Kaliszek: Nasza para to silni psychicznie i ambitni zawodnicy
- Nasza para taneczna, która wystąpi na IO w Pjongczang to silni psychicznie i ambitni zawodnicy - powiedział prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Figurowego Marek Kaliszek. Dodał, że nie musi od Natalii Kaliszek i Maksyma Spodyriewa wymagać konkretnego miejsca.
Nasi jedynacy w olimpijskiej stawce zajęli w zakończonych w ubiegły weekend mistrzostwach Europy w Moskwie 10. miejsce. Rok temu w Ostrawie uplasowali się na 8. pozycji.
- Tegoroczny wynik punktowy dałby 6. miejsce na ME przed rokiem. Nasza para zrobiła znów duży postęp i przeskoczyła z grupy średnich par do tych prawie najlepszych. Różnice w ostatecznych wynikach były w Moskwie bardzo nieznaczne. Z Duńczykami przegrali o mniej niż pół punktu, a wcześniej tracili do nich więcej. Strata do 6. miejsca to ok. 4 punktów, a już nad 11. duetem przewaga była bardzo duża. Trzeba się z tego cieszyć - ocenił prezes.
Komentując wyniki na ME pozostałych reprezentantów Polski przyznał, że szkoda spadku na 24. pozycję solisty Igora Rezniczenki, który po programie krótkim był 17. Przyznał jednak, że jego występ w programie dowolnym był znacznie poniżej oczekiwań, ale już w pierwszej części zmagań popełnił on również błędy, które nie powinny mu się przydarzyć z racji prezentowanej klasy sportowej.
Prezes podkreślił, że kolejne tygodnie dla pary Kaliszek i Spodyriew będą niezwykle aktywne.
- Miałem przyjemność bycia przy nich gdy odbierali stroje olimpijskie. Wtedy dopiero do nich dotarło, że igrzyska są za chwilę. Maksym był jeszcze bardziej podekscytowany od Natalii. Założył polską czapkę i powiedział, że jej nie zdejmie. Wrócił w niej na głowie z Warszawy do samego Torunia - przeszczęśliwy i zmotywowany - wspomniał prezes Kaliszek.
Zanim duet wyleci 5 lutego do Korei - wcześniej wystąpi w zawodach Mentor Toruń Cup. Starty mają zaplanowane na piątek i sobotę (2-3 lutego).
- Wiem, że mają pojechać również w sobotnich wieczornych pokazach najlepszych par. W Toruniu na pokazy przychodzi regularnie ok. 4200 do 4500 widzów. To impreza, która w znakomity sposób popularyzuje łyżwiarstwo. Trzeba też pamiętać, że od 1972 roku nikt z torunian nie był na igrzyskach zimowych. Oni to czują i wiedzą, jaka jest ich rola popularyzatorska dla naszej dyscypliny. Są dziś siłą napędową i ambasadorem łyżwiarstwa figurowego - ocenił Kaliszek.
Ślubowanie olimpijskie pary zaplanowane jest na 5 lutego. - W ten dzień, poza łyżwiarzami figurowymi, będzie ślubowała także cała drużyna polskich skoczków, co będzie dla Natalii i Maksa ogromnym wyróżnieniem - dodał prezes.
Para taneczna weźmie udział w ceremonii otwarcia igrzysk. 11 lutego duet przeniesie się do Seulu, żeby móc dłużej potrenować, gdyż organizatorzy w Pjongczangu zapewnili dla łyżwiarzy figurowych dostęp do lodowiska dwa razy dziennie po pół godziny. 15 lutego wrócą do wioski olimpijskiej, a start mają zaplanowany na 19 i 20 lutego.
- Nie trzeba na nich nakładać dodatkowej presji wyniku. Pokazali się dotychczas jako sportowcy silni psychicznie, niezwykle ambitni i waleczni. Wiedzą, jak bardzo jest to popularna dyscyplina w Azji, bo już startowali tam w zawodach. Nie musimy ich dodatkowo motywować. Mimo młodego wieku bardzo profesjonalnie podchodzą do swoich karier - stwierdził Kaliszek.
Przyznał, że o miejsca pomiędzy 12. i 18. na IO będzie rywalizowało przynajmniej dziesięć par. Na pytanie o zadowolenie z miejsca w okolicach piętnastego odpowiedział twierdząco.
- Myślę, że naszą parę to miejsce również by zadowoliło - zakończył.
Komentarze