07 zgłoś się! Siatkarze BBTS wykręcili numer porucznika Borewicza

Siatkówka

W sobotę siatkarze BBTS zmierzyli się we własnej hali z GKS Katowice. Wraz z podopiecznymi Piotra Gruszki do Bielska-Białej wjechał na sygnale porucznik Borewicz.

Obecny sezon PlusLigi bogaty jest w niespodzianki. Już nie raz oglądaliśmy zaskakujące rozstrzygnięcia, porażki murowanych faworytów z ekipami teoretycznie słabszymi – i to nawet na własnym parkiecie. Po ośmiu kolejkach (niektóre drużyny mają jeszcze zaległe mecze), czyli mniej więcej 1/4 sezonu zasadniczego trudno jeszcze prognozować układ tabeli na koniec rozgrywek. W dwóch jednak przypadkach możemy mówić o prawdopodobieństwie graniczącym z pewnością: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wyrosła na murowanego pretendenta do miejsca w półfinale, a znajdujący się na drugim biegunie tabeli siatkarze BBTS Bielsko-Biała są na dzień dzisiejszy głównym kandydatem do spadku z PlusLigi.

 

0–7 zgłoś się!

 

Ekipa słowackiego trenera Rostislava Chudika notuje katastrofalny początek sezonu. Bilans meczów 0–7, zero zdobytych punktów, sety 4–21! Porażki kolejno z Asseco Resovią (1:3), Indykpolem AZS Olsztyn (1:3), Cuprum Lubin (1:3), Cerrad Czarnymi Radom (0:3), Jastrzębskim Węglem (0:3), Onico Warszawa (0:3) i GKS Katowice (1:3). AZS Częstochowa, zdecydowany outsider poprzednich rozgrywek, który obecnie występuje na pierwszoligowych parkietach, na swoje pierwsze zwycięstwo w edycji 2016/17 czekał tylko do czwartej kolejki.

 

W poprzednim sezonie drużyna BBTS Bielsko-Biała zajęła 14. miejsce w PlusLidze, wyprzedzając jedynie Łuczniczkę Bydgoszcz i AZS Częstochowa. W tym sezonie miało być dużo lepiej. W drużynie doszło do sporych zmian, przyszło dziesięciu nowych graczy, m.in. trzech obcokrajowców: australijski rozgrywający Harrison Peacock (z fińskiego Hurrikaani Loimaa), oraz dwaj Rosjanie – atakujący Oleg Krikun (z Novej Nowokujbyszewsk) i przyjmujący Wiaczesław Tarasow (z Lokomotivu Nowosybirsk). W klubie zostało zaledwie czterech zawodników z poprzedniego sezonu.

 

– Chcemy co najmniej zająć 10. miejsce w końcowej klasyfikacji. Tak naprawdę myślimy o byciu wśród ośmiu najlepszych ekip w Polsce – zapowiadał w jednym z wywiadów prezes BBTS Piotr Pluszyński. Początek sezonu brutalnie zweryfikował te plany.

 

Co jest przyczyną tak słabej postawy ekipy z Bielska-Białej? Na początek garść statystyk. Z 21. przegranych setów, w aż 10. siatkarze BBTS zdobyli mniej, niż dwadzieścia punktów. Oczywiście, w kilku meczach bielszczanie toczyli zaciętą walkę, w kilku przypadkach zdołali doprowadzić do rywalizacji na przewagi, w decydujących momentach wyrównanych setów zwykle jednak przegrywali, czego dobrym przykładem ostatnie starcie z GKS – w trzech setach, które przegrali, rywale byli lepsi o dwa punkty (24:26, 28:30, 23:25). 

 

Grubo ponad sześć setów bielszczanie oddali rywalom za darmo, popełniając w siedmiu meczach aż 161 błędów własnych. Około 25 błędów na mecz to dla nich niemal norma, a rekord (31) padł w starciu z GKS. Przyjęcie również dalekie od ideału, o czym mogą świadczyć m.in. 43 punkty zdobyte przez rywali bezpośrednio z zagrywki. Drużna miała też kłopoty kadrowe, przez moment z powodu urazu z gry wyłączony był rozgrywający Peacock.

 

Wszystko w porządku, oprócz gry

 

– Wszystko było w porządku oprócz naszej gry. Podobało mi się to jak graliśmy w okresie przygotowawczym, dzięki treningom będziemy się starali jak najszybciej do tego wrócić. Dzisiaj przeszkadzały nam proste błędy, przy prostych piłkach. Trzeba to jak najszybciej wyeliminować. Według mnie nie należy patrzeć na przeciwnika, bo naszym najgroźniejszym przeciwnikiem obecnie jesteśmy sami dla siebie. Gramy naszą siatkówkę, ale nie przez cały mecz, właśnie nad tym musimy popracować – przyznał Tarasow po porażce w Jastrzębiu-Zdroju.

 

 

Brak koncentracji, utrzymania równego poziomu na przestrzeni całego meczu to kolejny mankament w grze ekipy BBTS. W Olsztynie na początku meczu nawiązali zaciętą walkę z faworytem i wygrali premierową odsłonę, a w dwóch kolejnych praktycznie nie zaistnieli na boisku i przegrali do 13 i do 11!  Na fatalną postawę całej drużyny wpływ ma oczywiście kiepska dyspozycja poszczególnych zawodników. Przykładów słabych występów jest wiele. Np. w meczu z Onico Tarasow skończył 1 z 13 ataków i po dwóch partiach powędrował na ławkę.

 

Po przegranej w Radomiu trener Chudik przeprosił kibiców:

 

– Nie szukamy tutaj żadnego usprawiedliwienia, jeszcze raz przepraszam w imieniu swoim i drużyny za ten mecz. Będziemy walczyli dalej, terminarz nam nie sprzyja - gramy z czołówką ligi, z bardzo dobrymi zawodnikami. Apeluję do kibiców by dalej byli z nami i nam kibicowali, czujemy wasze wsparcie i jest nam to bardzo potrzebne. Pracujemy nad tym, żeby ustabilizować naszą formę, czujemy sami, że potrzebujemy jeszcze trochę czasu. Na treningach eliminujemy po kolei nasze błędy, wyglądamy lepiej, ale mecze zawsze wszystko weryfikują. Po meczu z Czarnymi rozmawialiśmy długo, odbyliśmy odprawę video, podczas której analizowaliśmy błędy. Według mnie nikt z nas nie spał dobrze po tym meczu nawet dzisiaj. Nikt nie czuje się komfortowo, wszyscy myślimy o siatkówce i o naszej drużynie, żebyśmy jak najszybciej złapali idealny rytm. Nie pomagają nam negatywne rzeczy, ale wiadomo, że każdy rozsądny człowiek z porażek wyciąga wnioski – powiedział szkoleniowiec BBTS.

 

 

Kolejne porażki sprawiły, że drużyna z Bielska-Białej stała się w tym sezonie dostarczycielem punktów.

 

– Ten mecz musieliśmy wygrać. Strata punktu czy punktów w takim spotkaniu jak w Bielsku-Białej mogły być bardzo kosztowne na koniec sezonu. Cieszymy się więc z trzech punktów – powiedział po starciu z BBTS środkowy Cuprum Piotr Hain. Po meczu 8. kolejki Piotr Gruszka – szkoleniowiec katowickiego GKS, który w BBTS zaczynał swą trenerską karierę – przyznał otwarcie, że patrząc na dotychczasowy przebieg sezonu, "głupio" było stracić choćby punkt na tym terenie.

 

Walka o życie

 

Na usprawiedliwienie siatkarzy BBTS można powiedzieć, że grali dotychczas przeważnie z teoretycznie silniejszymi drużynami, a mecze z rywalami w walce o utrzymanie dopiero przed nimi. Inna sprawa, że wspomniani przeciwnicy jednak nie próżnują, choćby skazywana przez wielu na pożarcie ekipa Aluron Virtu Warta Zawiercie. Beniaminek na początku sezonu miał terminarz o wiele trudniejszy od ekipy z Bielska-Białej, a mimo to zdołał wygrać 3:2 z Indykpolem AZS Olsztyn i urwać punkt Cuprum Lubin w meczu wyjazdowym. Kolejne ekipy w tabeli mają już sporą zdobycz punktową: Dafi Społem Kielce – 5, Łuczniczka Bydgoszcz i MKS Będzin – po 7.

 

Drużyna z Bielska-Białej potrzebuje więc punktów jak tlenu. Już w tym miesiącu rozegra mecze, które mogą mieć ogromne znaczenie dla jej dalszych losów: z MKS Będzin (9. kolejka, 11 listopada, wyjazd – transmisja Polsat Sport), Espadonem Szczecin (10. kolejka, 17 listopada, dom – transmisja Polsat Sport), Łuczniczką Bydgoszcz (zaległy mecz 6. kolejki, 21 listopada, dom) oraz Dafi Społem Kielce (11. kolejka, 24 listopada, wyjazd).

 

Każde zwycięstwo, każdy punkt jest na wagę złota, szczególnie dla drużyn z dołu tabeli. Przypomnijmy, że w tym sezonie dwie najsłabsze drużyny spadną z PlusLigi, a trzecia od końca zagra w barażu z czołowym pierwszoligowcem.

 

W załączonym materiale wideo skrót meczu 4. kolejki PlusLigi BBTS Bielsko-Biała - Cuprum Lubin 1:3.

Robert Murawski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie