Rocky kontra Timberlake, czyli gorączka Superbowl

Inne
Rocky kontra Timberlake, czyli gorączka Superbowl
fot. PAP

To jest tydzień Superbowl, najważniejszego wydarzenia sportowego w Stanach Zjednoczonych. Tydzień pod znakiem Patriotów i Orłów oraz Justina Timberlake'a, w rytmie „Can't stop the feeling”, bowiem rzeczywiście ciężko powstrzymać emocje przed starciem gigantów kończącego się sezonu.

Timberlake pojawi się w tradycyjnym show w przerwie niedzielnych zawodów. To będzie jego trzecia okazja, bowiem wcześniej występował wraz z innymi w 2001 i 2004 roku. Teraz jednak to jego nazwisko jest traktowane wszędzie, jako główny magnes do przytrzymania widzów przed telewizorami. Choć w głosowaniu kibiców wielu chciało powrotu na scenę Prince'a, który według nich powinien partnerować w występie w Minneapolis w stanie Minnesota. Problem w tym, że Prince zmarł w... 2016 roku. Uroczystości pogrzebowe miały zresztą miejsce niedaleko, bowiem w Chanhassen w tym samym stanie.

 

Timberlake króluje więc wszędzie poza Filadelfią – w tym mieście każde sportowe wydarzenie wiąże się nieodłącznie z tylko jednym utworem, „Gonna fly now” Billa Contiego skomponowanym do filmu „Rocky”. Od pierwszej emisji filmu dla wszystkich mieszkańców miasta stał się niemal ich hymnem.

 

Teraz – nomen omen – tamtejsze Orły będą musiały rzeczywiście latać wysoko i szybko, bowiem w 52. Superbowl stanie im naprzeciw najlepsza ekipa ostatnich lat w NFL i jedna z najlepszych w historii – New England Patriots. Drużyna zagra po raz 10. w finale ligi, w tym po raz 8. pod wodzą Billa Belichicka. Do tej pory wygrała pięciokrotnie. Do wszystkich wygranych prowadził ją na boisku quarterback Tom Brady, który później czterokrotnie wybierany był MVP tych spotkań. Zadanie dla Eagles będzie więc wyjątkowo ciężkie.

 

Tym bardziej, że Brady znany jest z komentarzy w stylu: – Jeśli mierzysz się ze mną, bądź gotowy oddać swe życie, ponieważ ja jestem gotowy oddać moje – wciąż myśląc, że sport to tylko rozrywka.

 

Miejmy nadzieję, że w niedzielę nie będzie musiał nikt umierać, ani na boisku, ani na trybunach. A tam zasiądą choćby dwaj wielcy fanatycy finalistów: Bradley Cooper oddany Orłom i Mark Wahlberg trzymający za Patriotów. Choć akurat ten drugi ma w dorobku udział w filmie „Invincible”, w którym wciela się w postać Vince'a Papale'a, najstarszego rookie w historii NFL. Papale zadebiutował w lidze w wieku 30 lat w barwach... Philadelphia Eagles. Jakby tego było mało Wahlberg jest honorowym mieszkańcem miasta Orłów i zawsze bywał przez fanów ciepło przyjmowany. Czy tak będzie w niedzielę?

 

 

Na przewidywania sportowe jest jeszcze czas. Wszak ostatnie dni zawsze przynoszą mnóstwo informacji o aktualnej formie i zdrowiu poszczególnych zawodników. Na dziś więc pozostaje nam przyjąć bez komentarza dwie liczby – za 30 sekund reklamy w amerykańskiej NBC trzeba zapłacić 7,7 miliona dolarów, a łącznie na reklamach w trakcie Superbowl i zbliżających się igrzysk w Pjongczang stacja ta zarobi... miliard dolarów! Inny świat...

Marcin Lepa, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie