KMŚ 2017: Rywale PGE Skry przywieźli ośmiu zawodników nie ze swojej drużyny!

Siatkówka

PGE Skra nie miała żadnych problemów, aby w swoim pierwszym meczu w ramach Klubowych Mistrzostw Świata zdobyć trzy punkty. Wicemistrz Polski ograł Facundo Conte i jego Shanghai Volleyball Club 3:0, który pozostawał największą niewiadomą turnieju. Jak się okazało, zespół z Azji do Polski przywiózł… zupełnie inny zespół. Taką rewelację na łamach Przeglądu Sportowego zdradził szkoleniowiec Skry, Roberto Piazza.

PGE Skra Bełchatów zwyciężyła w swoim pierwszym meczu Klubowych Mistrzostw Świata 2017 z Shanghai Volleyball Club 3:0. Pojedynek dwóch ekip, które na turnieju znalazły się dzięki dzikiej karcie padł więc łupem Polaków, jednak szokujący fakt po spotkaniu na łamach Przeglądu Sportowego zdradził trener wicemistrza Polski, Roberto Piazza.


"To było spotkanie, będące jednym wielkim znakiem zapytania. W zespole z Szanghaju mają ośmiu zawodników nie ze swojej nominalnej drużyny, a czterech nowych wzięli jeszcze tydzień temu! Nie było możliwe, żeby wysłali nam jakieś materiały, więc musieliśmy zachować koncentrację i wykonywać swoje zadania. Na szczęście wszystko udało się znakomicie i wygraliśmy 3:0."


W zespole rywali PGE Skry grał jej były zawodnik, Facundo Conte. Ponadto, polscy kibice doskonale kojarzyli Francuza Juliena Lyneela, który występował w barwach Asseco Resovii. Resztę kadry zespołu stanowią zawodnicy z Azji. Najlepiej punktującym zawodnikiem naszych rywali byli Shuhan Rao i wspomniany Lyneel (po 12 punktów). Najlepszy po stronie polskiej był Srecko Lisinac z 25 pkt.

Kolejnym rywalem PGE Skry w KMŚ będzie Personal Bolivar. Wicemistrz Polski znalazł się w grupie B, a w swoim ostatnim meczu zagrają z wielkim faworytem turnieju, Zenitem Kazań.

 

Skrót meczu PGE Skra - Shanghai VC w załączonym materiale wideo.

ch, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie