Probierz: Cieszę się, że Jagiellonia Białystok sobie radzi
W meczu 23. kolejki ekstraklasy piłkarze Cracovii zmierzą się na wyjeździe z Jagiellonią Białystok, z którą obecny trener "Pasów" wywalczył wicemistrzostwo Polski. - Nie zostawiłem tam spalonej ziemi – twierdzi Michał Probierz.
W Jagiellonii pracował on w latach 2008-11 i 2014-17. Pod jego kierunkiem zespół zdobył m.in. w 2010 roku Puchar Polski, a poprzednie rozgrywki ekstraklasy zakończył na drugim miejscu. Obecnie klub z Podlasia, prowadzony przez Ireneusza Mamrota, również spisuje się bardzo dobrze i z dorobkiem 39 punktów plasuje się tuż za liderującą Legią Warszawa.
- Cieszę się, że Jagiellonia sobie radzi. To znaczy, że udało mi się zostawić tam po sobie coś dobrego, a nie spaloną ziemię i zgliszcza, na których dopiero trzeba byłoby budować coś nowego. Jest tam sporo zawodników, których sprowadzałem, jak choćby Przemysław Frankowski. Gdy przychodził, to wielu mnie krytykowało, a on robi postępy i staje się coraz lepszy – podkreślił Probierz, który uważnie śledził ostatni mecz Jagiellonii wygrany 2:0 z Piastem w Gliwicach.
- Zwycięstwo odnieśli tam w cwany sposób. Jagiellonia to stabilny zespół, któremu trudno się przeciwstawić. Istotnym czynnikiem może być pogoda. Już wiem, że murawa nie jest tam w najlepszym stanie – wyjawił i dodał:
- W Białymstoku mam wielu znajomych i dobrze mi życzą. Oczywiście jest też grupa ludzi, którzy nie lubią jak trener normalnie odchodzi, tylko jak jest wywalany i czekają aż się potknie, żeby ciągnęła się za mną opinia, że tylko w Białymstoku potrafię dobrze pracować. Ekspertowi, który tak mówił mogę odpowiedzieć – Alex Ferguson umiał pracować tylko w Manchesterze United.
Cracovia w jesiennej rundzie zawodziła, ale pierwszy tegoroczny mecz, wygrany 2:1 ze Śląskiem Wrocław, wlał sporo optymizmu w serca kibiców "Pasów". Przebudowany przez Probierza zespół nie tylko wywalczył trzy punkty, ale zademonstrował ofensywny styl.
- Zawsze powtarzałem, że chcemy grać efektownie, ale nie zawsze to wychodziło. Wszyscy chcieliby jak Barcelona, wyprowadzać piłkę od tyłu, ale do tego trzeba kupić bramkarza za 70 milionów euro, jak to zrobił Manchester City. Pep Guardiola ma teraz bramkarza, który potrafi mu tak rozpoczynać grę, a my gdybyśmy chcieli robić podobnie, mogłoby się to skończyć kontrą i stratą gola. Mamy takich zawodników, na jakich nas stać i musimy dobrać do nich styl gry – wyjaśnił Probierz.
Cracovię czekają teraz trudne mecze – najpierw z wicemistrzem Jagiellonią, a potem u siebie mistrzem Polski Legią Warszawa oraz ze świetnie spisującą się ostatnio Wisłą Płock. - Te spotkania będą dla nas kluczowe, bo chcemy jeszcze spróbować dostać się do czołowej ósemki - zaznaczył.
W sobotnim meczu nie będzie mógł zagrać pauzujący za kartki Ołeksij Dytiatjew. Wszystko wskazuje na to, że zastąpi go Michał Helik. Szkoleniowiec "Pasów" nie planuje zmiany w bramce. Michal Peskovic, który stał między słupkami w meczu ze Śląskiem spisał się dobrze.
- Nie ma sensu robić zmiany dla zmiany. Michal prezentuje się dobrze podczas treningów, nie widzę tutaj żadnych podstaw do roszady – oznajmił.
Piłkarze Cracovii na mecz do Białegostoku pojadą pociągiem, a w tym tygodniu było trochę problemów z organizacją treningów, ze względu na pogodę.
- W środę ćwiczyliśmy na stadionie, ale zaczął sypać śnieg i warunki zrobiły się trudne. Poza tym pomagali mi trenerzy z drugiej grupy, gdyż wszyscy moi asystenci byli chorzy i nawet nie przychodzili do klubu, aby nikogo nie zarazić – wyjawił Probierz.
Cracovia osiągnęła porozumienie z MSK Żilina w sprawie wypożyczenia na 1,5 roku z opcją transferu definitywnego Jaroslava Mihalika. 23-letni skrzydłowy, który spędził w "Pasach" ostatni rok chciał odejść. Niedawno udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu", w którym krytykował właściciela klubu Janusza Filipiaka. Został za to ukarany grzywną w wysokości 10 tysięcy euro. Mihalik był najdroższym piłkarzem w historii Cracovii - ze Slavii Praga wykupiono go za 750 tysięcy euro.
Komentarze