Balotelli skarżył się o rasizm na trybunach. Skończył z kartką

Ekipa Dijon wygrała to spotkanie 3:2, ale nie o wyniku mówi się w kontekście tej rywalizacji. W 74. minucie meczu arbiter pokazał Mario Balotelliemu żółty kartonik. Za co? Włoski napastnik skarżył się sędziemu, że z trybun słychać rasistowskie odgłosy pod jego adresem. Inne zdanie na ten temat ma bramkarz gospodarzy, Baptiste Reynet. – Powiedziałem Mario, że nie słyszałem żadnych rasistowskich pieśni, ale on stwierdził, że kilkukrotnie taka sytuacja miała miejsce. Podobno dwóch lub trzech kibiców sprowokowało go – stwierdził golkiper.

 

W wersję wydarzeń Super Mario nie wierzy także szkoleniowiec Dijon, Olivier Dall’Oglio. – To pierwszy raz, kiedy słyszy się o czymś takim na stadionie Gaston-Gerard. Mamy w swojej drużynie wielu piłkarzy o różnej karnacji, a także narodowości i cieszymy się z tego. Nigdy tutaj nie było problemu z rasizmem. Jeżeli takie pieśni faktycznie były, to są one nikczemne. Ja jednak niczego nie słyszałem – przyznał. 

 

Sam zainteresowany był ofiarą rasistowskich ataków w poprzednim roku w meczu przeciwko Bastii. Kibic tej drużyny przedrzeźniał Włocha odgłosami małpy, przyznał się do winy i został ukarany przez klub. Balotelli wówczas napisał na Instagramie: - Wczorajszy wynik przeciwko Bastii był w porządku. Będziemy mocniej pracować i starać się zrealizować nasz cel. Sędzia także był w porządku, ale mam pytanie do ludzi z Francji. Czy to normalne, żeby kibice Bastii naśladowali odgłosy małp przez cały mecz i nikt z „komisji dyscyplinarnej” nie zareagował? Więc rasizm we Francji jest legalny? A może tylko w Bastii? Piłka nożna to wspaniały sport, ale tacy kibice jak w Bastii sprawiają, że jest okropny. Prawdziwy wstyd – rzekł.

 

Do sytuacji z sobotniego meczu odniósł się klub z Nicei, który napisał na twitterze „ A tymczasem Mario Balotelli otrzymał żółtą kartkę za... irytujące rasistowskie obelgi z trybun”.