Gwiazda odeszła z Chemika Police! CEV zdecyduje o rozwiązaniu kontraktu

Siatkówka
Gwiazda odeszła z Chemika Police! CEV zdecyduje o rozwiązaniu kontraktu
fot. pap

Skrzydłowa siatkarskiej reprezentacji Holandii Maret Balkestein-Grothues po trzech miesiącach treningów w Chemiku Police w środę 6 grudnia opuściła klub, wyjechała z Polski i za pośrednictwem CEV będzie się domagała rozwiązania kontraktu z klubem mistrzyń Polski.

Balkenstein–Grothues miała być gwiazdą Chemika. Została sprowadzona latem z Fenerbahce Stambuł, by pomóc polskiej drużynie w walce o obronę tytułu najlepszej ekipy w kraju oraz awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzyń. Tak się jednak nie stało. Holenderska siatkarka tylko raz wyszła na parkiet w koszulce Chemika. 6 października zagrała w podstawowej szóstce swego zespołu w meczu o Superpuchar Polski, w którym policzanki uległy Budowlanym Łódź 1:3.

Chemik zgłosił ją także do rozgrywek europejskich, ale nie ligowych. Przez trzy miesiące Balkenstein–Grothues trenowała z ekipą Jakuba Głuszaka, jednak do składu nie była wystawiana. Chodzi o pieniądze. Z opublikowanych w czwartek 7 grudnia komunikatów polickiego klubu i prawniczki reprezentującej zawodniczkę wynika, że już po przyjeździe do Polic strony nie zgadzały się co do wysokości wynagrodzenia.

Chemik w oświadczeniu napisał, że 20 czerwca zawarł z zawodniczką umowę przedwstępną. Natomiast po przybyciu do Polski zawodniczka i jej agent Jakub Dolata wysunęli nowe żądania, których Chemik nie mógł zaakceptować.

Reprezentująca Holenderkę adwokat Anna Wantuch ustosunkowując się do oświadczenia klubu pisze natomiast, że w umowie z 20 czerwca zapisane były wszystkie elementy wynagrodzenia w kwotach netto. Natomiast potem miało się okazać, że klub chce, aby to zawodniczka z kwoty kontraktu płaciła podatki i niezbędne składki, co oznaczałoby pomniejszenie kwoty netto o ok. 20 proc.

Chemik zaproponował więc Balkenstein–Grothues w sierpniu podpisanie ostatecznej – jego zdaniem – umowy. Na to zawodniczka nie przystała. Negocjacje trwały trzy miesiące.

- Kilkakrotnie byłem w Policach, rozmawiałem z prezesem Chemika. Bezskutecznie. Maret czekała i sumiennie trenowała. Nie opuściła ani jednego treningu. Była zawsze gotowa do gry. W końcu w środę nie wytrzymała i postanowiła wyjechać. To jej osobista decyzja, tak jak wszystkie do tej pory podejmowane w kontaktach z Chemikiem – zapewnił Jakub Dolata.

Klub w oświadczaniu napisał, że zawodniczka wyjechała nie informując nikogo, nie oddając samochodu i mieszkania w Szczecinie. Natomiast Dolata zapewnia, że klucze do mieszkania i samochodu zostały wysłane przez siatkarkę kurierem do siedziby Chemika.

- Za pośrednictwem swoich prawników zawodniczka złożyła oświadczenie o rozwiązaniu wiążącego ją z Chemikiem Police kontraktu z wyłącznej winy tego klubu i zwróciła się o ochronę swych praw do organu jurysdykcyjnego konfederacji CEV – czytamy w oświadczeniu adwokatki Anny Wantuch.

Dalszy los kontraktu pomiędzy Chemikiem i Balkenstein–Grothues rozstrzygał będzie zarówno sąd CEV, jak i Sąd Okręgowy w Szczecinie, do którego zwrócił się polski klub z wnioskiem o zawarcie umowy przyrzeczonej.

Na stronie internetowej CEV Balkenstein–Grothues nadal widnieje w składzie Chemika na rozgrywki Ligi Mistrzyń. Te rozpoczynają się już we wtorek. Mistrzynie Polski zagrają w Serbii z Vizurą Ruma.

CM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie