszczyk. Sędzia Musiał wskazał na środek boiska, ale po kilku chwilach dzięki VAR zmienił decyzję i odgwizdał pozycję spaloną strzelca.

W drugiej połowie obraz gry się zmienił. Górnik uzyskał zdecydowaną przewagę, a Zagłębie się broniło i to momentami nie tylko na własnej połowie, ale we własnym polu karnym. Zabrzanie wstrzeliwali piłkę w szesnastkę i ostrzeliwali bramkę rywali, ale albo brakowało precyzji, albo interweniowali obrońcy Zagłębia, albo świetnie bronił Martin Polacek.

Kiedy wydawało się, że goście w końcu muszą trafić do siatki, kolejny cios zadali gospodarze. Do piłki wykopniętej spod pola karnego Zagłębia doszedł Świerczok i popędził na bramkę Górnika. Przy biernej postawie defensorów gości, którzy tylko patrzyli, napastnik lubinian uderzył zza pola karnego i piłka wpadała przy słupku do bramki.

Po stracie trzeciego gola Górnik sprawiał wrażenie zrezygnowanego. Zabrzanie odżyli dopiero w końcowych minutach. Najpierw w doliczonym już czasie gry po sprytnie rozegranym rzucie rożnym do siatki trafił Mateusz Wieteska. Chwilę później w polu karnym Zagłębia ponownie mocno się zakotłowało, a lubinian przed utratą trzeciej bramki uratował Matuszczyk, który nie zdążył się podnieść z murawy i zablokował lecącą do siatki piłkę. Chwilę później arbiter zakończył mecz.

 

KGHM Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze 3:2 (2:1)

 

KGHM Zagłębie: Martin Polacek – Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Jarosław Jach – Arkadiusz Woźniak (80. Aleksandar Todorovski), Jarosław Kubicki, Adam Matuszczyk, Filip Jagiełło (67. Łukasz Janoszka), Sasa Balic (70. Jakub Tosik) - Bartłomiej Pawłowski, Jakub Świerczok.

Górnik: Tomasz Loska - Adam Wolniewicz, Mateusz Wieteska, Dani Suarez, Michał Koj - Damian Kądzior (76. Marcin Urynowicz), Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski (83. Erik Grendel), Rafał Kurzawa - Łukasz Wolsztyński (76. David Ledecky), Igor Angulo.

 

Bramki: 1:0 Bartłomiej Pawłowski (7), 1:1 Michał Koj (26-głową), 2:1 Jakub Świerczok (42), 3:1 Jakub Świerczok (74), 3:2 Mateusz Wieteska (90+1).

 

Żółta kartka – KGHM Zagłębie Lubin: Sasa Balic, Martin Polacek; Górnik Zabrze: Łukasz Wolsztyński, Michał Koj, Dani Suarez.

 

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 11256.

 

Po meczu Zagłębie – Górnik (3:2) powiedzieli:

 

Marcin Brosz (trener Górnika Zabrze): „To było bardzo ciekawe widowisko, pełne emocji, toczone w niezłym tempie, w którym było dużo składnych akcji. Niektóre rzeczy na boisku mogliśmy nieco inaczej rozgrywać. Po pierwszej połowie zdawaliśmy sobie sprawę, że gra na zero z tyłu będzie kluczem do uzyskania dobrego wyniku. To się nam nie udało. Mój zespół walczył jednak do końca i szkoda, że ten mecz nie potrwał jeszcze trochę. Taka jest jednak piłka nożna. To było bolesne spotkanie dla nas, ale musimy się jeszcze uczyć, aby być lepszym zespołem”.

Piotr Stokowiec (trener Zagłębia Lubin): „Nie powiem nic odkrywczego stwierdzając, że to był bardzo ciekawy mecz. Cieszę się, że tak było, bo pojawiła się na trybunach rekordowa liczba kibiców. Mogą być zadowoleni, bo widzieli pięć goli i widowiskową grę w wykonaniu obu zespołów. Skupialiśmy się w przed tym spotkaniem na stałych fragmentach gry, ale wiedzieć to jedno, a realizować to na boisku to drugie. Górnik naprawdę wykonuje te stałe fragmenty gry bardzo dobrze. Cieszę się z trzech punktów, które nie było łatwo zdobyć i zapraszam kibiców na kolejne spotkania. Mogą być oni dumni z pierwszej bramki, która padła po bardzo ładnej naszej akcji”.

RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie