"Obszar bombowy" "sawika" oraz marketingowa patologia, czyli najlepsze momenty "Januszy Esportu"
Jak mówi się o esporcie, jak się w nim odnaleźć, dlaczego i w jaki sposób ta branża wygląda w Polsce. O tym i nie tylko mogliśmy posłuchać w emocjonującym talk-show pt. "Janusze Esportu". Grudniowy odcinek był prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjnym w całej historii programu.
Maciej „sawik” Sawicki jest postacią dobrze znaną w środowisku esportu, szczególnie dla fanów "starszej daty". Swoją karierę rozpoczynał w Headshot TV - był to okres, gdy polski sektor sportów elektronicznych „raczkował”. Mimo że sawik przez dłuższy czas nie był obecny w kręgach, to powrócił, a przed Nowym Rokiem został przepytany na temat przeszłości jak i przyszłości esportu. Przez magiel przepuściła go dwójka opiekunów programu „Janusze Esportu”, czyli: Fryderyk "Veggie" Kozioł i Daniel "Rajon" Pastusiak.
W przeciwieństwie do osób, które dopiero chciałyby wejść w środowisko - Maciej „sawik” Sawicki mówi: - Jestem tym, kim chce - wspominając, że dla początkujących problemem jest wizualizacja ścieżki kariery. Zupełnie inaczej ma się to do jego sytuacji, gdzie dzięki doświadczeniu wie jak kreować siebie i swoje wymagania.
Podsumowuje, że na tym rynku należy inwestować w młodych. Dodatkowo temat rozkwitu w 2018 był ważnym elementem - jak uznano, ten rok przyniesie nowe formaty, robiąc esport przyjaznym dla inwestorów.
Co więcej, sawik dał do zrozumienia, że wymiana myśli jest kluczowa, również a przede wszystkim w sprawach biznesowych, bo kwestią, która zajęła większość antenowego czasu, był temat hermetyzacji branży i jej problemów.
"Więcej dialogu" - taka puenta wynikła po dwugodzinnej dyspucie, którą można obejrzeć w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze