O dziewczynach z ParadokS słów kilka

E-sport
O dziewczynach z ParadokS słów kilka
fot. Eliza Szczepaniak

Dziewczyny z ParadokS wkroczyły na esportową scenę szturmem, zaskakują chyba jej wszystkich obserwatorów. Już pod koniec listopada ta młoda formacja reprezentować będzie Polskę w europejskich finałach World Electronic Spors Games w Barcelonie. A kto wie – być może zobaczymy ją również w Chinach podczas światowego zwieńczenia turnieju. Jak to się jednak zaczęło?

O to, kim są dziewczyny z ParadokS, pytało już wielu. Niecodziennie przecież nieznana wcześniej na scenie drużyna przechodzi pozytywnie przez regionalne kwalifikacje do prestiżowego, międzynarodowego turnieju, po drodze pokonując zresztą mistrzynie kraju. Co prawda, zawodniczki, które tego dokonały, nie są postaciami anonimowymi i reprezentowały już znane w Polsce zespoły, ale pod jedną banderą występują od niedawna Co je do siebie przyciągnęło i sprawiło, że wzajemnie sobie zaufały?

- Od dłuższego czasu grywałam z Gosią FaceIty. Coraz częściej myślałyśmy o tym, by skleić coś z innymi laskami i wziąć się za grę drużynową. Pewnego dnia, ku memu zaskoczeniu, Gosia napisała mi, że Unicornsy się rozpadły i przygruchała mnie ze sobą do nowego zespołu. Tak to wszystko się zaczęło z mojej perspektywy – tłumaczy Eliza ‘powerka’ Szczepaniak, weteranka z czasów CS-a 1.6, która do profesjonalnej gry powraca po latach przerwy. I faktycznie – jak potwierdzają jej koleżanki – to głównie rozpad Unicorns female, ale także problemy w Team Hydra sprawiły, że narodził się ParadokS. Chciałoby się powiedzieć, że nic w esporcie nie ginie.

Wydawać by się mogło, że sformowanie zespołu zaledwie tydzień przed ważnymi zawodami, do których zgłosiła się w dodatku najlepsza drużyna kraju, nieco kłóci się z osiągnięciem późniejszego sukcesu. Przeciwnie. Okazuje się bowiem, że sukces ten lubi karmić się odpowiednim podejściem i motywacją. – Dostanie się na WESG było naszym priorytetem – zdradza Ewelina ‘Eva’ Adamowicz, a kompanki jej wtórują. - Grałyśmy sporo razem i przede wszystkim stawiałyśmy na zgranie zespołowe. Oglądałyśmy powtórki dziewczyny z Angels, bo zdawałyśmy sobie sprawę, że one są naszym największym zagrożeniem – mówi nam Sylwia ‘sy$ka’ Jędrzejczak. Nie mniej, nie obyło się bez problemów. Kamila ‘firingirl’ Kopij tłumaczy, że największym kłopotem okazał się brak czasu. Niektóre z dziewczyn pracowały przecież na dwie zmiany. A jeśli zegar nie jest po naszej stronie za dnia trzeba wszystko nadrobić, gdy już się ściemni. – To prawda, grałyśmy do późnych godzin nocnych, ale wizja ciągłego niewyspania się nie zniechęcała mnie w żadnych stopniu do treningów – uspokaja powerka.

I stało się. Intensywne treningi, masa poświęceń i wiara w to, że jeśli się chce, można zdziałać cuda, zaprocentowały. ParadokS szturmem przebrnęło przez eliminacje do europejskich finałów WESG, a wisienką na torcie całego zamieszania stało się ich zwycięstwo z Angels – mistrzyniami Polski. – Prawda jest taka, że w dwa dni stworzyłyśmy więcej zagrań niż „Aniołki” na bootcampie. Przeciwniczki mając świetne warunki, nie przygotowały nic nowego. To po prostu zlekceważenie rywalek – słyszymy od sy$ki. Nieco bardziej dyplomatycznie podchodzi do sprawy Firingirl: - To spore zaskoczenie, ale po tych kwalifikacjach widać w naszym zespole potencjał i motywację do walki o większe cele. Jak dla mnie, dziewczyny miały po prostu słabszy dzień i nie zagrały tak, jak powinny.

Regionalne kwalifikacje dla zespołów to jednak dopiero początek. Przed Polkami oponentki dużo bardziej wymagające niż formacje znad Wisły. Teraz ParadokS czekają europejskie finały, podczas których walka toczyć będzie się o bilet do Chin. Co więc dalej? Głównie trening, trening i jeszcze raz trening. - Należę do osób, gdy którym mocno na czymś zależy, poświęcają temu 100% uwagi. Wiem na co mnie stać, więc ciężko pracuję, by wspiąć się na szczyt swoich możliwości sprzed lat  - zdradza Szczepaniak, a jej koleżanki bez oporów się pod jej słowami podpisują. – Zależy nam na tym, by w Barcelonie pokazać się z jak najlepszej strony – potwierdzają wszystkie.

Tym bardziej, że zawody z serii World Electronic Sports Games nie są zwykłymi turniejami. Organizatorzy dużą wagę przykładają przecież do tego, by jak najbardziej eksponować to, że uczestnicy nie reprezentują wyłącznie klubów, ale również kraje. Dla samych uczestniczek to równie ważne. - Dla mnie jest to już kolejny raz, gdy mogę reprezentować naszą piękną Polskę na turnieju międzynarodowym. Jestem niesamowicie podekscytowana tym, że udało mi się znów dokonać czegoś tak wielkiego i to po kilku latach przerwy od grania. Nie mogę się już doczekać wyjazdu i strzelania hedów – opowiada powerka. Nie wszystkie dziewczyny miały wcześniej jednak takie szczęście. - Reprezentowanie Polski dla każdej z nas było to marzeniem. Przez dziewięć lat gry nie miałam takiej możliwości i gdy w końcu się to udało, jestem ogromnie dumna – przedstawia inną stronę medalu Jędrzejczak.

Pierwsze sukcesy zanotowane, perspektywy na osiąganie kolejnych – niemałe. Możliwość pokazania się na prestiżowej, dużej imprezie esportowej w Europie, a być możne nawet w Chinach – jest. Motywacji i ogromnej pasji do gry – nie brakuje. Czy to nie dobry materiał dla właściciela esportowej organizacji? Być może. Jak tłumaczy jednak Gosia ‘goś’ Czernecka: - Przed wyjazdem do Barcelony nie planujemy szukać klubu. Być może zrobimy to, jak wrócimy. Teraz sprawy biznesowe schodzą na dalszy plan. Liczy się tylko odpowiednie przygotowanie do zmagań.

Najważniejsze jest to, że dziewczyny nie jadą do Hiszpanii wyłącznie na wycieczkę. - Wszystko jest w zasięgu ręki, tylko trzeba mocno chcieć! Moje motto brzmi: "Nigdy nie pozwól by strach przed działaniem wykluczył Cię z dalszej gry” – odpowiada powerka zapytana o szanse ParadokS z bardziej doświadczonymi drużynami. - Wiara to podstawa. Uważam, że przy dobrych wiatrach wszystko jest w naszym zasięgu – z dużym optymizmem stwierdza goś. – Wiara czyni cuda – powtarza za nią sy$ka. - Ważne by nie poddać się przed kimś kto może być potencjalnie lepszy – zdradza swój sposób na zwycięstwo Kopij.

A Eva wszystko doskonale zamyka w klamrę: - Wygrywamy. Zaufajcie nam.

Szymon Groenke, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie