Nowak: W Legnicy zawsze gra się o najwyższy cel

Piłka nożna
Nowak: W Legnicy zawsze gra się o najwyższy cel
fot. Cyfrasport

Odkąd Miedź Legnica gra w I Lidze zawsze mówi się o tym, że jest murowanym kandydatem do awansu do Ekstraklasy. Ale od 2012 roku sztuka ta żadnemu z trenerów się nie udała, mimo, że pracowali tu w tym czasie tacy szkoleniowcy jak Rafał Ulatowski, Wojciech Stawowy czy Ryszard Tarasiewicz. Ten ostatni był najbliżej. Wiosną 2017 roku zabrakło mu punktu. Teraz „Miedzianka” już pod wodzą Dominika Nowaka traci do drugiej lokaty trzy „oczka”.

W poniedziałek, tuż przed wejściem na pokład samolotu do Alanyi, były opiekun m.in. Wigier Suwałki i Floty Świnoujście udzielił wywiadu Polsatsport.pl.

 

Bożydar Iwanow: Jesteś w drodze na lotnisko do Berlina, skąd lecicie na zgrupowanie do Turcji. W sobotę zagraliście ostatni „krajowy” sparing z czeskim Hradec Kralove, wygrany 2:0. Jak ocenisz ten etap przygotowań?

 

Dominik Nowak: Myślę, że jesteśmy z niego zadowoleni. Dużo pracowaliśmy nad motoryką i to był nasz priorytet. Oczywiście nie będziemy tego zaniedbywać w kolejnym etapie, ale to co w tej kwestii najistotniejsze już zrobiliśmy. Ważne jest też to, że nie przytrafiły się nam żadne poważne urazy. Taktycznie zwracaliśmy uwagę na organizację gry, szczególnie fazę przejścia z obrony i ataku. I to również zamierzamy szlifować. Będziemy też praca indywidualna z piłkarzami, która ma wyeliminować ich konkretne mankamenty. Aby potrafili właściwie reagować na określone sytuacje na boisku.

 

Z Hradec Kralove bramki strzelali Mateusz Piątkowski - nowy napastnik i Petteri Forsell – „syn marnotrawny”, który wraca do zespołu. W ofensywie Miedź zyskała naprawdę dwa duże wzmocnienia. Poza tym, to zawsze miłe "info" dla trenera, że gole zdobywają piłkarze, którzy są właśnie od niego.

 

Tak, oczywiście, to zawsze plus .Przede wszystkim cieszę się, że nasze transfery „wypaliły”. Owszem, to jeszcze nie liga, ale dla samych piłkarzy to też istotne, że szybko się tu odnaleźli. Każda „zdobycz”, nawet w sparingu, poprawia samopoczucie, wpływa na „mental”. W każdym jesiennym meczu Miedzi sytuacji nie brakowało. Ale dużo z nich nie wykorzystywaliśmy i to odbiło się na sytuacji punktowej. Na pewno mogliśmy ich mieć więcej…

 

Co zatem z Jakubem Vojtuśem? Poczuł się niepotrzebny? Jesienią był najlepszym strzelcem. Choć jego bilans – sześciu goli – nie powala na kolana…

 

Do tego cztery z nich zdobyte zostały po karnych. Z Kubą dużo rozmawialiśmy. Podjęliśmy decyzję, że i dla niego, i dla nas lepiej będzie jak na jakiś czas zmieni środowisko. Be będzie mu ciężko nie tylko grać, ale nawet znaleźć się w „18”. Nie będę o nim mówił źle, bo najpierw byłem zwolennikiem tego, żeby został w klubie. Ale teraz sytuacja jest inna.

 

Z Hradec Kralove wyróżniał się też defensywny pomocnik Adrian Purzycki. Zbieżność nazwiska z byłym trenerem Pogoni Siedlce Danielem nieprzypadkowa. Co to za chłopak?

Adrian przeżywa metamorfozę. Pod koniec roku szczerze się zastanawiałem się na temat jego wypożyczenia, został jednak z nami i to była dobra decyzja. Jest takim małym objawieniem pierwszego etapu przygotowań. Imponuje mi jego samodyscyplina jeśli chodzi o pracę na treningach, rozumie taktykę. Jeśli będzie dalej tak pracował, to może być jednym z odkryć tej rundy, na co liczę. To pokazuje, że w piłce bywają zwroty nieprawdopodobne.

 

Adrian był Holandii, w Fortunie Sittard i to w jego sposobie gry widać…

 

Dokładnie. Wcześniej trenował także w Anglii, w juniorach Wigan. I to jest widoczne w jego podejściu do pracy. Potrzebował dłuższej aklimatyzacji, ale jest dojrzały, chce pracować, stara się poprawiać, udoskonalać. W każdym treningu chce być lepszy.

 

W drugiej połowie na boisku pojawił się Fryderyk Stasiak. Chłopak, o którym mówiłeś podczas nagrywania w Legnicy „Cafe Futbol On Tour”. Wychowanek tak ważnej dla was Akademii Miedzi. I do tego założył opaskę kapitana.

 

Wiążemy z nim nadzieje. Także z Karolem Gardzielewiczem, obu zabraliśmy na obóz do Turcji, gdzie z pewnością jeszcze swoje umiejętności poprawią. Akademia działa coraz lepiej i wierzę, że Miedź doczeka się czasów, że jej wychowanek będzie stanowił o sile w zespole.

 

Mam wrażenie, że zarówno prezes Martyna Pajączek jak i właściciel klubu Andrzej Dadełło nie mówią głośno o bezwzględnej konieczności awansu. A Ty?

 

Pamiętam moje pierwsze spotkanie z władzami klubu. Nie czułem wielkiej presji, że „musimy”. Ja jestem jednak trenerem z tego regionu, więc mam świadomość, że w Legnicy zawsze gra się o najwyższy cel. Nie będę tego ukrywał, że gramy o Ekstraklasę. Zrobimy wszystko, by ten plan zrealizować.

 

Zachęcamy do wzięcia udziału w naszej zabawie Fantasy 1. Liga! Kliknij TUTAJ.

Bożydar Iwanow, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie