Sześć goli w meczu Sandecja Nowy Sącz - Korona Kielce!
W pierwszym spotkaniu 22. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Sandecja Nowy Sącz zremisowała 3:3 w Niecieczy z Koroną Kielce. Dla beniaminka był to czternasty kolejny mecz bez wygranej.
Korona, która w niedzielę pokonała w Niecieczy Bruk-Bet 3:0, spotkanie z Sandecją rozpoczęła w podobnym stylu. Podopieczni Gina Lettieriego z miejsca przejęli inicjatywę i bardzo szybko objęli prowadzenie. W 8. minucie Bartosz Rymaniak przechwycił za krótko wybitą piłkę przed polem karnym i popisał się dobrym dośrodkowaniem do Gorana Cvijanovica. Słoweniec z kolei popisał się precyzyjnym strzałem głową i Michał Gliwa nie miał szans na skuteczną interwencję.
Sądeczanie sprawiali wrażenie załamanych takich obrotem sprawy. Nic im nie wychodziło, tracili piłki w prosty sposób, mieli problemy z rozgrywaniem swoich ataków. Mimo to w 23. minucie udało im się doprowadzić do wyrównania. Adrian Basta włączył się do akcji prawą stroną, podał w pole karne do Filipa Piszczka, a ten – mimo pewnym kłopotów z opanowaniem piłki – popisał się pięknym strzałem pod poprzeczkę. To było czwarte trafienie napastnika Sandecji w tym sezonie i drugie w tym roku. Po tej bramce podopieczni Kazimierza Moskala zaczęli grać lepiej, mieli nawet okazję, aby objąć prowadzenie, lecz Piszczek źle podał w polu karnym do Aleksandara Kolewa.
Sandecji nie udało się jednak utrzymać remisu do przerwy. W 40. minucie goście wykonywali rzut rożny. W zamieszaniu w polu bramkowym najwięcej zimnej krwi zachował Nika Kaczarawa i z bliska skierował piłkę do siatki. Tuż przed przerwą niezłym strzałem z rzutu wolnego popisał się Mateusz Możdżeń, ale Gliwa był dobrze ustawiony i odbił piłkę na rzut rożny.
Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla Sandecji. Michal Piter-Bucko dopadł do bezpańskiej piki w polu karnym i strzałem z kilku metrów nie dał szans Zlatanowi Aomerovicowi. Słowak w ten sposób zrehabilitował się za samobójczego gola, jakiego strzelił w poprzedniej kolejce w spotkaniu z Pogonią Szczecin.
Potem znowu przeważała Korona i gdy wydawało się, że goście po raz trzeci w tym meczu obejmą prowadzenie, padł trzeci gol dla Sandecji. Stało się to w kuriozalnych okolicznościach. Alomerovic chciał wybić piłkę poza polem karnym, ale uprzedził go Piszczek, a niefortunnie interweniujący Elhadji Pape Diaw skierował futbolówkę do własnej bramki.
Senegalczyk szybko naprawił swój błąd. W 80. minucie, po dośrodkowaniu Jacka Kiełba z rzutu rożnego, strzałem głową pokonał Gliwę. W końcówce jeszcze obydwa zespoły mogły pokusić się o wygraną, ale ostatecznie mecz zakończył się sprawiedliwym remisem.
Sandecja Nowy Sącz - Korona Kielce 3:3 (1:2)
Bramki: 0:1 Goran Cvijanovic (8-głową), 1:1 Filip Piszczek (23), 1:2 Nika Kaczarawa (40), 2:2 Michal Piter-Bucko (48), 3:2 Elhadji Pape Diaw (71-samobójcza), 3:3 Elhadji Pape Diaw (80-głową).
Sandecja: Michał Gliwa - Adrian Basta, Dawid Szufryn, Płamen Kraczunow, Patrik Mraz - Adrian Danek (85. Wojciech Trochim), Michal Piter-Bucko, Jakub Gric, Maciej Małkowski (66. Tomasz Brzyski) - Aleksandyr Kolew, Filip Piszczek.
Korona: Zlatan Alomerovic - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Elhadji Pape Diaw, Ken Kallaste - Jakub Żubrowski, Mateusz Możdżeń (74. Marcin Cebula), Ivan Jukic (66. Oliver Petrak), Goran Cvijanovic (66. Zlatko Janjic), Jacek Kiełb - Nika Kaczarawa.
Żółta kartka: Sandecja: Piter-Bucko, Piszczek, Mraz - Jakub Żubrowski.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 1 252.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze