Przygoński: Wykorzystaliśmy całe nasze szczęście

Moto
Przygoński: Wykorzystaliśmy całe nasze szczęście
fot. PAP/EPA

Tylko dwa etapy pozostały do końca Rajdu Dakar. Kierowcy koncentrują się przede wszystkim na tym, żeby po przejechaniu blisko dziewięciu tysięcy kilometrów osiągnąć metę w Cordobie. W czwartek dużo szczęścia miał Jakub Przygoński, którego Mini wypadło z drogi.

"Początek odcinka jechaliśmy wyschniętymi rzekami z niebezpiecznymi kamieniami, gdzie istotna była precyzyjna nawigacja. Potem mieliśmy łatwiejsze odcinki szutrowe, na których jednak zaliczyliśmy nieprzyjemną przygodę. Na długiej prostej, jadąc 180 km/h, w wyniku błędu w roadbooku przegapiliśmy zakręt o 90 stopni. Nie zdołałem wyhamować i spadliśmy z pięciometrowej półki. Trochę straciliśmy, chwilę zajął nam powrót na trasę, ale wykorzystaliśmy chyba całe nasze szczęście, bo samochód był cały i mogliśmy jechać dalej" - powiedział Przygoński, który na etapie z Chilecito do San Juan uzyskał ósmy czas.

 

"Po 12 dniach ścigania wszyscy jesteśmy już bardzo zmęczeni i szczególnie odczuwamy niedobór snu. Zostały nam jednak tylko dwa dni i musimy to przetrwać, a zwłaszcza piątkowy, ponad 900-kilometrowy etap, na którym może się dużo wydarzyć" - dodał zajmujący szóste miejsce w klasyfikacji generalnej kierowca Orlen Teamu.

 

Przedostatni, 13. etap prowadzi z San Juan do Cordoby. Po pokonaniu wydm w okolicach San Juan zawodnicy wjadą na tereny pokryte fesz feszem - skalnym pyłem przypominającym drobny piasek.

 

Po dniu przerwy do rywalizacji powrócą motocykle i quady, jednak najciekawiej zapowiada się rywalizacja w kategorii ciężarówek. Na prowadzenie powróciła broniąca trofeum załoga Kamaza Rosjanina Eduarda Nikołajewa, która po pokonaniu 7 518 km od startu w Limie wyprzedza Iveco Argentyńczyka Federico Villagry o... jedną sekundę. Kolejność byłaby odwrotna, ale po 11. etapie Villagra otrzymał piętnastominutową karę. Na 17. miejscu sklasyfikowany jest belgijski MAN, którego drugim kierowcą jest Michał Wrzos.

 

W kategorii samochodów prowadzi Hiszpan Carlos Sainz, który o 44 minuty wyprzedza innego kierowcę Peugeota, 13-krotnego triumfatora Dakaru Stephane'a Peterhansela. Tutaj o zmianę kolejności będzie trudno, bowiem obu kolegów z teamu asekuruje trzeci kierowca francuskiego koncernu Cyril Despres. Przygoński z belgijskim pilotem Tomem Colsoulem jest szósty. Dziewiąte miejsce zajmuje holendersko-polska załoga Peter Van Merksteijn, Maciej Marton (Toyota), a 30. jest Sebastian Rozwadowski z litewskim kierowcą Benediktasem Vanagasem (Toyota).

 

Wśród motocyklistów bliski zapewnienia marce KTM 17. z rzędu dakarowego triumfu jest Austriak Matthias Walkner. Jego przewaga nad kolejnymi zawodnikami wynosi ponad pół godziny. Maciej Giemza jest 32., Paweł Stasiaczek 57., a Maciej Berdysz (wszyscy KTM) - 60. W rywalizacji quadów pewnie po drugie w karierze zwycięstwo w Rajdzie Dakar zmierza Ignacio Casale (Chile). Kamil Wiśniewski jest 12.

 

W kategorii lekkich pojazdów SxS Francuz Claude Fournier i jego pilot Szymon Gospodarczyk zajmują czwartą pozycję, ale tracą zaledwie cztery minuty do podium. W tej klasie pozostało jednak już tylko pięć załóg.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie