WTA w Dausze: Bellis zawdzięcza formę... jedzeniu lodów
Amerykańska tenisistka Catherine Bellis, która z kwalifikacji przebiła się do ćwierćfinału silnie obsadzonego turnieju WTA w Dausze (pula nagród 3,17 mln dolarów) , zawdzięcza swoją formę... jedzeniu lodów co wieczór.
- To mi daje energię - powiedziała Bellis na konferencji prasowej po zwycięstwie 7:6 (7-4), 6:3 nad broniącą tytułu Czeszką Karoliną Pliskovą. 18-letnia Amerykanka, zajmująca w rankingu WTA 48. miejsce, po raz pierwszy w karierze pokonała zawodniczkę ze ścisłej światowej czołówki.
Inna wypowiedź, która w czwartek zwróciła uwagę obserwatorów, padła na korcie. Dunka Caroline Wozniacki była do tego stopnia poirytowana okrzykami wydawanymi przez Rumunkę Monicę Niculescu, że zadała sędziemu głównemu następujące pytanie: "Czy przepisy nie zabraniają ryczenia, gdy twój przeciwnik uderza piłkę?".
- Chciałam zwrócić uwagę sędziego na te odgłosy. Gdy ona uderzała piłkę, robiła hałas dwie sekundy później, gdy piłka znajdowała się po mojej stronie kortu. I gdy szykowałam się do uderzenia, ona wydawała te dźwięki - wyjaśniła Dunka dziennikarzom. Triumfatorka Australian Open wygrała to spotkanie 7:5, 6:1.
Agnieszka Radwańska odpadła dzień wcześniej po porażce w drugiej rundzie z Petrą Kvitovą 7:6 (7-3), 3:6, 4:6. W czwartek Czeszka wywalczyła awans do ćwierćfinału, pokonując rozstawioną z numerem trzecim Ukrainkę Jelinę Switolinę 6:4, 7:5.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze