Gwiazda poza kadrą Austrii na mistrzostwa świata w lotach narciarskich
Już 19 stycznia w Oberstdorfie rozpoczną się mistrzostwa Świata w lotach narciarskich. W niedzielę poznaliśmy kadrę, którą do Niemiec zabierze Stefan Horngacher, tymczasem w ojczyźnie naszego selekcjonera doszło do sporej niespodzianki. W składzie Austriaków zabrakło miejsca dla pięciokrotnego medalisty MŚ w lotach, Gregora Schlierenzauera, który ostatnio jest w słabej dyspozycji.
Schlierenzauer jest w sezonie 2017/2018 w kiepskiej formie. 27-letni Austriak, jeden z najbardziej utytułowanych zawodników, którzy biorą udział w rywalizacji o Puchar Świata, zgromadził zaledwie 41 punktów i jest dopiero 36. w klasyfikacji generalnej. Austriak punktował w zaledwie trzech z ośmiu dotychczasowych konkursów.
Heinz Kuttin do Oberstdorfu zabierze Stefana Krafta, Michaela Hayboecka, Manuela Poppingera i Clemensa Aignera. Podczas mistrzostw świata reprezentacje mogą wystawić maksymalnie czterech skoczków, jednak kadra Austrii, podobnie jak Polski ma składać się z pięciu zawodników. Z jednego z nich selekcjoner zrezygnuje dopiero przed rozpoczęciem czwartkowych kwalifikacji.
Selekcjoner Austriaków ma podać piątego podopiecznego w poniedziałek, jednak już teraz pewnym jest, że nie będzie nim Schlierenzauer. W klasyfikacji generalnej przed Schlierenzauerem znajdują się Daniel Huber (32. miejsce, 60 pkt) i Manuel Fettner (23. miejsce, 124 pkt). Warto nadmienić, że Austriak nie poprawił swojego rekordu w długości skoku od… 2011 roku! Wówczas osiągnął 243,5 metra w Vikersund.
27-latek miał jeszcze nie dojść do siebie po kontuzji kolana i ma skupić się na przygotowaniach do igrzysk olimpijskich w Pjongczang, które rozpoczną się 9 lutego. Schlierenzauer jest czterokrotnym medalistą olimpijskim, jednak jedyne złoto zdobył z drużyną - w 2010 roku w Vancouver.
Reprezentacja Polski powołana przez Stefana Horngachera zostanie złożona z Kamila Stocha, Piotra Żyły, Macieja Kota, Dawida Kubackiego i Stefana Huli. O medalach Mistrzostw Świata w lotach zawodnicy powalczą od 19 stycznia.
Komentarze