Wyprawa na K2: Jest szansa na lot śmigłowca ze Skardu do bazy

Inne
Wyprawa na K2: Jest szansa na lot śmigłowca ze Skardu do bazy
fot. PAP

Według najnowszych prognoz pogody jest szansa, że w czwartek helikopter przewiózłby czwórkę polskich himalaistów z pakistańskiej miejscowości Skardu do bazy pod K2.

"Kolejny dzień niepogody. W bazie wiatr wieje z prędkością ok. 50 km/h, a na poziomie obozu drugiego ok. 80 km/h. W takich warunkach jakakolwiek akcja górska jest niemożliwa. Wciąż oczekujemy na powrót kolegów ze Skardu. Według najnowszej prognozy pogody jest szansa na jutrzejszy lot śmigłowca do bazy. Liczymy na jak najrychlejszy powrót w ścianę K2" - przekazano w komunikacie z bazy.

Kilka godzin wcześniej jeden z uczestników narodowej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt K2 (8611 m) Rafał Fronia poinformował PAP, że od wtorku "nic się nie zmieniło, nadal są bardzo złe warunki pogodowe. Zadymka, nic nie widać. Silny wiatr nadal uniemożliwia przelot śmigłowca i powrót kolegów do naszej bazy. Mamy zadymkę, namioty furgocą, nic nie widać. Kipisz".

W niedzielę dwa helikoptery zabrały z obozu pierwszego (4850 m) na Nanga Parbat (8126 m) Elisabeth Revol oraz Adama Bieleckiego, Denisa Urubkę, Jarosława Botora i Piotra Tomalę, którzy udali się na akcję ratunkową, by sprowadzić z góry francuską alpinistkę. Revol jest już w szpitalu we francuskim Sallanches. Ma odmrożone stopy i ręce. Według lekarzy poważniejszy problem jest z dolnymi kończynami.

Do schodzącej z Nanga Parbat (8126 m) z wysokości powyżej 6000 m dotarli w nocy z soboty na niedzielę czasu miejscowego Adam Bielecki i Denis Urubko. W akcji ratunkowej brali też udział Jarosław Botor i Piotr Tomala. Na wysokości około 7200 m pozostał Tomasz Mackiewicz, który jako pierwszy Polak zdobył 25 stycznia w sezonie zimowym szczyt Nanga Parbat.

Urodzony i mieszkający w Jeleniej Górze 47-letni Fronia podkreślił, że głównie słaba widoczność uniemożliwia przylot śmigłowca, który ma przetransportować uczestników akcji ratunkowej na Nanga Parbat ze Skardu do bazy pod K2.

"Odległość w linii prostej to 100 km, natomiast faktyczne droga przelotu to 160-170 km. Jesteśmy w kontakcie z firmą, która wypożycza śmigłowce i na bieżąco informujemy o warunkach atmosferycznych. Na razie nie ma szans na przylot" - dodał.

Według prognoz, w czwartek pogoda ma się poprawić. "Gdyby się sprawdziła, to jeden zespół wyjdzie w górę. Przypuszczalnie będą to Marek Chmielarski, Artur Małek i Janusz Gołąb, ale to jeszcze nic pewnego. Mamy założone dwa obozy - jeden na 5950 m i drugi na 6300 m. Trzeci planujemy postawić na wysokości około 6800 m" - poinformował Fronia.

W zimowej wyprawie na K2, która jest jednym z największych wyzwań wspinaczkowych w historii, udział biorą także: Maciej Bedrejczuk, Marcin Kaczkan, Piotr Snopczyński i Dariusz Załuski.

CM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie