Tomasik: Z Lechem po mistrzostwo

Piłka nożna
Tomasik: Z Lechem po mistrzostwo
fot. Adam Ciereszko/lechpoznan.pl

Piotr Tomasik, który trzy tygodnie temu związał się z Lechem Poznań, nie ukrywa, że przyszedł do nowego klubu z konkretnym celem. - Wicemistrzostwo kraju już mam, teraz pora na mistrzostwo - powiedział 30-letni piłkarz, który ostatnio grał w Jagiellonii Białystok.

Tomasik jest jednym z trzech nowych piłkarzy, który trafił do Lecha w trakcie zimowego okienka transferowego. Obrońca ostatnie dwa i pół roku spędził w Jagiellonii, a wcześniej reprezentował barwy m.in. Podbeskidzia Bielsko-Biała i Arki Gdynia.

Nowy zawodnik ma być konkurentem dla Wołodymyra Kostewycza na lewej stronie defensywy. Nie boi się rywalizacji z Ukraińcem, bo jak podkreślił, ona tylko może podnosić umiejętności.

- Zdrowa rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Ona tylko może podnieść umiejętności zarówno jego, jak i moje. W każdym europejskim klubie jest rywalizacja, kluby mają na jedną pozycję przynajmniej dwóch piłkarzy. I nikt się nie obraża, że nie gra, ale też nikt nie lubi siedzieć na ławce. Ja zdawałem sobie sprawę, że przychodząc do Lecha, nikt mi tu nie da za darmo miejsca w składzie. Ale tak miałem w poprzednich klubach, o skład zawsze musiałem powalczyć - powiedział.

Pochodzący z Krakowa piłkarz nie ukrywa, że z poznańskim zespołem chce sięgnąć po najwyższe trofeum.

- Po to też przyszedłem do Lecha, który co roku walczy o tytuł. Wicemistrzostwo już zdobyłem, teraz pora na mistrzostwo. Mam nadzieję, że w tym sezonie to się uda, bo mamy naprawdę dobrą drużynę. Ciężko teraz powiedzieć, kto będzie się liczył w tej walce. Liga jest wyrównana, nie ma zdecydowanych faworytów, każdy z każdym może wygrać. Myślę, że potrzeba sześć, siedem kolejek i wtedy zobaczymy, kto będzie w tym czołowym peletonie - ocenił.

Tomasik nie obawia się większej presji, jaka zawsze towarzyszy piłkarzom w Poznaniu. On sam ma dość osobliwe podejście do tego tematu.

- Ja nie lubię tego słowa, ono do mnie w ogóle nie trafia. My przecież kochamy to, co robimy i jeszcze nam za to płacą. Presję to mogą mieć żołnierze, którzy lecą na misję do Iraku, zostawiają rodziny i nie wiedzą czy wrócą do domu - zaznaczył.

Nowy defensor "Kolejorza" nie ukrywa, że nie może doczekać się inauguracji rozgrywek, bo nie przepada za długimi przygotowaniami.

- Dobrze, że teraz liga szybko rusza, te przygotowania nie są zbyt długie. My trenujemy po to, żeby grać. Kiedyś te dłuższe przygotowania sprawiały, że człowiek wpadał w taki marazm, gdzie to wszystko kręciło się od treningu do treningu - stwierdził.

Z poznańskim klubem związał się 3,5-letnim kontraktem i w ogóle nie myśli o tym, by Lech mógłby być dla niego jakąś odskocznią do innej, mocniejszej ligi.

- Cieszę się, że tutaj trafiłem, chcę być ważną częścią drużyny, dlatego podpisałem kontrakt na trzy i pół roku. Po ostatnim sezonie, gdy z Jagiellonią zdobywałem wicemistrzostwo kraju, nie pojawiła się żadna oferta z zagranicznego klubu. Ja mam też swoje lata i wiadomo, że jeśli chcesz wyjechać zagranicę, to musisz mieć występy w reprezentacji Polski. Kiedyś byłem jej blisko, prawie się o nią otarłem - podsumował Tomasik, który w ekstraklasie rozegrał 127 meczów.

AŁ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie