ATP Wiedeń: Na scenie "najdroższego" sportowego wydarzenia Austrii

Tenis
ATP Wiedeń: Na scenie "najdroższego" sportowego wydarzenia Austrii
fot. Materiały prasowe

W Wiedniu rozpoczął się jeden z ostatnich dwóch turniejów ATP 500 w tym roku (z pulą nagród 2,6 ml euro). Symboliczne miejsce, bowiem hala Wiener Stadhalle od 1974 roku zaprasza (głównie) na ostatni tydzień października najlepszych tenisistów na świecie. Inne terminy zarezerwowane są chociażby dla innych mistrzów w singlu czy zespole, tyle że w muzyce.

Jest rok 1976, w Wiedniu odbywa się druga edycja turnieju. Bezkonkurencyjny okazuje się być 22-letni Wojciech Fibak. Polak wygrał w finale z Meksykaninem Rualem Ramizerem, a w ćwierćfinale pokonał wówczas zwycięzcę Wimbledonu 1975, Amerykanina Arthura Ashe’a.

 

- Pamiętam finał pięciosetowy z Meksykaninem do dzisiaj. Z trybun Wiener Stadhalle mecz oglądał Władysław Skonecki, a nagrodą za zwycięstwo oprócz okolicznościowego pucharu, były narty alpejskie, które otrzymałem z rąk Franza Klammera (przyp. red. mistrza olimpijskiego w zjeździe na igrzyskach w Insbrucku 1976). Mam piękne wspomnienia z Wiednia. Dwukrotnie grałem jeszcze w finałach singla. Austriacy bardzo mnie cenili i kojarzyli polski sport z moją osobą - wspominał.

 

Później Fibak dołożył sukcesy w Wiedniu w grze podwójnej. W 1984 roku wespół z Amerykaninem Sandy Mayerem i dwa lata później z Brazylijczykiem Ricardo Acioly nasz tenisista ponownie triumfował w Wiener Stadhalle. Historię polskich laurów w wiedeńskim turnieju w XXI w. zapoczątkowali Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg, którzy byli najlepsi w 2007 roku. Potem wygrywał Łukasz Kubot, który w portfolio może zapisać trzy zwycięstwa w stolicy Austrii. Pierwsze wraz z Oliverem Marachem, Polak rodem z Bolesławca odniósł w 2009 roku, a następne z Brazylijczykiem Marcelo Melo w 2015 i 2016 roku. Czy teraz mistrzowie Wimbledonu pokuszą się o trzecie zwycięstwo z rzędu? Ta sztuka nieudała się w 43-letniej historii turnieju jeszcze żadnemu singliście ani deblistom. Łukasz z Marcelo mają trudne losowanie. W I rundzie zagrają z Amerykaninem Johnem Isnerem i Kanadyjczykiem Danielem Nestorem.

 

Gdy polskie serca mocniej zaczynają bić na myśl o Łukaszu Kubocie, bowiem to jedyny Polak w turnieju głównym tegorocznej rywalizacji w Wiener Stadhalle (Jerzy Janowicz przegrał w I rundzie kwalifikacji singla), to inni patrzą na pojedynek 20-letniego Niemca Alexadra Zvereva i 24-letniego Austriaka Dominica Thiema. Ci dwaj tenisiści mogą ze sobą zagrać dopiero w finale i taki scenariusz usatysfakcjonował kibiców i organizatorów, którzy w tym roku, na czele z dyrektorem turnieju Herwigiem Straką chwalą się rekordowym zainteresowanie sympatyków białego sportu wiedeńską imprezą.

 

Jednak Thiem ma za sobą bardzo słabą część sezonu na kortach w Azji. Odpowiednio w Chengdu, Pekinie i Szanghaju przegrywał w I rundzie. Jakby nie liczyć „cegiełki” dołożonej przez Thiema do zwycięstwa Europy nad Resztą Świata w Pucharze Roda Lavera, to od IV rundy US Open podopieczny Güntera Bresnika nie osiągnął nic wartościowego. W domowym turnieju powinien odbudować formę. Do rywalizacji przystąpi w tzw. Thiemstag czyli we wtorek (z niemieckiego Dienstag), organizatorzy uczynili w jego stronę ukłony i pod względem marketingowym wyróżnili jego osobę. Sam Thiem jest ukontentowany decyzją organizatorów, a wtorek jest dla niego dobrym dniem od czasu, gdy w ten dzień tygodnia wygrał z mistrzem Rolanda Garrosa 1995 Thomasem Musterem w 2011 roku w debiucie Wiener Stadhalle. Pierwszym rywalem 24-latka w tegorocznym turnieju będzie Rosjanin Andriej Rublow, ćwierćfinalista tegorocznego US Open. O tym, że turniej dla Dominica Thiema nie będzie łatwy mówi Wojciech Fibak.

 

- Każdy mecz dla Thiema może być trudny. Już w I rundzie rozegra spotkanie z Rublowem, z groźnym tenisistą, grającym nieprzyjemnie z głębi kortu. Natomiast tenis Austriaka, pełen rotacji, jest dobry na korty ziemne, ale nie na warunki halowe. Mimo wszystko życzę mu sukcesu. Austriak jest dla mnie wzorem elegancji i dobrych manier podobnie jak Roger Federer - powiedział.

 

Alexander Zverev, który w tym roku triumfował w dwóch turniejach Masters 1000 (Rzymie i Montrealu) zagra w poniedziałkowy wieczór z Serbem Victorem Troickim. Trzecią gwiazdą turnieju jest Bułgar Grigor Dimitrow. Jego pierwszy mecz z austriackim kwalifikantem Dennisem Novakiem awizowany jest na środę.

 

Wiedeń był dotychczas dla wielu tenisistów światowego formatu jednym z pierwszych przystanków w zawodowej karierze, gdzie mogli cieszyć się z turniejowego zwycięstwa. Tak było w 1981 roku gdy wygrywał Ivan Lendl, w 2002 roku kiedy najlepszy był Roger Federer (rok później obronił tytuł). Podobna sytuacja miała miejsca w przypadku Novaka Djokovicia (2007). Do stolicy Austrii przyjeżdżali w glorii sukcesów (i wygrywali!) między innymi Andrea Agassi (1994), Boris Becker (1996), Pete Sampras (1998) i Andy Murray (2014 i 2016). W niedzielę, na scenie (obecnie wolnej od innych wydarzeń z pogranicza kultury i rozrywki) poznamy kolejnego mistrza turnieju, będącego „najdroższym” sportowym wydarzeniem Austrii, co z dumą pisze dzisiaj jedna z lokalnych gazet.

 

Transmisje meczów turnieju ATP Wiedeń na sportowych antenach Polsatu.

Michał Krogulec z Wiednia, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie