Obrońca Jagiellonii: Dostaliśmy lekcję od Arki

Piłka nożna
Obrońca Jagiellonii: Dostaliśmy lekcję od Arki
fot. PAP

Piłkarze Jagiellonii przegrali w Gdyni z Arką 1:4 i tym samym ponieśli pierwszą w tym sezonie wyjazdową porażkę w ekstraklasie. - Dostaliśmy lekcję od Arki, jeśli chodzi o stałe fragmenty – przyznał lewy obrońca ekipy z Białegostoku Piotr Tomasik.

- Tu jest ciężki teren i jadąc do Gdyni spodziewaliśmy się, że będziemy musieli wyszarpać każdy metr boiska. Uczulaliśmy się również na stałe fragmenty Arki, bo wiedzieliśmy, że ta drużyna jest z tego znana, a jej piłkarze słyną z dobrej gry głową – dodał Tomasik.

Ta świadomość na wiele się jednak nie zdała, bo właśnie w ten sposób goście stracili trzy bramki: dwie po wrzutach z autu - przy pierwszym trafieniu skuteczną główką popisał się Michał Marcjanik, a przy ostatnim piłkę do własnej bramki, także głową, skierował Piotr Wlazło.

Z kolei trzeci gol padł po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego Marcina Warcholaka.

- Dostaliśmy od gospodarzy lekcję jak się powinno zachowywać przy stałych fragmentach. Na szczęście odblokowaliśmy się, bo po raz pierwszy w tych rozgrywkach także zdobyliśmy bramkę w ten sposób. W tym meczu na Arkę to było jednak za mało – powiedział.

30-letni defensor przekonywał, że z przebiegu spotkania jego drużyna poniosła za wysoką porażkę.

- W Gdyni chcieliśmy pokazać swój futbol, co nam się przez większą część meczu udawało. Widać było, że piłka chodzi po murawie, a nie lata do przodu. Uważam, że jeśli chodzi o posiadanie piłki i operowanie nią, byliśmy zespołem lepszym, ale lepsi nie zawsze wygrywają. Piłka nożna to również stałe fragmenty, którymi rywale wytrącali nas z równowagi. Ciężko się nam było podnieść po kolejnych ciosach. Raz się udało, ale później już nie, a dostać cztery bramki nie jest fajnie. Poza tym szczęście również było przy Arce – ocenił.

Przed spotkaniem w Gdyni Jagiellonia była jedynym zespołem, który do tej pory nie poniósł porażki na wyjeździe. Na obcych boiskach podopieczni trenera Ireneusza Mamrota rozegrali sześć meczów, z których trzy zakończyły się ich zwycięstwem, a trzy remisem. W Gdyni ta seria została przerwana.

- Mówi się, że każda passa kiedyś się kończy, a nasza została przerwana w Gdyni. Ale to już historia. Teraz musimy się koncentrować przed kolejnym trudnym spotkaniem. Naszym najbliższym rywalem będzie Zagłębie Lubin. Jeśli chce się coś osiągnąć i o coś walczyć, a my mamy takie ambicje, trzeba wygrywać, regularnie gromadzić punkty i jak najszybciej dobić do pułapu 40 punktów - nadmienił.

Pięć pierwszych zespołów ekstraklasy nie zdołało w 13. kolejce wywalczyć kompletu punktów i tabela znacznie się spłaszczyła.

- To tylko świadczy, że w naszej lidze każdy może wygrać z każdym. Mamy tylko trzy punkty straty do liderów, ale jednocześnie zaledwie punkt przewagi nad Arką. Należy się spodziewać, że - podobnie jak w poprzednim sezonie - walka o górną ósemkę i mistrzostwo Polski trwać będzie do końca - podsumował Tomasik.

no, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie