Pjongczang 2018: "Stoch nigdy nie był cudownym dzieckiem"
- Stoch nie był nigdy cudownym dzieckiem, tak jak Toni Nieminen, który na igrzyskach wygrywał już w wieku 16 lat czy Matti Nykaenen, a dzisiaj jest on w tym samym rzędzie. Jako trzeci skoczek w historii obronił indywidualne mistrzostwo olimpijskie (pierwszym był Birger Ruud, a drugim Nykaenen) - powiedział Janusz Pindera.
Paulina Chylewska: Rozumiem, że panowie przyłączyliby się do tego huku kamieni spadanych z serc, który rozległ się po wywalczeniu przez Kamila Stocha trzeciego złotego medalu w karierze?
Andrzej Person: Oczywiście, że tak! My kochamy sport, my się nim wzruszamy, bo jest to prawdziwe, a nie udawane. Sport jest też wymierny i wiadomo kto jest pierwszy, kto drugi, a kto trzeci, a Kamil udowodnił, że jest najlepszy lub jednym z najlepszych. Jest on fantastyczną postacią, trenuje już od przeszło 20 lat i cały czas jest bardzo przewidywalny, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nigdy nie ma huraoptymizmu, pompowania balonika, tylko pewność godna mistrza!
Paulina Chylewska: Byli jednak tacy, którzy o Stocha byli spokojni aż do ostatnich chwil...
Janusz Pindera: Spokój towarzyszył mi przez cały czas, jednak absolutnie nie byłem przekonany, że zdobędzie złoty medal, ponieważ zawodników będących w stanie wywalczyć olimpijskie mistrzostwo było wielu. Na pewno w grupie tej znajdowali się dwaj Norwegowie a także m.in. Niemiec Andreas Wellinger. Kamil udowodnił jednak, że jest wielkim mistrzem. Pamiętam, gdy podczas mistrzostw świata w lotach w Oberstdorfie rozmawiałem z Adamem Małyszem i powiedział on, że według niego Stoch jest najlepszym skoczkiem ostatniej dekady, a nawet ostatnich 15 lat!
Pomyślałem sobie, że Adam trochę przesadza, ale jak uzmysłowiłem sobie, że Kamil wygrał dwa złote medale w Soczi, dwa Turnieje Czterech Skoczni z rzędu, wyrównał rekord Svena Hannawalda, jakim było wygranie wszystkich czterech konkursów w Turnieju Czterech Skoczni, mistrzostwa świata w drużynie a także przede wszystkim indywidualne, to jest to logiczne.
Stoch nie był też cudownym dzieckiem, tak jak Toni Nieminen, który na igrzyskach wygrywał już w wieku 16 lat czy Matti Nykaenen, a dzisiaj jest on w tym samym rzędzie. Jako trzeci skoczek w historii obronił indywidualne mistrzostwo olimpijskie (pierwszym był Birger Ruud, a drugim Nykaenen).
Komentarze