Kownacki zmierzy się z byłym mistrzem świata?! "Najczęściej słyszę to nazwisko"

Krążą informacje, że być może zdecydujesz się podpisać kontrakt promocyjny...

Adam Kownacki: Pierwsze słyszę... z kim?

Z ludźmi, którzy pomogą Ci  na drodze do walki o tytuł mistrza świata.

Na razie pomaga mi Al Haymon i niczego innego mi nie brakuje. Jak Haymon powie, że warto się związać z jednym lub drugim, to na pewno wezmę to pod uwagę, bo jego warto słuchać. Jak najbardziej.  Na razie nie ma takich rozmów. Ja decyduję o mojej karierze.

Robisz się z jednej strony popularny, a z drugiej chętnych na walkę z Adamem Kownackim nie przybywa. Na przykład Kubrat Pulew już na pewno zrezygnował z opcji zobaczenia się z Tobą na ringu w Chicago. Teraz chce z  Kownackim walczyć w Chicago Amir Mansour.

Właśnie się o tym od Ciebie dowiedziałem. Zobaczymy. Do mojej pięściarskiej drużyny dołączył Keith Connolly, długoletni manager Danny Jacobsa. Przekonamy się, co z tego wyniknie. Ekipę mam mocną, ale od razu mówię, że dołączenie Connolly’ego nie oznacza, że zawalczę na gali z Maćkiem Sulęckim w końcu kwietnia. Jeśli już, to mój powrót się trochę opóźni. Miał być maj, ale to raczej będzie czerwiec/lipiec. Mam plan dwóch walk, które dadzą mi szansę walki o tytuł. Nie będę się spieszył, wszystko musi być gotowe na 100 procent. Zdrowy też muszę być na 100 procent.

Padają nazwiska?

Najczęściej słyszę nazwisko Charlesa Martina. Były mistrz, wygranie coś by znaczyło. Każdy mój następny rywal ma być lepszy od poprzedniego. Czasy dawania Adamowi paru groszy, niech sprzeda parę biletów w Nowym Jorku, przyjdą na niego Polacy - już się skończyły. Oprócz Martina pojawia się także nazwisko Dominica Breazeale i wracającego do boksu Chrisa Arreoli. Chris ma wrócić czymś łatwiejszym, chyba w kwietniu, a później, w wakacje być gotowy na coś mocniejszego. Ma głośne nazwisko, jest bardziej znany w środowisku amerykańskim niż Martin czy Breazeale. Do tego lubi się bić, więc wiadomo, że byłaby dobra walka.

Ja zawsze będę pamiętał jak Arreola przyszedł po walce z Adamkiem do hotelu Tomka, pogratulował mu wygranej i imprezował z polskimi kibicami do rana. To jest coś.

No właśnie. Równy facet. Lubię, kiedy jest prawdziwy boks, gdzie jeden i drugi daje z siebie wszystko. Kibice to widzą. Ja jestem zawsze za tym, żeby najlepsi walczyli z najlepszymi, a nie były robione jakieś cyrkowe gale. Jaki to może być poziom, kiedy jest elita, jakie wyzwalać sportowe emocje, widzimy po turnieju World Boxing Super Series. Prawdziwy sport da się sprzedać. Zawsze uważałem, że boks potrzebuje jakiejś jednej, głównej organizacji, która dbałaby o poziom. Jak NBA, NFL czy MLB. Tam w klubach nie ma przypadkowych ludzi, nie ma słabych – są bardzo dobrzy albo znakomici. Dla reszty, tych, którzy chcą tylko zarobić parę dolarów, droga jest zamknięta. W boksie wielu ciągle myśli po staremu, pewne rzeczy są na pewno do tyłu w porównaniu do tego, jak działa UFC. Mam porównanie bo mam kolegów walczących w MMA.  

Na zakończenie: typy na walkę Anthony Joshua kontra Joe Parker? Musi cię interesować jak chcesz być mistrzem świata.

Właśnie, że nie bardzo, bo ja niczego specjalnego w Parkerze nie widzę. Nie ma jakiegoś błysku, czegoś extra. Wszystko robi OK, ale nic bardzo dobrze. Dla mnie przegrał z Andy Ruizem Jr, a werdykt dający wtedy Parkerowi zwycięstwo, uważam za niesłuszny. W walce z Parkerem, Joshua nie będzie się musiał wysilać, żeby wygrać. Niczego innego się nie spodziewam. I jak zawsze – pozdrawiam fanów!