Pindera: Idzie nowe, kto po Wardzie?
Waga półciężka szuka nowego króla. W sobotę w Monte Carlo zaprezentuje się jeden z kandydatów, 26 letni Rosjanin Dimitrij Biwoł.
Po przejściu na emeryturę Amerykanina Andre Warda, mistrza IBF,WBA i WBO, czas na nowe rozdanie. Ze starych mistrzów został tylko Adonis Stevenson, Kanadyjczyk urodzony na Haiti, czempion WBC, i na razie jemu, nie tylko z uwagi na wiek (40 l ) należy się korona. Ale tacy jak Biwoł, Artur Bietierbijew, Aleksander Gwozdyk, czy Siergiej Kowaliow, który stracił tytuły po kontrowersyjnych porażkach z Wardem, z pewnością będą mu chcieli udowodnić, że najlepsze czasy ma już za sobą.
W tym gronie mamy więc aż trzech Rosjan i jednego Ukraińca (Gwozdyk). Najmłodszy jest urodzony w Kirgistanie Biwoł (już z pasem WBA), najstarszy, 34 letni Kowaliow, najlepiej po angielsku mówi Ukrainiec, ale który z nich ma największy potencjał, by rządzić w tej kategorii zweryfikuje ring.
W amatorskich czasach Bietierbijew i Gwozdyk stawali na podium najbardziej prestiżowych imprez. Rosjanin był mistrzem i wicemistrzem świata, oraz dwukrotnym mistrzem Europy, ale medalu olimpijskiego w swojej kolekcji nie ma, bo ubzdurał sobie, że ma większe szanse w wyższej kategorii. I na igrzyskach w Londynie(2012) przegrał w ćwierćfinale wagi ciężkiej (91 kg) z Ołeksandrem Usykiem. Gwozdyk z kolei na tym turnieju wywalczył brązowy medal w kategorii półciężkiej, przegrywając półfinał przy remisie 13:13, małymi punktami z Kazachem Adiłbekiem Nijazymbetowem.
Kowaliow, z tego co mi mówił znany rosyjski komentator boksu Boris Skripko, też był świetnym amatorem, ale nie dostał szansy występu na wielkich imprezach, choć na nią zasługiwał. Odbił to sobie na zawodowym ringu sięgając po mistrzowskie pasy trzech organizacji.
Pamiętajmy, że jest jeszcze jeden Rosjanin z wielkimi ambicjami w tej wadze, złoty medalista z Londynu, mistrz świata i dwukrotny mistrz Europy, 32 letni Jegor Miechoncew (13-0-1, 8 KO), ale coś mi się wydaje, że być może zawodowy boks na tym najwyższym poziomie nie jest dla niego, choć może się mylę. Warto wiedzieć, że to właśnie Miechoncew zamknął drogę do reprezentacji znacznie młodszemu Biwołowi, dwukrotnemu mistrzowi świata juniorów i brązowemu medaliście MŚ młodzieżowców.
Biwoł, syn Mołdawianina i Koreanki dwukrotnie wygrywał też mistrzostwa Rosji seniorów, a karierę amatorską skończył z bilansem 268 zwycięstw i zaledwie 15 porażek. Zawodowy kontrakt podpisał w 2014 roku i już niespełna dwa lata później, w siódmej walce, zdobył pas interim WBA Super wygrywając w Moskwie z Felixem Valerą z Dominikany. Szkoda, że nie doszło do jego starcia ze Szwedem Badou Jackiem (byłym już mistrzem WBA regular), który oddał ten tytuł, gdy pojawiła się możliwość walki z Rosjaninem.
Dmitrij Biwoł (11-0, 9 KO) zmierzy się w tej sytuacji w Monaco z Australijczykiem Trentem Broadhurstem (20-1,12 KO) i będzie zdecydowanym faworytem. Za tydzień zobaczymy Bietierbijewa w pojedynku z Niemcem Enrico Koellingiem o wakujący pas IBF i tu też zapewne w górę powędruje ręka Rosjanina. A 25 listopada w Madison Square Garden Kowaliow walczyć będzie o kolejny pas pozostawiony przez Warda (WBO) z Ukraińcem Wiaczesławem Szabrańskim.
Nie ukrywam, że ta rosyjskojęzyczna rywalizacja zapowiada się niezwykle interesująco i bez względu na to, kto wyjdzie z niej wygrany, król wagi półciężkiej będzie mówił po rosyjsku. Chyba, że tej nawale ze Wschodu zdoła się przeciwstawić jednoręki zabójca Stevenson, a być może dołączy jeszcze do niego Badou Jack.
Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do sobotniej gali w Monte Carlo, gdzie w wadze ciężkiej Dereck Chisora raz jeszcze w swojej karierze spróbuje zdobyć tytuł mistrza Europy. Tym razem pas ten należy do Agita Kabayela, Niemca tureckiego pochodzenia. Kabayel jest młody, wysoki i silny, ale dobrze przygotowany Chisora jest go w stanie pokonać. Tym razem Anglik potraktował przygotowania poważnie, wpadł nawet do Dzierżoniowa, gdzie sparował z Mariuszem Wachem, który za tydzień w Nowym Jorku walczyć będzie z Jarrellem Millerem.
A pomyśleć, że niewiele brakowało, by pod koniec roku Chisora bił się w Polsce z Tomaszem Adamkiem.
Transmisja gali w Monte Carlo w sobotę od godziny 20:00 w Polsacie Sport!
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze