ATP w Indian Wells: Krótka przygoda Djokovicia

Tenis

Czułem się tak jakbym grał pierwszy mecz w tourze – słowa Serba Novaka Djokovicia na konferencji prasowej po porażce w II rundzie Indian Wells z japońskim kwalifikantem Taro Danielem owiane są nutą tajemniczości. Być może pięciokrotny triumfator kalifornijskiego turnieju w ogóle nie powinien do niego przystąpić? W tegorocznym BNP Paribas Open pozostał już tylko jeden tenisista, który wygrywał finałowe spotkania w tenisowych ogrodach Larry’ego Ellisona...

Djoković jest postacią pomnikową na zawodowych kortach. Gdy dochodzą do nas informacje o kontuzjach zawodników, którzy stanowili przez lata o sile męskich rozgrywek, to zastanawiamy się, czy aby fundamenty nie kruszą się. Serb wrócił do tenisa, za którym jak przyznał wczoraj wprost, po prostu tęsknił. Od zeszłorocznego Wimbledonu pauzował z powodu kontuzji łokcia. Zagrał w tym roku w Australian Open, ale po przegranej w IV rundzie z Koreańczykiem Hyeon Chungiem poleciał do Szwajcarii, aby na początku lutego przejść operację… wspomnianego łokcia. Miesiąc po zabiegu wraca i gdy wydaje się, że pierwszy mecz w Indian Wells z Taro Danielem będzie zadaniem z gatunku tych łatwych, to okazuje się być mission impossible.

 

Taro Daniel na korcie centralnym w Indian Wells pokonał Djokovicia 7:6(3), 4:6, 6:1 i kontynuuje zwycięską kampanię na południu Kalifornii. Pierwszą w tym roku, ponieważ przez ponad 2 miesiące ciągnęły się za nim głównie porażki. 2,5 godziny gry Japończyka z Serbem pozostawiło oglądającym więcej pytań niż odpowiedzi jak napisał na Twitterze dziennikarz New York Timesa, Ben Rothenberg. Oczywiście znaki zapytania są przy Djokoviciu. Po meczu z Danielem przyznał: - Czułem się tak jakbym grał pierwszy mecz w tourze. Cały czas bardzo dziwnie. Jestem wstrząśnięty, ale szczęśliwy, że szybko udało mi się wrócić po operacji.

 

Rzadko widziałam go tak wyglądającego po porażce. Powrót po kontuzji jest dla niego trudny psychicznie – na taki wniosek po konferencji prasowej pokusiła się na Twitterze Carole Bouchard, dziennikarka opisująca tenis prosto ze światowych aren, a kiedyś korespondentka L’Equipe. Djoković to nie jest tenisista kryjący poza kortem emocje. Pamiętamy chociażby jego łzy smutku, gdy przegrał w I rundzie igrzysk olimpijskich w Rio de Janerio z Juanem Martinem Del Potro. Po epickim spotkaniu. To był Serb, którego jeśli chciałeś pokonać, to nie mogłeś mieć tylko okresów świetnej gry. Czy czasy dominacji terminatora wrócą? Pytanie jak na razie bez odpowiedzi...

 

61 niewymuszonych błędów popełnił wczoraj na dystansie trzech setów, trwających 150 minut 12-krotny zwycięzca Wielkiego Szlema. W styczniu, gdy po 80. minutach schodził z kortu Roda Lavera w Melbourne po porażce z Chungiem miał ich 57. Djoković jest logicznie nadal daleko od najlepszego poziomu - pisze z Kalifornii dziennikarz L’Equipe Quentin Moynet. Trudno się z nim nie zgodzić. Ewidentnie czas okazał się być złym doradcą w podjęciu decyzji o terminie powrotu na korty. Mówiło się, że ma wrócić na początku maja w Madrycie, a nie już w Indian Wells.

 

Gdy Djoković odpowiadał na pytania dziennikarzy po meczu, to Roger Federer przystąpił do dokończenia spotkania z Federico Delbonisem. Panowie zeszli z kortu w sobotni późny wieczór ze względu na opady deszczu. Federer wygrał przedwczoraj I seta 6:3. W drugim było 2:2, gdy warunki uniemożliwiły rywalizację. Ostatecznie Federer wygrał, choć uciekł spod mieczu Damoklesa w Tie-breaku II seta. Delbonis miał piłkę setową przy stanie 6-5. Trzy następne punkty wygrał pięciokrotny triumfator BNP Paribas Open. Tym samym pozostał jedynym tenisistą w drabince, który przynajmniej raz wygrał w Indian Wells.

 

Transmisje z Indian Wells na sportowych antenach Polsatu! Poniedziałkowe mecze III rundy od godziny 19:00 w Polsacie Sport Extra. Wśród zaplanowanych spotkań są między innymi pojedynki: dwóch Francuzów Adriana Mannarino i Jeremy'ego Chardy'ego (o godzinie 19:00) Szwajcara Rogera Federera i Serba Filipa Krajinovicia (nie przed 21:00), Urugwajczyka Pablo Cuevasa i Austriaka Dominica Thiema (nie przed 2:00 w nocy) oraz Czecha Tomasa Berdycha i Koreańczyka Hyeona Chunga (nie przed 04:30 nad ranem).

Michał Krogulec
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie