Fortuna: Wierzę, że na dużej skoczni będą medale
Dokładnie 46 lat temu – 11 lutego 1972 roku Wojciech Fortuna zdobył w Sapporo złoty medal zimowych igrzysk. Z mistrzem olimpijskim połączyliśmy się telefonicznie w magazynie "Studio Pjongczang 2018".
Fortuna opisał swoje wrażenia po pierwszym konkursie skoków igrzysk w Pjongczangu, zawodach na normalnej skoczni, w których dwaj Polacy znaleźli się tuż za podium. Kamil Stoch był czwarty, a Stefan Hula piąty.
– Jeśli chodzi o naszych skoczków, to ja cały czas w nich wierzyłem i nadal wierzę. To są aktualni mistrzowie świata, najlepsi skoczkowie na świecie. Z ostatnich konkursów wynikało, że będą medale olimpijskie. Po pierwszej serii konkursu olimpijskiego wszyscy widzieli dwa medale olimpijskie dla polskich skoczków... – stwierdził Fortuna.
– Już dostawałem gratulacje i od kolegów i zza granicy, że po raz pierwszy dwóch Polaków będzie stało na podium olimpijskim. Ani przez chwilę nie zwątpiłem. W drugiej serii było trochę dramaturgii. Były przerwy, były sprzyjające, czołowe wiatry - wszyscy praktycznie potrafią skakać na czołówkach. Wszystko było dobrze, zabrakło jedynie trochę szczęścia. W sporcie trzeba mieć szczęście. Fortuna im sprzyjała, bo ja pozytywnie o nich myślałem. Nie wiem, co się stało – przyznał mistrz olimpijski sprzed 46 lat.
–Byłem przekonany, że Stefan Hula zostanie mistrzem olimpijskim. Życzyłem mu tego z całego serca, bo z jego ojcem startowałem w Sapporo na igrzyskach olimpijskich i na mistrzostwach świata w Falun, tam gdzie senior Stefan zdobył brązowy medal – powiedział.
– Wierzę, że na dużej skoczni będą medale. Może dwa, może jeden? Wierzę też w drużynę – dodał Fortuna.
Rozmowa była również okazją do wspomnień sprzed lat. Zwłaszcza, że jednym z gości magazynu "Studio Pjongczang 2018" był Andrzej Bachleda-Curuś – słynny przed laty narciarz alpejski, również olimpijczyk z Sapporo.
– Cieszę się bardzo, zwłaszcza gdy oglądam twoje zdjęcia w mojej czapce. Podziwiałem cię przy tych wiatrach, na średniej skoczni skakałeś najrówniej na treningach, a ja to wszystko obserwowałem z bliska. Byłem ranny w nogę i trochę zazdrościłem ci zdrowia. I ten skok na wielkiej skoczni i twój cudowny rezultat. Nie bałeś się, miałeś dobre warunki i wszystko to wytrzymałeś. Do tej pory miło wspominam ten pobyt z tobą, zwłaszcza przy dobrym piwie i "Sportach" – powiedział Bachleda-Curuś.
Rozmowa z Wojciechem Fortuną w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze