Trener BBTS Bielsko-Biała: Jesteśmy wściekli, nie akceptujemy tej porażki

Siatkówka
Trener BBTS Bielsko-Biała: Jesteśmy wściekli, nie akceptujemy tej porażki
fot. BBTS

Powiedzieliśmy sobie, że mamy wygrać każdy mecz, do którego przystąpimy. Takie mieliśmy założenia, nie zrealizowaliśmy ich. Jesteśmy wściekli – stwierdził trener BBTS Bielsko-Biała Paweł Gradowski. Jego podopieczni przegrali w spotkaniu 12. kolejki PlusLigi 0:3.

Po serii dziewięciu porażek, siatkarze z Bielska-Białej pod wodzą nowego szkoleniowca odnieśli trzy zwycięstwa, ogrywając kolejno Espadon Szczecin (3:2), Łuczniczkę Bydgoszcz (3:0) oraz Dafi Społem Kielce (3:2). W czwartym meczu przegrali na wyjeździe z Treflem Gdańsk 0:3 (16:25, 17:25, 25:27).

 

Po trzech zwycięstwach z rzędu przyszła pierwsza porażka, jak ją trener odebrał?

 

Paweł Gradowski: Cały zespół odbiera ją bardzo negatywnie. Powiedzieliśmy sobie, że mamy wygrać każdy mecz, do którego przystąpimy. Takie mieliśmy założenia, nie zrealizowaliśmy ich. Jesteśmy wściekli, chcemy wygrywać, nie akceptujemy tego, że przegraliśmy.

 

W meczu z Treflem zagraliście na dobrym poziomie jeśli chodzi o atak, to bodaj najlepszy wasz występ na takim procencie. Mimo tego przegraliście – czego zabrakło w waszej grze?

 

To był bardzo dziwny mecz, jeden z dziwniejszych w mojej karierze trenerskiej. Nie dość, że wysoko byliśmy w ataku to jeszcze inne statystyki też były na całkiem niezłym poziomie. Brakowało nam bloku w tych dwóch pierwszych setach i to był nasz problem. Przegraliśmy te dwa pierwsze sety i mimo tego, że przegraliśmy je dość wysoko to nie było zawodnika do zmiany. Oczywiście – ktoś powie, że nie mieliśmy przyjęcia na wysokim poziomie, ale my jeszcze przez moment nie będziemy tego przyjęcia mieli na zadowalającym poziomie. Ta statystyka przyjęcia była i tak całkiem niezła jak na nas. Ciężko było kogoś zmienić, nie dość, że atak był na niezłym poziomie, to i reszta gry wyglądała dobrze. Zasadniczy problem był w tym, że drużyna Trefla była w tych elementach jeszcze lepsza i dlatego wygrywali grając bardzo dobrze. Nie potrafiliśmy ich zatrzymać bokiem w pierwszych dwóch setach i to była największa bolączka. Gdy w trzecim secie blok się pojawił, poprawiliśmy zagrywkę - rywale nie przyjmowali już na palce - to i gra bardziej się zazębiła, ale też przegraliśmy. Był to taki mecz, po którym naprawdę trudno kogoś skarcić, bo karcić zawodnika za to, że ma 60 czy 70% w ataku nie można. Mam mu powiedzieć, że źle zagrał? Jasne – mógł mieć 100% w ataku, ale taka skuteczność nam ani innym drużynom raczej się nie zdarza.

 

Macie dwa tygodnie czasu do następnego meczu, bardzo ważnego bo z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie. Czy w związku z tym będziecie jakoś inaczej trenować, coś będziecie zmieniać w waszych przygotowaniach?

 

Zawodnicy na początku grudnia dostali plan pracy na cały miesiąc. Pracujemy według wyznaczonego planu. To jest nasz kolejny przeciwnik, nie ma to znaczenia czy jest to Zawiercie, czy np. Gdańsk. Przygotowujemy się normalnie, oczywiście z czasem będziemy wplatać do treningów założenia taktyczne już pod konkretny zespół, czyli w tym przypadku pod Zawiercie. Pracujemy normalnie.

 

Do końca rundy zostały wam dwa mecze, na co was w nich stać?

 

Na razie przed nami jest Zawiercie, o Bełchatowie nie myślimy. Tak jak powiedziałem wcześniej - my nie możemy wychodzić na mecz z innym założeniem niż wygrana. Każdy mecz chcemy wygrać - jeżeli gramy z Zawierciem to mecz z Zawierciem będziemy chcieli wygrać. Potem przyjdzie kolej na Skrę i będziemy chcieli ze Skrą wygrać. Z Gdańskiem też chcieliśmy, nie jeździmy na mecz z planem by grać o seta. Po meczu ze Skrą są święta i fajnie by było zasiąść do świątecznego stołu po zwycięstwach. Trzeba sobie stworzyć takie wewnętrzne zadanie, żeby święta były radosne.

RM, BBTS Bielsko-Biała – Biuro Prasowe
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie