Nowakowska: Takie strzelanie w ciemno wzięłybyśmy w Pjongczang
"Bardzo się cieszę, że zespół pokazał moc. Dzisiejszy wynik to nie tylko moja zasługa, choć mam wrażenie dobrze wykonanej pracy. Ogromnie się cieszę, że jeszcze przed igrzyskami pokazałyśmy, że stać nas na walkę z najlepszymi" – powiedziała Weronika Nowakowska po zawodach Pucharu Świata w Ruhpolding.
Polska sztafeta w składzie Monika Hojnisz, Magdalena Gwizdoń, Krystyna Guzik i Weronika Nowakowska w swoim ostatnim starcie przed igrzyskami olimpijskimi zajęły piąte miejsce w Pucharze Świata w Ruhpolding.
Do podium Polki straciły zaledwie siedem sekund. Na uwagę zasługuje świetne strzelanie podopiecznych trenera Torgersena, która skorzystały tylko z pięciu dodatkowych pocisków. Oto co do powiedzenia miały tuż po swoim starcie.
Monika Hojnisz:
– Biorąc pod uwagę to jak radziłam sobie ostatnio na strzelnicy, to nie mam sobie dzisiaj nic do zarzucenia. Trochę przytrzymałam ostatni strzał, zwykle jak tak robię to nie trafiam. Od rana myślałam o stójce, bo gdzieś mnie to tam cały czas gryzie, że nie potrafię strzelić celnie. Cieszę się, że dzisiaj tak dobrze wyszło. Walczyłam do końca, bo trener Torgersen nam powtarza, że na pierwszej zmianie wcale nie najważniejsze jest pozycja tylko strata do liderki. To niby tylko 6km, ale biega się ten dystans gorzej niż 15km. Tam można sobie rozłożyć siły, a w sztafecie goni się od startu do mety.
Krystyna Guzik:
– Fajne, że cały czas mieliśmy kontakt z czołówką. Trasa tutaj jest bardzo szybka, nim się człowiek obejrzy, jest już na strzelnicy. A tam panowały dzisiaj bardzo dobre warunki. Większość dziewczyn strzelała bez dobierań. Starałam się trzymać mocne tempo, żeby czołówka mi nie uciekła i to się odbiło później na strzelaniu, nie mogłam dobić ostatniego strzału. Moje nogi już były na trasie. Chcąc nie chcąc w takim biegu trzeba jednak ryzykować.
Weronika Nowakowska:
– Bardzo się cieszę, że zespół pokazał moc. Dzisiejszy wynik to nie tylko moja zasługa, choć mam wrażenie dobrze wykonanej pracy. Ogromnie się cieszę, że jeszcze przed igrzyskami pokazałyśmy, że stać nas na walkę z najlepszymi. Jest to duży dzień dla całej naszej ekipy i mam nadzieję, że pozwoli nam to wszystkim uwierzyć, że sukces w biegu sztafetowym jest możliwy. Może gdybym dostała zmianę dziesięć sekund wcześniej to udałoby się zawalczyć o to podium, bo Szwedka była już naprawdę blisko.
– Na ostatnią pętlę wybiegałam kilka sekund za Olsbu, doszłam ją, zaatakowałam na podbiegu i zjeżdżałyśmy razem. Na kolejnej górce sytuacja się powtórzyła, ale na zjeździe jadąc za mną miała troszeczkę większy pęd i mnie wyprzedziła. Walczyłyśmy do końca, ostatecznie wygrała tę walkę, ale po tym jak długo leżała na mecie widać było, że drogo ją to kosztowało.
– Takie strzelanie jak dzisiaj myślę, że w ciemno wzięłybyśmy w Pjongczang. Analizując nasze poprzednie starty w Ruhpolding, nigdy tam tu nie szło. Jest to nasz najlepszy występ na tym obiekcie.
Komentarze