Pindera: Tylko patrzeć i podziwiać

Sporty walki
Pindera: Tylko patrzeć i podziwiać
fot. Polsat Sport

Gala goni galę, ciekawych walk nie brakuje, a będą jeszcze lepsze i głośniejsze. To kolejny dowód, że z zawodowym boksem nie jest źle.

Ubiegły rok był wyjątkowy, a ten będzie jeszcze lepszy. I wszystko wskazuje na to, że nie są to słowa bez pokrycia. Ostatnia gala w Inglewood stała na bardzo wysokim poziomie. „Supermuchy” pokazały boks na najwyższym poziomie, a dwunasta runda pojedynku o pas WBC pomiędzy obrońcą tytuły Srisakatem Sor Rungvisaiem i Juanem Francisco Estradą może kandydować do prestiżowych nagród na zakończenie roku.

 

A już za kilka dni emocje cięższego kalibru. W najbliższą sobotę w Nowym Jorku swoje gale mają HBO i Showtime. W Madison Square Garden zobaczymy Siergieja Kowaliowa, który bronić będzie tytułu WBO w wadze półciężkiej, a w Barclays Center na Brooklynie czempion WBC kat. ciężkiej, Deontay Wilder, zmierzy się z Kubańczykiem Luisem Ortizem. Dwóch niepokonanych, niebezpiecznych kilerów, więc z pewnością zagotuje się w ringu na całego. Stawiam na króla nokautu z Alabamy, jest szybszy i mocniej bije, ale Ortiz też ma znaczące atuty, więc nie można go skreślać.

 

Tak samo jak Josepha Parkera, mistrza WBO, który trzy tygodnie później zderzy się w Cardiff z posiadaczem pasów IBF i WBA Anthonym Joshuą. Nowozelandczyk jest młodszy, podobnie jak Anglik nie zaznał jeszcze goryczy porażki i ma prawo wierzyć, że wyjdzie z tej konfrontacji zwycięsko. Ale Joshua, oprócz gabarytów, ma nad nim przewagę doświadczenia wyniesionego z pojedynku z Władimirem Kliczką. Tam było wszystko co jest solą boksu. I Joshua ten test zdał celująco. Miał ogromne problemy, był na granicy nokautu, ale wyszedł z tego obronną ręką i pokonał przed czasem znakomicie przegotowanego do tej walki wielkiego mistrza. Na oczach 90 tysięcy ludzi na Wembley.

 

W Cardiff też będzie pełny stadion i Joshua w roli faworyta, podobnie jak Wilder w Nowym Jorku. Prawdopodobnie obaj odniosą zwycięstwa i w przyszłości będą walczyć ze sobą w kolejnej „Walce Stulecia”. Jeśli nie w tym, to w kolejnym roku.

 

Takich wydarzeń ogniskujących uwagę sportowego świata w nadchodzących miesiącach czeka nas więcej. 5 maja w Las Vegas szykuje się rewanż Giennadija Gołowkina z Saulem „Canelo” Alvarezem. Wielka walka, wielkie pieniądze i jeszcze większe zainteresowanie.

 

Sześć dni później w Jeddah (Arabia Saudyjska) nie mniejsze emocje – finał fascynującego turnieju WBSS (World Boxing Super Series) w wadze junior ciężkiej: Ołeksandr Usyk – Murat Gassijew. Obaj niepokonani, obaj mają po dwa mistrzowskie pasy. Ukrainiec jest mistrzem WBO i WBC, Rosjanin IBF i WBA. Zwycięzca zgarnie wszystkie, będzie królem bardzo mocno obsadzonej kategorii. Rosjanie chcą przenieść ten finał do siebie, ale to jeszcze nic pewnego.

 

Wiosna dla polskiego zawodowego boksu też będzie ciekawa. Najpierw, 21 kwietnia w Częstochowie Polsat Boxing Night, z udziałem Tomasza Adamka i walką Mateusza Masternaka z Youri Kalengą, a tydzień później Maciej Sulęcki stanie w Nowym Jorku oko w oko z Danielem Jacobsem, czołowym pięściarzem wagi średniej. I to będzie walka wieczoru w przekazie telewizji HBO. Mistrza Europy w tej wadze już mamy (brawa dla Kamila Szeremety za efektowny nokaut w Rzymie), czas na bardziej znaczące trofea. Sulęcki dostał wielką szansę, by pokazać światu, że na nie zasługuje.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie